REKLAMA

Policja bierze się za "lewaków"

Łukasz Piechowiak2016-03-14 12:10główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2016-03-14 12:10

Polacy rocznie na staniu w korkach tracą blisko 4 mld zł. Trudno powiedzieć, ile czasu i pieniędzy marnuje się przez tych, którzy ślimaczą się na lewym pasie. Wiadomo jednak, ile stracą kierowcy, którzy uporczywie poruszają się lewym pasem. Policja kilka dni temu rozpoczęła akcję „lewy pas” - funkcjonariusze będą się bacznie przyglądać kierowcom na drogach ekspresowych i autostradach.

Policja bierze się za "lewaków"
Policja bierze się za "lewaków"
/ YAY Foto

Nad Wisłą obowiązuje ruch prawostronny, czyli należy się poruszać prawą stroną drogi. Jazda lewym pasem jest dozwolona w określonych sytuacjach, np. gdy mamy zamiar skręcenia w lewo; gdy prawy pas przeznaczony jest do skrętu w prawo, a my mamy zamiar jechać prosto; gdy omijamy przeszkodę lub wykonujemy manewr wyprzedzania.

fot. / / YAY Foto

Na autostradzie lub drodze ekspresowej lewy pas zasadniczo służy do wykonywania manewru wyprzedzania. Po jego wykonaniu należy wrócić na prawą stronę. Za blokowanie drogi grozi mandat w wysokości 200 zł i 2 punkty karne. Za uporczywą jazdę lewym pasem policja może ukarać mandatem nawet do 500 zł – zwykle jest to 150 zł i 2 punkty karne.

W przypadku zbliżającego się zwężenia na drodze zaleca się jazdę na tzw. suwak. Polskie drogi pełne są tzw. „szeryfów”, którzy zajmują cześć lub cały lewy pas, uniemożliwiając płynną jazdę. Za to również grozi mandat – aktualny taryfikator mandatów.

Polska specjalność to również jazda na zderzaku

Niestety, polskie prawo nie reguluje tej kwestii w sposób precyzyjny – przepisy nakazują zachowanie bezpiecznej odległości, ale nigdzie nie jest podane, ile minimalnie powinna ona wynosić. Eksperci twierdzą, że to zależy od prędkości, rodzaju drogi i pogody – przyjmuje się, że minimum na autostradzie to 50 metrów.

Niezachowanie bezpiecznej odległości może być interpretowane przez policjantów jako stwarzanie zagrożenia, za co grozi mandat w wysokości 500 zł. We Francji lub Niemczech niezachowanie odległości między pojazdami na autostradzie to poważne wykroczenie, za które grozi kilkaset euro mandatu.

W mieście stojąc w korku, trudno zachować 50 m odległości między pojazdami. Niemniej na autostradzie lub ekspresówce nie jest to specjalnie trudne. Wielu kierowców „jazdą na zderzaku” i mruganiem światłami drogowymi próbuje wymusić na „ślimakach” zjechanie na prawy pas ruchu. O tym, jak jest to niebezpieczne, świadczą statystki wypadków.

Ogółem ok. 15% kolizji drogowych to konsekwencja niezachowania należytej odległości pomiędzy pojazdami, a w miastach nawet co czwarta. Co roku dochodzi do 35 tys. tego typu wypadków, co według ostrożnych szacunków może nas bezpośrednio kosztować nawet 500 mln zł rocznie (likwidacja szkód). Koszty te rosną, jeśli pod uwagę bierzemy utratę zdrowia lub życia. Czas to pieniądz, ale zawsze lepiej się spóźnić, niż nie dojechać w ogóle.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (128)

