Europoseł Jacek Saryusz-Wolski spotkał się w ubiegłym tygodniu z polskimi dziennikarzami w Parlamencie Europejskim. Polityk oceniał pozycję naszego kraju w Unii oraz jego predyspozycje do wejścia do strefy euro, której jest gorącym zwolennikiem. Saryusz-Wolski nazwał Polskę jej „członkiem z odroczeniem”, bowiem samo wejście do strefy jest faktem, tyle że odroczonym w czasie.


Saryusz – Wolski ocenia szanse Polski w strefie euro
- Ponieważ Polska nie jest członkiem strefy euro, gra w drugiej lidze UE, natomiast od 10 lat, kiedy jesteśmy w Unii, awansujemy w ramach tej ligi, a w sprawach niezwiązanych z gospodarką - szczególnie. Nasza pozycja sukcesywnie się umacnia, jesteśmy na 6 miejscu, ale 5 krajów przed nami jest w strefie euro, my nie – ocenił europoseł.
Podkreślił także, że takie kraje jak Dania czy Wielka Brytania w swoich traktatach członkowskich mają luksus wyboru waluty. Owe państwa mogą, lecz nie muszą, być członkami strefy euro. Polska zaś ma być w niej docelowo.
- Po pierwsze, zmierzanie do strefy euro, do spełniania parametrów zdrowej gospodarki, samo w sobie jest dobre. Dobrze jest być zdrowym gospodarczo – mieć niski dług, niską inflację, niskie stopy procentowe. Jeżeli już się to osiągnie, można czerpać korzyści ze stabilności wielkiego rynku finansowego tej waluty, ułatwia to inwestycje i obniża koszty transakcyjne. Dodatkowo, to dobra polisa bezpieczeństwa geopolitycznego, szczególnie dzisiaj, w tym niespokojnym świecie, zagrożonym agresją ze strony Rosji.



























































