Protektor, producent obuwia specjalistycznego, chce w tym roku zwiększyć sprzedaż i utrzymać rentowność. Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę spółka notuje wzrost zamówień na obuwie paramilitarne - powiedział PAP Biznes prezes Tomasz Malicki. Z powodu ryzyka geopolitycznego grupa chce przyspieszyć duplikowanie elementów produkcji w zakładach w Nadniestrzu i w Polsce.


"Rentowność procentową na sprzedaży podnieśliśmy już w ostatnim czasie, marża procentowa na sprzedaży poszła w górę i nie możemy jej już mocno poprawić, mając na uwadze wzrost cen materiałów. Celem na ten rok jest utrzymanie rentowności na poziomie z ubiegłego roku i wzrost wartości sprzedaży. Wszystkie działania podjęte w ubiegłym roku wzmocniły fundamenty tej firmy i powinny przynieść efekty" - powiedział PAP Biznes prezes Tomasz Malicki.
Jak wskazał, zakończono w ubiegłym roku reorganizację firmy.
"Wprowadziliśmy zmiany dotyczące całego portfela produktów: mamy teraz w ofercie nowoczesne obuwie strażackie, nowe obuwie dla budownictwa, dla przemysłu lekkiego, dla magazynów. Główne zmiany w ofercie zostały już zrealizowane, jest już ona zbudowana tak, jak chcieliśmy. Musieliśmy nadgonić kilka lat bez rozwoju produktu" - powiedział prezes.
"Zrestrukturyzowaliśmy też dział produkcji, dzięki czemu mamy wzorcowe wskaźniki reklamacyjności. Przeprowadziliśmy restrukturyzację działu sprzedaży w Abebie. Zostawiliśmy za sobą pewne zaszłości i dostosowaliśmy spółkę do nowych realiów. Wszystkie te zmiany dadzą efekty w tym roku i pozwolą realizować założone na ten rok wzrosty przychodów" - dodał Malicki.
Prezes poinformował, że jest zadowolony ze sprzedaży na początku roku, w styczniu i lutym.
"Sprzedaż była wyższa od naszych założeń" - powiedział.
Wojna na Ukrainie daje Protektorowi większe zapotrzebowanie na obuwie paramilitarne GROM.
"Widzimy wzrost zamówień od czasu inwazji Rosji. Zakupy robią m.in. organizacje pozarządowe, które chcą pomóc Ukrainie i tego typu zamówień hurtowych jest więcej. Sami też podarowaliśmy buty dla obrońców Lwowa" - powiedział prezes Malicki.
"Z drugiej jednak strony, sytuacja na Wschodzie i wokół tego konfliktu jest nieprzewidywalna. Nie wiemy, ile będzie trwała wojna. Mam nadzieję, że nie wpłynie to znacząco negatywnie na działalność firmy. Należy przyjąć, iż nastąpi pogorszenia sytuacji gospodarczej w Europie, co może się odbić na sprzedaży. Może się więc okazać, że będziemy więcej sprzedawać obuwia paramilitarnego GROM, a sprzedaż innych linii ucierpi. Szans upatrujemy w wejściu w przetargi publiczne. Spółka, dzięki podjętym wcześniej działaniom, jest otwarta na więcej kanałów sprzedaży, może więc zminimalizować negatywny wpływ zewnętrznych czynników" - dodał prezes.
Marka GROM to obuwie paramilitarne i trekkingowe.
"Choć rynek może nas traktować jako spółkę militarną, to taka oferta stanowi kilka procent sprzedaży. W ostatnim czasie ta marka rośnie najszybciej" - powiedział prezes Protektora.
Dodał, że spółka stworzyła ostatnio nowe obuwie zgodne z rozporządzeniami Straży Pożarnej i Policji, które wpisuje się we wszystkie przetargi europejskie dla służb mundurowych: policji, straży miejskiej, straży pożarnej czy granicznej.
"Do tej pory nie mieliśmy odpowiedniej oferty, teraz drzwi do przetargów w kraju i za granicą są otwarte. Startujemy już w postępowaniach, złożyliśmy oferty. Czekamy na rozstrzygnięcia, także za granicą" - powiedział Malicki.
Za większość sprzedaży w grupie odpowiada marka Abeba.
"Niedawno wprowadziliśmy nową linię dla przemysłu spożywczego: produkcji żywności, chłodni, magazynów itp. Około kwietnia wejdzie do sprzedaży linia przeznaczona dla szpitali i laboratoriów" - powiedział prezes, dodając, że zmiany kolekcji w trzeciej marce - Protektor - zostały zakończone.
Jak poinformował, poza wpływem sytuacji geopolitycznej związanej z wojną, wyzwaniem w tym roku będzie stabilność łańcucha dostaw pod względem dostępności i cen materiałów.
"Może być niezbędne robienie większych zapasów niż w poprzednich latach, by mieć pewność, że produkcja będzie realizowana. Największym kosztem może być +rwanie+ się produkcji przy niewystarczającej ilości materiałów" - powiedział Malicki.
