Pozytywnym akcentem była podana przez API informacja o wzroście importu ropy naftowej do Stanów Zjednoczonych w minionym tygodniu aż o 29% do poziomu 9,9 mln baryłek dziennie. Import innych produktów ropopochodnych wzrósł w tym czasie o 13% do poziomu 2,5 mln baryłek dziennie. Obserwowany obecnie zwiększony import może nie być zdarzeniem jednorazowym. Przede wszystkim, po kilku tygodniach słabych danych dotyczących importu ropy do USA sytuacja może ulec poprawie ze względu na rozpoczynający się sezon urlopowy, który tradycyjnie przyczynia się do zwiększonego popytu konsumentów na benzynę. Tak czy inaczej, możliwe, że w trwającym obecnie tygodniu import ropy naftowej do USA będzie nieco zmniejszony. Nadal zamknięty jest ropociąg Keystone, przesyłający dziennie średnio 591 tysięcy baryłek ropy z Kanady do Stanów Zjednoczonych. Ze względu na wyciek, ropociąg ten został zamknięty 29 maja - jednak, jak podaje jego operator, kanadyjska firma TransCanada - ma on zostać otwarty w
ciągu najbliższych kilku dni.
Tymczasem kolejnym prospadkowym czynnikiem dla cen ropy (jednak bardziej Brent niż WTI) może okazać się zwiększona podaż ze strony krajów OPEC. Bloomberg News przeprowadziło ankietę wśród producentów ropy oraz analityków, według której wydobycie "czarnego złota" w krajach OPEC wzrosło w maju o 165 tys. baryłek dziennie w porównaniu z kwietniem. Póki co trudno jednak przypisywać tej informacji dużej wartości prognostycznej - nie wynika ona bowiem z twardych danych, a jedynie z ankiety, wyrażającej oczekiwania osób związanych z branżą.
W wyniku wczorajszego pesymizmu taniały więc ropa, miedź, a także srebro. Na niewielki plus wyszło natomiast złoto, które w ten sposób podkreśliło swoją rolę dobrego aktywa na czas zawirowań. Dziś rano przemysłowe surowce odnotowują delikatne, wręcz symboliczne, odreagowanie. Natomiast cena złota praktycznie stoi w miejscu.
Ropa: Wczorajszy spadek cen ropy nie był raczej zaskoczeniem. Okolice 103-104 USD za baryłkę są bowiem na wykresie tego surowca silnym oporem. Wprawdzie obecnie notowania utrzymują się tuż przy wsparciu w postaci linii 14-sesyjnej średniej ruchomej, a na MACD nie został zanegowany sygnał kupna, jednak inwestorzy powinni pamiętać, że presja podażowa wynika na tym rynku nie tylko z sytuacji technicznej, lecz także z fundamentów.
Miedź: Również na wykresie miedzi wczorajsza długa czarna świeca nie powinna nikogo zaskakiwać. Notowaniom surowca nie udało się bowiem wybić ponad istotny opór w okolicach 4,20 USD za funt, co sprowokowało niedźwiedzie do aktywności. Dziś jednak możliwe jest odreagowanie, zwłaszcza że ceny miedzi znajdują się przy wsparciu w okolicach 4,08 USD za funt.
Złoto: Długie cienie wczorajszej świecy wskazują na walkę byków i niedźwiedzi - w ostateczności wygraną przez te pierwsze. W ten sposób złoto kontynuuje swój powolny marsz na północ. Najbliższym oporem dla żółtego kruszcu jest dopiero historyczny rekord cenowy.
Srebro: Srebro jako metal półprzemysłowy, nie było wczoraj tak dobrym zabezpieczeniem kapitału jak złoto. Oprócz ogólnego wczorajszego pesymizmu, niedźwiedziom sprzyjał też fakt, że metalowi temu nie udało się wybić ponad lokalny szczyt z pierwszej połowy maja.
Kukurydza: Na wykresie kukurydzy sytuacja w zasadzie się nie zmieniła. Wczoraj notowania tego zboża kontynuowały systematyczny marsz na północ. Na średnich ruchomych został wygenerowany sygnał kupna, jednak w duży potencjał do krótkoterminowych wzrostów można powątpiewać ze względu na bliskość ważnych oporów.
Pszenica: Kolejny nieudany atak na okolice 810 USD za 100 buszli wywołał nerwowość wśród inwestorów na rynku pszenicy. Dwudniowa wyprzedaż tego zboża doprowadziła cenę do dolnego pułapu kanału bocznego. Może to zatrzymać zapędy niedźwiedzi, mimo negatywnej wymowy wskaźników.
Dorota Sierakowska
Analityk DM BOŚ