- Otworzyłem okno w swoim gabinecie i strzelałem w jego kierunku, żeby uniknąć rykoszetu. Lufę pistoletu włożyłem sobie do ust - dodaje Przybył.
Prokurator postrzelił się w policzek, ponieważ ktoś poruszył klamką próbując wejść do pomieszczenia, dlatego ręka mu zadrżała. Zapytany jak się czuje, odpowiedział: "jak po postrzale". Podkreślił też, że trzeba uratować Naczelnego Prokuratora Wojskowego, gen. Krzysztofa Parulskiego.
/ Radio ZET
























































