Działania stabilizacyjne trwały od debiutu spółki przez 16 sesji giełdowych aż do środy 27 lipca. Transakcje podtrzymujące kurs przeprowadzane były przez Dom Maklerski Banku Handlowego oraz PKO Bank Polski na zasadach określonych w prospekcie emisyjnym JSW.
Inwestorzy, którzy zapisali się na akcje jastrzębskiego węgla, bacznie obserwowali zachowanie kursu spółki w dniu debiutu. Pomimo złych okoliczności na rynkach finansowych kurs JSW bronił pozycji ustanowionej na poziomie ceny emisyjnej 136 zł. Taki przebieg wydarzeń nie był jednak przypadkowy. Pierwsze działania stabilizacyjne banki musiały podjąć już 6 lipca, aby uniemożliwić spadek kursu poniżej 136 zł za akcję.
Zawirowania na rynkach spowodowały, że stabilizację kontynuowano również na następnej sesji. Po 7 lipca sytuacja uległa relatywnemu polepszeniu, a kurs nieznacznie oddalił się od wrażliwego pułapu ceny emisyjnej. Nie trwało to jednak długo. 25 lipca działania stabilizacyjne stały się ponownie potrzebne i trwały, aż do zakończenia programu. Nie powinno zatem dziwić, że 28 lipca za jedną akcję JSW płacono najmniej od debiutu - nawet 132,60 zł.

Pomimo transakcji podtrzymujących kurs, środową sesję spółka zakończyła na poziomie 134,60 zł. Natomiast po osiągnięciu lokalnego minimum, zakończenie stabilizacji paradoksalnie uwolniło kurs pozwalając nadrobić straty. 1 sierpnia o godzinie 12:00 za jedną akcję JSW płacono 137,10 zł.
W lipcu za sprawą uruchomienia opcji stabilizacyjnej na akcjach JSW odpowiedź na pytanie "dlaczego kurs JSW nie spadał?" pozostaje dość klarowna. Sprawą otwartą pozostaje zatem najbliższe zachowanie kursu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (Dlaczego JSW nie rośnie?), której sprzyjać będzie poprawienie nastrojów na globalnych rynkach. Porozumienie w amerykańskim kongresie może być pierwszym krokiem w stronę wyczekiwanych wzrostów.
Krzysztof Gołdy
Bankier.pl
k.goldy@bankier.pl