Spadek wartości Jastrzębskiej Spółki Węglowej w ostatnich dniach ponownie nabrał tempa. Jak wynika z wyliczeń Bankier.pl doszło nawet do takiego paradoksu, iż giełdowa wycena spółki jest równa kwocie, jaką niecały rok temu JSW zapłaciła za kopalnię Knurów-Szczygłowice.


Wartość spółki, która jeszcze w 2011 roku była wyceniana przez rynek na 15 mld zł, w poniedziałek po raz pierwszy w historii spadła do 1,5 mld zł. Wystarczyły ledwie cztery lata, by nieudolne zarządzanie, konflikty na linii zarząd-związki i bessa na rynku węgla spowodowały, że jedna z największych polskich spółek straciła ponad 90% swojej wartości.
Dzisiaj dodatkowo spółce zaszkodziły informacje z ArcerolMittal, największego odbiorcy JSW, który poinformował, że w tym roku kupi o 300 tys. ton polskiego węgla mniej niż zakładano. To bezpośrednie pokłosie lutowego strajku. Jej akcje w najsłabszym momencie sesji taniały o 5,5% do poziomu 12,78 zł. Cena ta przemnożona przez liczbę akcji daje w przybliżeniu właśnie 1,5 mld zł.

1,5 mld zł to nie jest jednak dla JSW zwykła kwota, to swego rodzaju symbol. Dokładnie za taką sumę pieniędzy spółka w lipcu 2014 roku kupiła kopalnię Knurów-Szczygłowice od tonącej Kompanii Węglowej. Była to decyzja czysto polityczna – 55% udziałów w jastrzębskiej spółce należy do Skarbu Państwa - która na pewno nie ułatwiła JSW walki z przeciwnościami, na jakie po załamaniu cen węgla zaczęła natrafiać spółka. Aby zrealizować plany rządu tracący płynność gigant musiał zaciągnąć ogromną pożyczkę i pogorszył tym samym swoją i tak już ciężką sytuację.
„Ależ piękna katastrofa”
Obecna wycena JSW może szokować również z innego powodu. Jeszcze w 2012 roku Jastrzębski Węgiel miał 2 miliardy (!) złotych zysku netto. Spółka uznawana była wówczas za perłę. Bessa na rynku węgla uwypukliła jednak wszystkie błędy i nasiliła konflikty wewnętrzne. W pierwszym kwartale bieżącego roku JSW o zysku mogło jedynie pomarzyć. Spółka zaraportowała stratę sięgającą aż 200 mln zł.
Doszło więc do paradoksalnej sytuacji: JSW jest obecnie warte mniej, niż zysk jaki spółka potrafiła wypracować przed trzema laty. Ba, wartość największego producenta wysokiej jakości węgla koksowego w Europie, posiadającego wśród swych aktywów pięć kopalń, cztery koksownie i kilka innych spółek została zrównana z wartością jednej kopalni, którą nabył on niecały rok temu. Owe 1,5 mld zł obrazuje więc zarówno skalę upadku JSW, jak i polityczność decyzji o zakupie Knurowa-Szczygłowic. „Ależ piękna katastrofa” – rzekłby zapewne Zorba. Szkoda, że katastrofa ta dotyczy pieniędzy podatników i inwestorów oraz spółki, która jest jednym z największych pracodawców w Polsce.

























































