Miała być rewolucja w PZPN, a skończyło się jak zawsze. Znów triumfowali działacze. Czy upokorzony minister sportu Mirosław Drzewiecki, by zachować twarz, poda się do dymisji?
Minister ugiął się pod presją gróźb FIFA i UEFA, i zgodził się odwołać kuratora, który miał sprawować władzę w PZPN za zawieszony zarząd. Wprawdzie nie zamierza zrobić tego przed piątkiem, kiedy to zbierze się Niezależna Komisja Wyborcza, która ma przejąć obowiązki kuratora, ale i tak niesmak pozostał. Wszyscy oczekiwali bardziej stanowczego stanowiska polskich władz. Swoją drogą, ciekawe czy szef FIFA Sepp Blatter zgodzi się czekać do piątku? W poniedziałek, cofając swoje ultimatum wobec Polski, czas na wyjście kuratora z PZPN dał nam do wtorku. Decyzja Drzewieckiego może mu nie przypaść do gustu...
- Jak nie chcą kuratora, niech będzie kurator czterogłowy - Niezależna Komisja Wyborcza. Kurator nadal jest w PZPN - nie ulegliśmy - obstaje przy swoim Drzewiecki. Jednak zdaniem wielu poniedziałkowe porozumienie to porażka rządu.
Niestety ostatecznie to zawieszony PZPN znów triumfował. Wybory odbędą się jak planował zarząd 30 października, a kandydaci zostaną ci sami: Zbigniew Boniek, Grzegorz Lato, Tomasz Jagodziński, Zdzisław Kręcina. Czyli wszystko po staremu.
A minister Drzewiecki? Na antenie TVN24 zapowiedział, że podda się ocenie premiera Donalda Tuska i jest gotowy podać się do dymisji.
I tak:
- Kurator odejdzie, przyjdzie stary zarząd
- Powróci Niezależna Komisja Wyborcza
- Wybory odbędą się 30 października
- FIFA i UEFA skontrolują przebieg wyborów
Zbigniew Boniek - Zwyciężył rozsądek
Zwyciężyły zdrowy rozsądek i poczucie odpowiedzialności za polską piłkę. W wyniku zamieszania wiele się nie zmieniło.Tydzień temu było wiadomo, że są wybory i nie będzie w nich kandydował Michał Listkiewicz. Dziś wiadomo tyle samo. I wciąż jest bałagan, który trzeba posprzątać.Włodzimierz Lubański - Dobrze się stało
Zrobiło się zamieszanie, które w pozytywny sposób zostało rozwiązane.Okazało się, że żadne szantaże nie sprzyjają rozwiązywaniu problemów. Nie wiem, czy ktoś dzięki awanturze w Polskim Związku Piłki Nożnej wygrał, ale na pewno dobrze się stało, że doszło do konfrontacji. Te raz zupełnie inaczej będą prowadzone rozmowy.























