dodaj komentarz
~cesar
Szanowny Autorze,
albo masz krótką praktykę kierowcy, albo w ogóle nie masz prawa jazdy.
Bo wygląda, że zupełnie nie wiesz o co chodzi tzw. "szeryfom", a bezkrytycznie powielasz obiegowe opinie.
To właśnie wymieniony tu "szeryf" przyczynia się do płynniejszej jazdy i rozładownia korka, co w konsekwencji
Szanowny Autorze,
albo masz krótką praktykę kierowcy, albo w ogóle nie masz prawa jazdy.
Bo wygląda, że zupełnie nie wiesz o co chodzi tzw. "szeryfom", a bezkrytycznie powielasz obiegowe opinie.
To właśnie wymieniony tu "szeryf" przyczynia się do płynniejszej jazdy i rozładownia korka, co w konsekwencji prowadzi do płynnego ruchu na obu pasach.
Normalną praktyką rodzimych kierowców-cwaniaków jest gaz do dechy na zwykle pustym lewym pasie i włączanie się do ruchu przy zwężeniu. Samozwańczy "szeryfowie" powodują, że możliwa staje się jazda na tzw. suwak (jest chyba nawet taki znak drogowy) i ostatecznie korek staje się krótszy.
Chwała im.
~może_ktoś_zrozumie
Rozumiem, że piszesz to prowokacyjnie...jeśli tak to całkiem nieźle wyszło;)
Jestem zawodowym kierowcą i jeżdżę po całej Europie - od Skandynawii po Portugalię.
Tzw. jazda na suwak oznacza wykorzystanie w pełni przestrzeni na obu pasach jezdni, a rolę suwaka stanowi początek zwężenia.
W Polsce jednak panuje swoista zawiść
Rozumiem, że piszesz to prowokacyjnie...jeśli tak to całkiem nieźle wyszło;)
Jestem zawodowym kierowcą i jeżdżę po całej Europie - od Skandynawii po Portugalię.
Tzw. jazda na suwak oznacza wykorzystanie w pełni przestrzeni na obu pasach jezdni, a rolę suwaka stanowi początek zwężenia.
W Polsce jednak panuje swoista zawiść - jak to ten pojechał, a ja stoję...
Proponuję, aby wszyscy Ci zgorzkniali szeryfowie spróbowali również jazdy na lewym pasie.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zaraz część osób się ze mną nie zgodzi, dlatego proponuję im eksperyment - niech spróbują w Szwajcarii metody na szeryfa i niech zablokują lewy pas...mandaty są wysokie, oj b.wysokie.
~Che odpowiada ~może_ktoś_zrozumie
Myślę że odpowiedziałeś Panu Szeryfowi zbyt grzecznie i zbyt inteligentnie.
Z pewnością Cię nie zrozumiał.
Takiemu trzeba by wbijać rozum bejsbolem.
~as odpowiada ~może_ktoś_zrozumie
Szeryfowanie wynika z faktu, że ludzie nie jadą na suwak, choć powinni zajmować do końca oba pasy. Jednak wielu cwaniaków stosuje metodę: "zawsze się wbiję, sam nigdy nie wpuszczę" (tak też jeżdżą taksówkarze-pełna chamówa), więc ludzie odpuszczają lewy i zawczasu zjeżdżają (za wcześnie) na prawy, wydłużając korek. Dlatego Szeryfowanie wynika z faktu, że ludzie nie jadą na suwak, choć powinni zajmować do końca oba pasy. Jednak wielu cwaniaków stosuje metodę: "zawsze się wbiję, sam nigdy nie wpuszczę" (tak też jeżdżą taksówkarze-pełna chamówa), więc ludzie odpuszczają lewy i zawczasu zjeżdżają (za wcześnie) na prawy, wydłużając korek. Dlatego wkurzeni szeryfują, bo widzą "cwaniaka" co tnie lewym. W sumie źle zachowuje się 99% kierowców. W takiej sytuacji potrzebny jest rozsądek - jechać powoli tym lewym (czy jakimkolwiek kończącym się pasem), zbliżając się do zwężki włączyć kierunek i kulturalnie czekać, aż ktoś zostawi lukę. Im więcej tak pojedzie, tym bardziej będzie to 'suwak".
~Grzechu_comeback
"przepisy nakazują zachowanie bezpiecznej odległości, ale nigdzie nie jest podane, ile minimalnie powinna ona wynosić."
Prędkość określa drogę hamowania. Coś trzeba uściślać? Urywa się koło i samochód prawie momentalnie staje. Wyskakuje jeleń na drogę i.....wiadomo. Jest WIELE sytuacji, które wymuszają momentalne hamowanie.
"przepisy nakazują zachowanie bezpiecznej odległości, ale nigdzie nie jest podane, ile minimalnie powinna ona wynosić."
Prędkość określa drogę hamowania. Coś trzeba uściślać? Urywa się koło i samochód prawie momentalnie staje. Wyskakuje jeleń na drogę i.....wiadomo. Jest WIELE sytuacji, które wymuszają momentalne hamowanie. Uwzględniając czas reakcji i mamy scenariusz, gdzie rozpędzone 1,5t ma przed sobą ścianę..... POLICJA musi bardziej mysleć a nie liczyć, że dostanie wytyczne: 2m odległości..... no i JAK to zmierzy? Są kamery pomiary itd, czyli baz do wyliczeń również. A to już gotowiec dla biegłego, który drogę hamowania sobie policzy na karteczce. Można? Można, tylko egzekwować się nie chce....
~ll
"Nad Wisłą obowiązuje ruch prawostronny, czyli należy się poruszać prawą stroną drogi" - jak można pisać takie manipulacje!? Przecież to dotyczy drogi dwukierunkowej. Przy wielu pasach nie ma "należy", wszystko zależy od sytuacji!
~fdsg
Naucz sie kodeksu drogowego. Jak masz prawy wolny to masz nim jechac. Jak nie chcesz, to wlasnie ciebie dotyczy akcja "lewy pas".
~WD40
Szkoda, że szanowny autor nie rozumie znaczenia słowa "lewak"...

Powiązane: Budowa dróg i autostrad

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki