W poniedziałek rano za dolara na rynku międzybankowym płacono 3,6099 zł. Wcześniej „zielony” wyceniany był nawet na 3,6050 zł i był to najniższy kurs USD/PLN od 7 lat. W ten sposób kurs dolara na polskim rynku przełamał strefę wsparcia leżącą na wysokości 3,64-3,65 zł.
Teoretycznie na gruncie analizy technicznej najbliższym punktem zatrzymania jest dopiero wieloletnie minimum ze stycznia 2018 roku leżące na poziomie 3,3081 zł. To jednak rozstrzygnie się nie na parze dolar-złoty, lecz na globalnym rynku walutowym. Tam para euro-dolar od kilku sesji ustanawia nowe maksima, sięgając poziomu 1,1750 UD. Są to najwyższe od września 2021 roku notowania „eurodolara”.
Równocześnie złoty zaczął zyskiwać względem euro. O 9:20 kurs euro wynosił 4,2353 zł. A jeszcze tydzień temu euro było wyceniane na blisko 4,28 zł. Nadal jednak kurs EUR/PLN pozostaje w trwającym od początku kwietnia trendzie bocznym, poruszając się w zakresie 4,20-4,30 zł.
- Kurs EUR/PLN zakończył tydzień w strefie technicznych wsparć (4,2350-4,2450), do których przełamania - w naszej opinii - potrzebne będą nowe impulsy. Taki impuls może wygenerować brak obniżki stóp NBP na lipcowym posiedzeniu i utrzymanie neutralnego przekazu RPP – ocenili w porannym raporcie ekonomiści PKO BP. - W przypadku pokonania 4,2350 na EUR/PLN kolejnych wsparć szukalibyśmy w pobliżu 4,20 - dodali.
Interesująco prezentuje się też sytuacja na rynku franka szwajcarskiego. Na najniższym poziomie od 2011 roku znalazł się kurs USD/CHF. W niespełna trzy lata dolar stracił ponad 20% swej wartości wobec helweckiej waluty. Nas przed aprecjacją franka broni siła polskiego złotego. W rezultacie kurs CHF/PLN od kwietnia porusza się w trendzie bocznym o zakresie 4,50-4,60 zł. W poniedziałek o poranku było to 4,5215 zł.
KK