Jeżeli chodzi o wybory prezydenckie, to prezydent Andrzej Duda powinien odpuścić ws. Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a my powinniśmy powiedzieć, że ws. orzekania ważności wyboru prezydenta nie patrzymy na status neosędziego - powiedział w czwartek marszałek Sejmu Szymon Hołownia.


Marszałek Sejmu został zapytany w czwartek przez dziennikarzy w Sejmie o proponowany przez niego projekt dotyczący stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta.
Hołownia powiedział, że w piątek przedstawi przewodniczącym klubów poselskich ostateczny kształt tego projektu. "Mamy dwie kategorie spraw, które ta ustawa ma rozstrzygnąć. Jedną z nich jest stwierdzenie ważności wyboru prezydenta RP zgodnie z Konstytucją. I tutaj propozycja będzie taka, żeby robiło to całe zgromadzenie Sądu Najwyższego, bez oczywiście izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, bo to jest ta izba która budzi wątpliwości" - podkreślił marszałek Sejmu.
"Jeżeli mamy zabezpieczyć wybory, to musimy - każdy z nas - zrobić niestety krok do tyłu. Pan prezydent musi zrobić krok do tyłu i uznać, że jeżeli są takie wątpliwości, co do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to powinien odpuścić. A my powinniśmy na te jedne wybory w tym momencie powiedzieć, że w sprawie orzekania ważności wyboru prezydenta RP nie patrzymy na status neosędziego czy paleosędziego, bo my musimy znaleźć gdzieś kompromis mając takiego prezydenta" - zaznaczył Hołownia.
Na pytanie, czy rozmawiał już o tym projekcie z Pałacem Prezydenckim Hołownia odparł, że rozmawiał z szefową kancelarii prezydenta Małgorzatą Paprocką. "Próbujemy jak najszybciej umówić się na spotkanie z panem prezydentem. Tak, żebyśmy mogli jeszcze przed świętami spotkać się i to omówić jako dwie osoby, które - mam nadzieję - chciałyby zabezpieczyć proces wyborczy w Polsce, jego stabilność, uczciwość, przewidywalność i to, żeby wybory dokonały się przy urnach" - powiedział marszałek Sejmu.
Według niego nie ma dzisiaj innej drogi niż "taka ustawa incydentalna" o wyborach prezydenckich w 2025 roku do momentu, w którym uporządkuje się sytuacja w Sądzie Najwyższym.
W informacji na stronie Kancelarii Sejmu podkreślono, że istotą przedstawionej przez marszałka propozycji "jest przeniesienie uprawnienia do orzekania o stwierdzeniu ważności wyboru prezydenta na skład trzech całych Izb Sądu Najwyższego, czyli Izby Cywilnej, Izby Karnej i Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych". "A więc poszerzenie składu sędziowskiego o sędziów tych izb Sądu Najwyższego, których skład nie budzi wątpliwości" - czytamy.
Według tej informacji, w odniesieniu do zbliżających się wyborów prezydenckich projekt zakłada, "że spory powstałe w toku kampanii wyborczej, które trafią do Sądu Najwyższego będą rozstrzygane nie przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, a przez trzyosobowe składy sędziów wylosowanych spośród sędziów Izby Cywilnej, Izby Karnej oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych".
"Zaproponowane rozwiązanie nie odnosi się do nadal nierozstrzygniętego sporu wokół statusu sędziów. Celem Marszałka Sejmu jest wyłącznie zapobiegnięcie chaosowi podczas procesu wyłaniania głowy państwa. Zdaniem Szymona Hołowni wybory muszą rozstrzygnąć się przy urnach i tylko głos wyborców ma zdecydować o tym, kto zostanie prezydentem" - czytamy.
Projekt zaproponowany przez marszałka Hołownię wiąże się z poniedziałkową decyzją PKW o odroczeniu obrad ws. sprawozdania komitetu wyborczego PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP" statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. W ubiegłym tygodniu Izba ta uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych 2023 r.
Po decyzji PKW o odroczeniu obrad ws. sprawozdania komitetu wyborczego PiS w Polsce toczy się dyskusja o jej prawomocności. Zgodnie z Kodeksem wyborczym uznanie skargi przez SN obliguje PKW do przyjęcia sprawozdania komitetu wyborczego, natomiast status Izby, która podjęła tę decyzję, jest kwestionowany m.in. przez obecny rząd i część członków PKW. PiS w tej sprawie m.in. złożyło zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez pięciu członków PKW, którzy głosowali za odroczeniem posiedzenia. Decyzję PKW skrytykował też prezydent.(PAP)
ero/ wbr/ par/

























