"W naszym biznesie nie możemy dać zamiennika materiałów, bo przy certyfikowanym obuwiu wskazany jest konkretny dostawca. W ubiegłym roku rozszerzyliśmy certyfikację o nowych dostawców i dzięki temu nie mieliśmy dotąd problemów z zakłóceniem produkcji z powodu braku komponentów. Nasi dostawcy są głównie z Polski, Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Francji, ale i Brazylii" - dodał prezes Protektora.
KLUCZOWE ELEMENTY PRODUKCJI MAJĄ BYĆ ZARÓWNO W MOŁDAWII, JAK I W POLSCE
Produkcję obuwia dla grupy prowadzą trzy zakłady: dwa w Nadniestrzu, w Mołdawii i jeden w Polsce. Jeden z zakładów mołdawskich - Terri Pa - spółka postanowiła sprzedać. Ma umowę długookresową i ten zakład nadal będzie dla niej prowadzić produkcję.
Prezes Malicki poinformował, że celem spółki jest bezpieczeństwo łańcucha dostaw, dlatego spółka chce, by kluczowe elementy produkcyjne, typu formy, były zduplikowane, czyli by znajdowały się w dwóch miejscach: zarówno w zakładach w Mołdawii, jak i w Polsce.
"Nadniestrze jest republiką prorosyjską, ale to tereny póki co spokojne, nie toczą się tam żadne walki jak w Donbasie. Na ten moment dostawy idą normalnie, produkcja jest realizowana zgodnie z planem, jesteśmy w bieżącym kontakcie z fabrykami" - wyjaśnił prezes.
"Jest oczywiście ryzyko geopolityczne i dlatego właśnie, zgodnie ze strategią, chcemy mieć możliwość produkowania kluczowych produktów w dwóch miejscach: w Polsce i Nadniestrzu" - dodał.
Spółka planowała w strategii realizację tego celu w tym i przyszłym roku.
"Mając jednak na uwadze ryzyko geopolityczne, to co się dzieje na Ukrainie, będziemy przyspieszać ten proces" - powiedział prezes.
"Nie planujemy w tym roku większych inwestycji. Największe tegoroczne wydatki to zakup form w związku z przenoszeniem produkcji. Kalkulujemy, ile nas będzie kosztować przyspieszenie tego procesu. Do końca roku będziemy chcieli mieć możliwość produkowania wszystkich form w kraju. Chodzi głównie o formy wtryskowe, które trzeba kupić. Łączny koszt mógłby wynieść niskie kilka mln zł" - dodał Tomasz Malicki.
Produkcja grupy wynosi 700-800 tys. par obuwia rocznie.
"Nasze zakłady w pełni pokrywają nasze zapotrzebowanie. Patrząc na zasoby maszyn, jesteśmy w stanie produkować więcej, pracując np. na dwie zmiany. Jesteśmy więc w stanie elastycznie reagować na zwiększone zapotrzebowanie na obuwie" - powiedział prezes Protektora.
Głównym rynkiem sprzedaży dla spółki są Niemcy, a w drugiej kolejności Polska.
"W tym roku chcemy mocno wejść w przetargi w kraju i za granicą, zarówno publiczne, jak i w firmach, bo takie zamówienia mogą być nawet większe niż realizowane do instytucji publicznych" - powiedział prezes.
Jesienią ubiegłego roku spółka rozpoczęła sprzedaż internetową w Polsce.
"System jest tak stworzony, że możemy dowolnie podłączać kolejne platformy marketplace. Mamy tam podpięte np. Allegro. Ten segment dynamicznie rośnie. Około kwietnia planujemy otworzyć sklep internetowy dla Abeby i wejść na rynki niemiecki, austriacki, szwajcarski, potem francuski" - powiedział Malicki.
"Segment e-commerce pozwala nam dotrzeć do mniejszych firm. Przykładowo, w Polsce jest 17 tys. małych firm budowlanych zatrudniających mniej niż 10 osób. Wiadomo, że na rynku hurtowym do tych firm nie docieraliśmy. Teraz są w naszym zasięgu" - dodał.
Prezes chce, by udział e-commerce w tym roku wynosił kilka procent sprzedaży.
Po trzech kwartałach 2021 roku grupa Protektor miała 73,5 mln zł przychodów, o 8,4 mln zł więcej rdr. Marża brutto na sprzedaży wyniosła 39,4 proc., co oznacza wzrost o 2,5 p.p. rdr. EBITDA wzrosła o 55,3 proc. rdr do 9,1 mln zł. Zysk netto wyniósł 1,28 mln zł wobec 0,55 mln zł straty rok wcześniej.
Opublikowana w połowie 2020 roku strategia grupy zakładała wzrost przychodów do ok. 180 mln zł w 2023 r. z ok. 100 mln zł w 2019 r.
"Oceniamy cały czas możliwość realizacji celów sprzedażowych strategii do 2023 roku w założonych widełkach. Będziemy informować, gdyby miały być zmiany" - powiedział prezes.
Zgodnie ze strategią Protektor nie planuje na razie przejęć. Jak powiedział Malicki, można to rozważać w kolejnej perspektywie strategicznej, czyli po 2023 roku. Spółka informowała w strategii, że chce wrócić do wypłaty dywidendy w 2022 r., z zysku za 2021 r. Prezes nie chciał komentować tej kwestii.
Anna Pełka (PAP Biznes)
pel/ pr/