Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopy procentowe. Do decyzji odnieśli się bankowi analitycy. Ekonomiści prognozują dalsze podnoszenie stóp, wskazując, że Rada podjęła słuszną decyzję. Zastanawiają się także, jak wpłynie ona na inflację oraz kurs złotego.


ING: podwyżka stóp nie wyhamuje szybko inflacji
- To nie koniec podwyżek stóp przez Radę Polityki Pieniężnej, widzimy dużą ekspansję fiskalną w 2022 r. i wysoką inflację - uważa główny ekonomista ING Rafal Benecki. Przewiduje on, że docelowa stopa wyniesie 2 proc.
Jak podkreślił Benecki, długi czas scenariusz ING podwyżki stóp przed końcem roku był poza konsensusem, ale był spójny z wysokimi prognozami CPI przedstawionymi przez ING.
Reklama"RPP podniosła stopy o 40 pb, długi czas nasz scenariusz podwyżki przed końcem roku był poza konsensusem, ale był spójny z naszymi wysokimi prognozami CPI. To nie koniec, widzimy dużą ekspansję fiskalną w 2022 i wysoką inflację, docelowa stopa około 2,0 proc. w porównaniu do 1,5 proc. sprzed pandemii" - napisali na Twitterze ekonomiści banku.
"Naszym zdaniem, dzisiejsza podwyżka nie wyhamuje inflacji szybko. Obok utrzymujących się zaburzeń w łańcuchach logistycznych, rosnących cen gazu, energii, czy żywności, w przyszłym roku czeka nas dodatkowa stymulacja fiskalna z Polskiego Ładu (...). Nie w pełni ujawniły się też jeszcze efekty galopujących cen producenta (PPI) w CPI. Szacujemy, że w przyszłym roku średnioroczna inflacja CPI w Polsce może wciąż być blika 4,5 proc. Naszym zdaniem, listopadowa projekcja NBP wciąż może przynieść wyższą ścieżkę CPI niż w lipcu (już lipcowa pokazywała CPI w 2023 na granicy 3,5 proc.) przy prognozach wzrostu PKB powyżej potencjału. Taki scenariusz oznaczałby trwałe w horyzoncie prognozy kształtowanie się inflacji powyżej górnego przedziału dopuszczalnych odchyleń, przy narastającej dodatniej luce popytowej, niskiej stopie bezrobocia i wysokim wzroście wynagrodzeń" - napisano w komentarzu.
"Dlatego uważamy, że Rada będzie kontynuować podwyżki. Nawet jeżeli te działania nie przyniosą szybko wymiernych skutków ograniczających wpływ szoków podażowo-regulacyjnych, mogą ograniczyć wzrost oczekiwań inflacyjnych i nakręcenie spirali płacowo cenowej. Zapobiegają także presji na wzrost cen w tych obszarach, gdzie Polacy przenosili oszczędności chcąc utrzymać ich realną wartość. Dodatkowo, w związku z reakcją złotego, powinniśmy mniej inflacji importować z zewnątrz. Pamiętajmy, że rosnąca ostatnio inflacja to problem globalny, nie tylko specyfika Polski. Spodziewamy się, że na koniec przyszłego roku stopy w Polsce mogą być raczej w okolicy 2 proc., czyli wyżej niż 1,5 proc. przed pandemią" - dodali.
Według ING, środowa decyzja RPP istotnie zmienia perspektywy dla złotego.
"(...) Zakładamy, że inwestorzy będą wyceniać kolejne zdecydowane podwyżki stóp w kraju, podobnie jak miało to miejsce w Czechach, czy na Węgrzech. Tym niemniej komunikat po posiedzeniu sugeruje, że NBP może stosować interwencje walutowe dla ograniczenia aprecjacji złotego. Krótkoterminowo potencjał do umocnienia PLN może hamować również niekorzystny sentyment dla walut rynków wschodzących. Dlatego spodziewamy się, że pod koniec roku para €/PLN znajdzie się relatywnie blisko, choć raczej poniżej 4,50" - dodano.
Według ING, wydaje się mało prawdopodobne, aby w przyszłym roku miał być kontynuowany skup obligacji przez NBP, równolegle z podwyżkami stóp.
"Przygotowaniem do takiego scenariusza mógł być przyjęty przez rząd budżet na 2022, który sugeruje wykorzystanie obligacji skarbowych dla finansowania projektów spoza budżetu państwa, w miejsce np. obligacji BGK" - dodano.
Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej nieoczekiwanie podwyższyła stopy procentowe - referencyjną o 40 pb do 0,50 proc., lombardową o 50 pb do 1,0 proc., redyskontową weksli do o 40 pb do 0,51 proc., dyskontową weksli o 40 pb do 0,52 proc. RPP utrzymała stopę depozytową na poziomie 0,0 proc. (PAP Biznes)
Stępień z BNP Paribas: Kolejne podwyżki stóp byłyby wskazane, kluczowe pytanie - w jakiej skali
"Po środowej decyzji o podwyżce stóp powinny przyjść kolejne. Wygląda na to, że mocne dane makro były na tyle przekonujące, że RPP postanowiła zaostrzyć nastawienie, a skoro dane będą dalej mocne, to uzasadnia dalsze podwyżki. Kluczowe jest pytanie, czy będą to kroki po ok. 50 pb, czy zejście na niższy bieg do 25 pb. Odpowiedź prawdopodobnie poznamy jutro na konferencji prasowej prezesa NBP" - powiedział PAP Biznes ekonomista BNP Paribas Polska Wojciech Stępień.
Komunikat po środowym posiedzeniu Rady nie zawiera informacji, czy podwyżka stóp procentowych była jednorazowa, czy był to początek cyklu.
Bank Pocztowy: październikowa podwyżka stóp proc. to początek cyklu, jest szansa, że będzie on łagodny i stopniowy
"Dzisiejsza decyzja RPP, podwyższająca stopy procentowe, była całkowitym zaskoczeniem. Ostatnie komunikaty oraz wypowiedzi członków Rady nie wskazywały absolutnie, że podwyżki mogą nastąpić już w październiku. Raczej spodziewano się, że może to być listopad, przy okazji zapoznania się RPP z najnowszymi prognozami CPI i PKB. Niemniej jednak decyzja RPP jest jak najbardziej słuszna" - napisała w komentarzu główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
"W świetle coraz szybszego wzrostu cen towarów i usług, a także rewizji w górę prognoz inflacji w tym roku oraz w roku przyszłym, polityka monetarna nie mogła dłużej pozostać tak łagodna, jak miało to miejsce w ostatnich miesiącach. Jest to najprawdopodobniej początek cyklu jej zacieśniania, ale dzięki temu, że stopy podniesione dziś zostały o 40-50 pb, cykl ten ma wciąż jeszcze szansę przebiegać łagodnie i stopniowo. Więcej szczegółów dotyczących tego, jak widzi to RPP, poznamy prawdopodobnie jutro podczas konferencji prezesa NBP A. Glapińskiego" - dodała.
Dodała, że decyzja RPP jest jak najbardziej słuszna.
Jej zdaniem środowa podwyżka jest najprawdopodobniej początkiem cyklu zacieśniania polityki monetarnej, ale dzięki temu, że stopy podniesione dziś zostały o 40-50 pb, cykl ten ma wciąż jeszcze szansę przebiegać łagodnie i stopniowo.
Kurtek zaznaczyła, że więcej szczegółów dotyczących tego, jak widzi to RPP, poznamy prawdopodobnie w czwartek podczas konferencji prezesa NBP.
Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu podwyższyła referencyjną stopę procentową NBP do 0,50 proc. z 0,10 proc. w skali rocznej. Stopa lombardowa została podniesiona do 1,00 proc. z 0,50 proc. w skali rocznej; stopa depozytowa została pozostawiona bez zmian i wynosi 0,00 proc. w skali rocznej; stopa redyskonta weksli podniesiona została do 0,51 proc. z 0,11 proc. w skali rocznej, a stopa dyskontowa weksli do 0,52 proc. z 0,12 proc. w skali rocznej.
Pekao: moment podwyżki stóp przez RPP jest jest zaskakujący dla rynku, podwyżek w XI i XII raczej nie będzie
Moment podwyżki stóp przez Radę Polityki Pieniężnej jest zaskakujący dla rynku - ocenił Piotr Bartkiewicz, ekonomista banku Pekao, podkreślając, że komunikat po posiedzeniu Rady zostawia otwartą furtkę zarówno dla dalszych podwyżek, jak i stabilizacji.
Zdaniem Piotra Bartkiewicza Rada Polityki Pieniężnej zmierzała do normalizacji stóp procentowych od kilku miesięcy i - choć droga ku temu była wyboista - kierunek był jednoznaczny.
"Od pewnego czasu spodziewaliśmy się, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie w listopadzie b.r., najpierw w skali 15 pb, od niedawna oczekiwaliśmy ruchu o 40 pb w górę. Jastrzębi skręt RPP okazał się jednak ciaśniejszy i do pierwszej od 9 lat podwyżki stóp doszło na październikowym posiedzeniu" - zauważył.
W opinii ekonomisty Pekao, komunikat po posiedzeniu jest "zaskakująco powściągliwy".
