W ostatnim kwartale obrachunkowym Lehman Brothers odnotował 2,8 mld $ straty i masowo wyprzedawał swoje aktywa związane z kredytami hipotecznymi. Wśród maklerów od razu pojawiły się spekulacje, że podobne problemy może mieć szwajcarski UBS, który jak dotąd jest rekordzistą, jeśli chodzi o straty w segmencie subprime. Dziś akcje UBS przeceniono o 3,3%, a traciły również pozostałe banki silnie zaangażowane na amerykańskim rynku kredytowym: kurs Deusche Banku spadł o 2,6%, akcje Commerzbanku potaniały o 2,8%, zaś na giełdzie w Londynie walory Barclays straciły na wartości aż 5,7%, a zaś posiadacze papierów Royal Bank of Scotland stracili 4,8%.
„Nadal jesteśmy bardzo ostrożni jeśli chodzi o branżę finansową. To nie jest obszar, w który bylibyśmy gotowi wejść” – powiedział agencji Bloomberga Peter Jarvis, zarządzający portfelem akcji w londyńskim F&C Asset Management.
Tymczasem analitycy z samego Lehman Brothers doradzają sprzedaż europejskich akcji i ... zakup za te pieniądze papierów amerykańskich spółek. Swoje zalecenie uzasadniają ryzykiem podwyżki stóp procentowych w strefie euro oraz silną presją płacową, która jak na razie w USA nie występuje.
Nastroje na europejskich giełdach pogorszyła też droga ropa, która w piątek już po zakończeniu handlu na Starym Kontynencie podrożała o kolejne kilka dolarów, ustanawiając nowy rekord. Dlatego też dzisiaj zniżkowały notowania linii lotniczych oraz firm motoryzacyjnych.
W rezultacie na poniedziałkowej sesji londyński FTSE100 spadł o 0,49%, kończąc dzień wynikiem 5.877,60 pkt. Paryski CAC40 zdołał zyskać symboliczne 0,08%, osiągając poziom 4.799,38 pkt. Niemiecki DAX urósł o 0,17%, notują na zamknięciu wynik 6.815,63 pkt.
K.K.


























































