Grupa Globe Trade Centre, deweloper i właściciel budynków komercyjnych, nie spodziewa się znacznego pogorszenia sytuacji finansowej w ciągu 6-12 miesięcy w związku z zawirowaniami wokół epidemii koronawirusa. Ma możliwości, by dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych - poinformowali PAP Biznes przedstawiciele grupy.
"Nie spodziewamy się, by w ciągu 6-12 miesięcy sytuacja finansowa GTC miała się znacznie pogorszyć. Nie można oczekiwać świetnych wyników, ważne, by przejść przez ten trudny czas" - powiedział PAP Biznes prezes Thomas Kurzmann.
Dodał, że spółka jest gotowa podjąć wszelkie kroki pozwalające na dostosowanie się do zmieniających się warunków rynkowych. Wskazał, że dobrą decyzją była ubiegłoroczna sprzedaż aktywów w Budapeszcie i Gdańsku.
"Pozyskaliśmy dużo środków, których możemy teraz potrzebować" - powiedział prezes.
Na koniec grudnia 2019 r. saldo środków pieniężnych i ich ekwiwalentów GTC wyniosło 180 mln euro. Wskaźnik zadłużenia netto do wartości nieruchomości (LTV) wyniósł 44 proc.
"Jesteśmy mocną firmą, mamy mocny bilans, różne opcje radzenia sobie z sytuacją, w tym gotówkę i płynne aktywa. Jesteśmy w lepszej sytuacji niż wiele innych firm, które mogą nie dać rady" - powiedział Erez Boniel, członek zarządu i dyrektor finansowy GTC.
"Prowadziliśmy stress-testy, zakładające kilka scenariuszy. Wszystkie one pokazały, że nasza sytuacja finansowa jest stabilna i ten kryzys przetrwamy" - dodał.
Jak powiedział, GTC liczy też na dobrą współpracę z bankami.
Przedstawiciele spółki poinformowali, że dywidenda za 2019 rok uzależniona jest od dynamiki rynku i rozwoju sytuacji na świecie.
"Decyzja w sprawie dywidendy za 2019 rok została przesunięta na później. Naszym celem na teraz, w obliczu kryzysu, jest zatrzymanie w spółce jak największych środków, by móc elastycznie reagować na zmieniającą się sytuację" - powiedział prezes.
Kurzmann poinformował, że wszystkie centra handlowe należące do GTC są otwarte, choć na większości rynków - decyzją administracyjną rządów - działają tam jedynie sklepy spożywcze i apteki. Ograniczenie działalności obiektów handlowych to jedno z działań, które ma służyć zażegnaniu kryzysu epidemicznego związanego z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
"Obiekty są obsługiwane niskokosztowo, przy zagwarantowaniu porządku i bezpieczeństwa. Ruch oczywiście mocno spadł. To dotyczy większości rynków. Wszystkie sklepy są otwarte jedynie w Belgradzie i Zagrzebiu" - powiedział prezes GTC.
Pytany, czy GTC jest gotowe rozmawiać z detalistami o renegocjacji czynszów, odpowiedział: "Za wcześnie mówić o renegocjacji czynszów z najemcami. Zamknięcie sklepów było decyzją rządów i one już deklarują różne formy pomocy przedsiębiorcom".
"Spodziewamy się, że nasi najemcy, czyli spółki handlowe, z takich programów antykryzysowych skorzystają i przetrwają ten trudny czas" - dodał.
Jak poinformował, biurowce nadal funkcjonują, przy zachowaniu środków bezpieczeństwa i higieny pracy.
Grupa GTC jest deweloperem i inwestorem w sektorze nieruchomości, koncentrującym swoje działania na rynku polskim oraz trzech stolicach Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie GTC jest właścicielem i zarządcą 46 budynków komercyjnych oferujących blisko 750 tys. m kw. powierzchni biurowej i handlowej w Polsce, Budapeszcie, Bukareszcie, Belgradzie, Zagrzebiu i Sofii.
Ponadto grupa realizuje ponad 340 tys. m kw. powierzchni handlowej i biurowej w stolicach Europy Środkowo-Wschodniej, z których ponad 60 tys. m kw. jest w trakcie budowy.
"W tym roku koncentrujemy się na budowie czterech projektów. Planujemy też kolejne, ale z powodu obecnej sytuacji decyzje co do rozpoczęcia nowych projektów mogą być teraz nieco opóźnione" - powiedział prezes GTC.
GTC szacuje, że cztery budynki biurowe w budowie, po ukończeniu i stabilizacji przyniosą przychody z czynszu w wysokości 12,2 mln euro.
Anna Pełka (PAP Biznes)
pel/ gor/