"RPP podwyżkę stóp procentowych uzasadnia ryzykiem utrwalenia się inflacji powyżej celu w średnim okresie, ale nie zobowiązuje się do żadnych decyzji na kolejnych posiedzeniach i nie uzależnia ich od jakichkolwiek warunków. Co więcej, NBP deklaruje wciąż możliwość stosowania interwencji walutowych i innych instrumentów przewidzianych w +Założeniach polityki pieniężnej+, co można odczytywać jako próbę rozmiękczenia jastrzębiego wydźwięku dzisiejszej decyzji. Furtka jest zatem otwarta zarówno do dalszych podwyżek (a więc normalnego cyklu), jak i do stabilizacji stóp" - wskazał ekonomista.
Wskazał, że moment podwyżki jest zaskakujący dla rynku, ale sama skala – niekoniecznie.
"Jeszcze przed dzisiejszym posiedzeniem kontrakty FRA wyceniały ruch o prawie 200 pb w górę w horyzoncie 21 miesięcy i to właśnie łączna skala zacieśnienia i jego tempo będzie teraz przedmiotem zakładów rynkowych. Dzisiejsza +ucieczka do przodu+ dała mocny sygnał gotowości NBP do reagowania na podwyższoną inflację, pozwoliła na umocnienie złotego i odrobienie części luki do pozostałych banków centralnych regionu" - ocenił.
Jego zdaniem nie musi to jednak zapowiadać bardziej agresywnego zacieśnienia w krótkim okresie. "Podwyżka teraz nie oznacza większego prawdopodobieństwa kolejnego ruchu w listopadzie lub grudniu i widzimy duże szanse, że RPP będzie chciała poczekać do kolejnej projekcji, tym razem marcowej" - ocenił.
Jego zdaniem, chodzi o to, że paradoksalnie, w ostatnich miesiącach dylemat banku centralnego skomplikował się z uwagi na równoczesne rewizje prognoz wzrostu PKB w dół i inflacji w górę.
"Jakkolwiek odżegnujemy się od popularnych narracji na temat stagflacji, nasilenie negatywnych szoków podażowych będzie zapewne argumentem za ostrożnością w tym cyklu. Uważamy, że to nie koniec zacieśnienia polityki pieniężnej i w przyszłym roku zobaczymy kolejne podwyżki stóp (3-4 ruchy po 25 pb). Na wątpliwości dotyczące dalszych ruchów RPP częściowej odpowiedzi udzieli zapewne prezes NBP na jutrzejszej konferencji, pozostałe będą musiały być rozstrzygnięte przez dane" - podkreślił Piotr Bartkiewicz.
"Jest to podwyżka stóp w skali, jakiej się spodziewaliśmy, chociaż nie w tym miesiącu, w jakim się spodziewaliśmy. Ewidentnie Rada chciała tym ruchem uciec do przodu, umocnić złotego i odrobić część luki do innych banków centralnych regionu. Natomiast, ani dotychczasowa retoryka prezesa NBP, ani treść komunikatu - który szczerze mówiąc jest dość dziwny - nie wskazują na to, żeby Rada chciała się zobowiązywać do jakiegokolwiek dalszego scenariusza. W szczególności nie wydaje nam się, aby ten ruch zapowiadał bardziej agresywne zacieśnianie w krótkim okresie, to znaczy, że raczej nie zobaczymy podobnych ruchów w listopadzie i grudniu" - powiedział PAP Biznes ekonomista banku Pekao, Piotr Bartkiewicz.
"Raczej Rada chciała kupić sobie trochę czasu, poczekać i poobserwować. Z resztą charakter szoków, jakie dotykają polska gospodarkę i nie tylko, fakt, że rewidujemy prognozy inflacji w górę przy jednoczesnych rewizjach innych prognoz w dół sprawiają, że Rada pewnie będzie podchodzić do dalszych kroków z ostrożnością. Myślę, że RPP poczeka do marca z zadeklarowaniem kolejnych kroków i wtedy dalej będzie podwyższać. Uważamy, że przyszły rok to 3-4 ruchy po 25 pb, będzie to pewnie po jednym ruchu na kwartał, lub 50 pb przy jednej projekcji. Nie będzie to raczej cykl taki, jak robi bank Węgier czy bank Czech" - dodał.
Ekonomista wskazał, że komunikat nie odnosi się wprost do skupu obligacji, wskazano w nim jedynie, że NBP może stosować instrumenty założone w strategii polityki pieniężnej.
Rybacki z PIE o podwyżce stóp: cykl podwyższania stóp procentowych będzie kontynuowany
Spodziewamy się, że cykl podwyższania stóp procentowych będzie kontynuowany – jego skalę determinować będzie kształt listopadowej projekcji inflacyjnej - ocenił w komentarzu Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według niego zacieśnianie polityki pieniężnej będzie stopniowe.
