Technologiczne oczy świata już od dłuższego czasu skupione są przede wszystkim na producentach i projektantach chipów, w tym przede wszystkim na święcącej triumfy nVidii, która w zasadzie zmonopolizowała sprzętowy wymiar rewolucji AI. Do pobicia rekordu toru w tym wyścigu supersamochód to jednak czasami zbyt mało i, aby utrzymać miano lidera, potrzebny jest też dobry kierowca. I właśnie takich „Stigów” zaczyna szukać amerykański gigant.


Oczywiście. Na targach Computexx na Tajwanie Nvidia pokazała wiele nowości, zapowiedziała nowe projekty, wystąpił sam prezes, ale równocześnie w hali obok działo się coś równie, jeśli nawet nie ważniejszego, co umknęło uwadze wielu mediów. Chodzi o software.
Pośród wielu wystawców drugiej hali expo w tajwańskim Tajpej szczególną uwagę przeciągły zielone ściany stoiska Nvidii, a w zasadzie jej partnerów - którzy pojawili się tam w ramach Nvidia Inception Startups, nad którymi gigant objął pewnego rodzaju “kuratelę”.
Nvidia, ale nie do końca. Czym jest Inception Startups?
W najprostszych słowach to inkubator. Nvidia zaprasza do niego start-upy, które budują rozwiązania z użyciem AI, HPC albo grafiki. W zamian za zero udziałów i zero opłat członkowie dostają przede wszystkim zniżki na sprzęt i licencje (np. karty GPU, pakiet NVIDIA AI Enterprise), dostęp do szkoleń i wsparcie ze strony giganta, wsparcie marketingowe, na przykład właśnie takie jak wspólne stoiska, ale także prezentacje czy wpisy na blogu giganta czy co równie ważne dostęp do sieci inwestorów w ramach NVIDIA VC Alliance, czyli ponad 400 różnych funduszy venture capital, które filtrują projekty właśnie przez inkubator producenta kart graficznych.
Po co to wszystko? Krótko mówiąc, gigant od GPU zapewnia softowe „paliwo rakietowe” i kontakty, a w zamian zdobywa lojalnych (i rosnących) klientów na swoje platformy obliczeniowe, czym zapewnia sobie sprzedaż, zyski, a w rezultacie pieniądze na kolejne inwestycje. Swoiste perpetuum mobile.
Ważny projekt? Liczby mówią same za siebie
Jeszcze w 2021 r. Inception liczyło ok. 8,5 tys. spółek, rok później przekroczyło barierę 10 tys.. w 2023 było ich już ponad 13 tys., a w 2024 już ponad 20 tysięcy firm. Na marcowym GTC 2025 Jensen Huang chwalił się, że ekosystem urósł do ponad 22 000 startupów, z czego 135 dostało własne stoiska na konferencyjnej wystawie. Innymi słowy: w niecałe cztery lata program urósł 2,5-krotnie, średnio około 40 procent rok do roku.
Dla Nvidii to strategiczne „wejście boczne”. Firma nie musi pisać każdego algorytmu ani wchodzić w każdą niszę – wystarczy, że przyciągnie do swojego ekosystemu tysiące deweloperów i software housów, a ci zadbają, by kolejne serwery w chmurze zapełniły się GPU z logo zielonego oka, zwłaszcza że poziom wejścia jest niski, a chętnych z racji na zachęty finansowe nie brakuje.
Hardware sprzedaje się sam, kiedy software jest już gotowy i czeka na moc obliczeniową.
Nvidia tym razem nie zachwyciła wynikami. Ale akcje i tak poszły w górę
Rządowy zakaz dostaw do Chin uderzył w wyniki kwartalne Nvidii. Niemniej jednak wpływ tego znanego już wcześniej zdarzenia okazał się mniejszy od wcześniejszych szacunków. Dzięki temu notowania akcji Nvidii w handlu posesyjnym ruszyły w górę.
“Zielone” logo robi robotę
Do tajwańskiej edycji programu zaproszono 16 młodych firm – od robotyki po med-tech, które przez trzy dni prezentowały swoje pomysły pod wspólnym szyldem giganta.
Na jednym z kilkunastu “podstoisk” wielkości raptem dwóch-trzech metrów kwadratowych znalazł się m.in. Coxwave Align, 15-osobowy start-up z San Jose działający od 2021 r., który za 3,5 mln USD pozyskane na początku 2024 r. rozwija platformę do analizy i ewaluacji rozmów. Tuż obok prezentował się MetAI – młody, tajwański start-up skupiony na „generatywnej fizycznej AI”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: To się dzieje. AI zignorowało polecenie człowieka i odmówiło wyłączenia się
Podczas Computeksu skromne „zielone” logo nad ich boksikami okazało się bezcennym boosterem: strumień pytań, propozycji pilotaży i wizytówek od integratorów oraz funduszy z sojuszu, na który normalnie polują miesiącami, tu pojawił się w kilka godzin. Jak przyznali wystawcy, zainteresowanie, które przyciągnęło samo logo Nvidii jest bezcenne i warte więcej niż jakiekolwiek, nawet najbardziej ambitne, akcje marketingowe.
Dla Coxwave Align czy MetAI to trzy dni ekspozycji, a dla Nvidii kolejny dowód, że dwumetrowe stoisko z zielonym logo potrafi wygenerować więcej przyszłych zamówień na GPU niż niejeden billboard – bo software, który tu błyska, jutro będzie potrzebował twardego krzemu, a na tym zarobią inwestorzy. Koło się zamknie. Pytanie tylko, kiedy bańka zacznie pękać.