3282 miejsce, 0,52 proc. na minusie i ponad 4,1 tys. zł straty do lidera gry Wakacje na Giełdzie - to mój bilans po dwóch tygodniach konkursu inwestycyjnego organizowanego przez Bankier.pl i GPW.


Na początku ubiegłego tygodnia kupiłem 200 akcji Pepco, 40 Atalu i 53 ETF-y na WIG20. Uznałem, że wybicie notowań tych pierwszych potrwa trochę dłużej, czemu powinien sprzyjać skup akcji własnych i poprawa fundamentów. Wciąż nie tracę na to nadziei, ale w głowie kołacze mi myśl, że wpakowałem się w akcje, które nie mają stabilnego akcjonariatu. Nie mówię nawet o głównym akcjonariuszy - Ibeksie - który tylko czeka, by czmychnąć i spłacić wierzycieli, ale o tysiącach drobnych inwestorów, którzy kupowali i sprzedawali akcje właściciela sklepów z odzieżą. Nie ukrywam, że stronię od popularnych tematów, co widać po składzie mojego długoterminowego portfela. Nie ma w nim Orlenu, XTB, KGHM, Kruka, PZU, CD Projektu, PKO BP, Budimeksu czy Asbisu - a więc walorów, które w czerwcu były w TOP10 rankingu popularności wśród klientów Domu Maklerskiego BOŚ, brokera mającego rzeszę aktywnych klientów indywidualnych. Wyjątkiem jest ETF na S&P500, ale skok zainteresowania nim tłumaczę powrotem do trendu wzrostowego.
Wybór Pepco w ostatecznym rozrachunku może nie okaże się błędem, ale grę traktuję także jako naukę, więc zapamiętam z niej, by trzymać się swoich zasad - a więc unikać "crowded trades", czyli walorów ponadprzeciętnie popularnych. Jak je zidentyfikować? W różnych serwisach znajdziecie rankingi gorących spółek, bazujące np. na liczbie odsłon profili notowań. Taki ranking jest np. na pb.pl i tam Pepco jest w TOP10.
Atal w tym zestawieniu jest daleko, a i kurs jest niemrawy, ale również ten walor to dobre pole doświadczalne. Z akcji pięciu deweloperów, które wziąłem pod lupę, Atal ma najniższą stopę zwrotu od początku roku (nie koryguję o dywidendę, ale niewiele by to zmieniło w zestawieniu stóp zwrotu), więc mogę tylko patrzeć, jak szybują kursy Develii i Archicomu.


Takie sytuacje - zwyżki innych walorów z branży i stagnacja lub spadek tych, które akurat mam w porrfelu - to codzienność i nie ma prostej recepty, jak zareagować. Kusi, by złapać tzw. momentum na rosnących, ale z drugiej strony niepomiernie wzrosło ryzyko korekty po tak dynamicznej zwyżce. Atal nie jest jakimś branżowym outsiderem, dlatego nie będę skakał z kwiatka na kwiatek i na razie trzymam się tej pozycji w nadziei, że branżowy rajd obejmie całą grupę w mniejszym bądź większym stopniu (pamiętajmy: nie zawsze trzeba mieć w portfelu zwycięzców, by dobrze zarobić).
Zachęcam do zapisania się na mój newsletter>> i obserwowania na platformie X>>