Od kilku miesięcy pojawiały się plotki, że syndyk prowadzi rozmowy na temat sprzedaży akcji z niemiecką Lufthansą. „Kontaktowaliśmy się z Lufthansą, ale to było ponad rok temu i trudno nazwać ten kontakt negocjacjami. Nie prowadzimy żadnych rozmów o przejęciu przez Niemców akcji LOT-u. W tej chwili nie prowadzimy tego typu rozmów ani z Lufthansą, ani z żadną inną firmą – twierdzi przedstawiciel syndyka Rutger Schimmelpenninck.
Szwajcarzy ze sprzedażą akcji LOT-u mogą poczekać. Najważniejszą kwestią jest, aby inwestorzy odzyskali pieniądze. Nie ma też znaczenia, komu sprzedadzą akcje. „Rada wierzycieli zaakceptowała pomysł sprzedaży akcji LOT-u na rynku publicznym. Wierzyciele zdają sobie sprawę, że lepiej trochę poczekać i wybrać najrozsądniejszy sposób zawarcia transakcji, niż sprzedawać akcje komukolwiek za wszelką cenę. Dodatkowo GWP daje największe szanse na to, że polski przewoźnik zostanie korzystnie wyceniony, a przecież głównie o to nam chodzi.” – dodaje Rutger Schimmelpenninck.
Za wprowadzeniem akcji LOT-u na giełdowy parkiet opowiada się również zarząd spółki. Deklaruje on chęć i możliwość przygotowania firmy do debiutu na koniec 2007 r. Dodatkowo prezes spółki Krzysztof Kapis zapowiada na przyszły rok wdrożenie nowej strategii i poprawę wyników spółki. Zmiana ta na pewno odbije się na wycenie akcji LOT-u.
Główny właściciel LOT-u – Ministerstwo Skarbu Państwa (kontroluje 67,97% kapitału przewoźnika) – powstrzymuje się od wypowiedzi. Twierdzi, że 2007 r. to odległa data i w tej chwili w ministerstwie nikt się nie zajmuje sprawą prywatyzacji narodowego przewoźnika.
M.J.
Na podstawie: „Parkiet”, Krzysztof Kluska, „Akcje LOT-u nie pójdą w obce ręce”