Jak zaznaczył ekspert PIE w komentarzu przesłanym PAP, Rada Polityki Pieniężnej zaczęła cykl zacieśniania polityki pierwszą od 2012 r. podwyżką stóp procentowych.
Rybacki zwrócił uwagę, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podwyższyła stopy procentowe o 40 pb do poziomu 0,5 proc. - decyzja podyktowana jest systematycznymi zaskoczeniami ze strony rosnącej inflacji oraz perspektywą przestrzelenia górnej granicy celu inflacyjnego NBP (3,5 proc.) w 2022. Podobne decyzje podejmowały wcześniej wszystkie banki centralne w regionie Europy Środkowowschodniej - przypomniał.
"Spodziewamy się, że cykl podwyższania stóp procentowych będzie kontynuowany – jego skalę oraz intensywność determinować będzie kształt listopadowej projekcji inflacyjnej" - ocenił Rybacki. Według PIE zacieśnianie polityki pieniężnej będzie stopniowe – kolejne podwyżki prawdopodobnie nie przekroczą 25 pb. "Takie rozwiązanie powinno być kompromisem między oczekiwaniami gołębiego oraz jastrzębiego skrzydła RPP" - wskazał ekspert.
PIE prognozuje, że do końca 2022 r. stopy procentowe wrócą na poziomy sprzed pandemii (1,5 proc.). "Docelowy kształt polityki pieniężnej będzie jednak mocno uzależniony od sytuacji gospodarczej – problemy niedoborów na rynku energii sugerują możliwość wystąpienia zarówno wysokiej inflacji, jak i spowolnienia aktywności gospodarczej" - wskazał Rybacki. (PAP)
mBank: Podwyżka stóp przez RPP to raczej cykl, a nie jednorazowe dostosowanie
"Komunikat po posiedzeniu wskazuje, że podwyżka to atak na ryzyko utrwalenia się inflacji, powodowanej przez czynniki podażowe. W 2022 będzie więcej 'normalnej' presji inflacyjnej. Choć RPP zaczęła wcześniej, to raczej trzeba obstawiać cykl, a nie jednorazowe dostosowanie" - napisali na Twitterze ekonomiści mBanku.
Citi: stopy proc. w Polsce wzrosną docelowo do ok. 2,5 proc. na przełomie '22/23
"Choć moment podwyżki jest niespodzianką, to sam ruch wydaje się znajdować uzasadnienie w obliczu ostatnich trendów inflacyjnych oraz dostępnych prognoz. Przy inflacji na poziomie 5,8 proc. rdr i jej oczekiwanym szczycie ok. 7 proc. w styczniu 2022 r., realne stopy proc. były mocno ujemne. Ponadto Polska pozostawała wyjątkiem w regionie EŚW, gdzie inne banki centralne zacieśniały politykę, a dzisiejsza decyzja zmniejszy ten dysparytet" - napisano w nocie banku.
Ekonomiści Citi ocenili ponadto, że stopy proc. w Polsce wzrosną docelowo do ok. 2,50 proc. do końca 2022 r. lub na początku 2023 r.
Millennium: zaskoczenie podwyżką stóp proc. skutkiem niewłaściwie prowadzonej komunikacji ze strony RPP
"Zaskakująco względem wcześniejszej komunikacji, Rada Polityki Pieniężnej rozpoczyna normalizację polityki pieniężnej. Komunikat po dzisiejszym posiedzeniu nie jest niestety pomocny dla określenia dalszych kroków Rady. Wydaje nam się, że w tym roku do kolejnych podwyżek stóp procentowych już nie dojdzie. Zwłaszcza, że zaskoczyła w górę skala dzisiejszego dostosowania oraz pozostawiono w komunikacie wzmiankę o utrzymującej się pandemicznej niepewności" - napisali w komentarzu ekonomiści.
"Nie możemy jednak wykluczyć kolejnej podwyżki w listopadzie (choć już w mniejszej skali), gdyż brak na ten moment jakichkolwiek informacji. Czekamy zatem z niecierpliwością na jutrzejszą konferencję prezesa NBP A.Glapińskiego. Niemniej na chwilę obecną widzimy znaczne ryzyka w górę dla naszej średniookresowej prognozy stopy referencyjnej wynoszącej na koniec przyszłego roku 1,00 proc." - dodali.
Jak podkreślają ekonomiści Millennium, rynek nie spodziewał się podwyżki już w październiku, tj. przed publikacją listopadowej projekcji makroekonomicznej. Ich zdaniem, zaskoczenie jest skutkiem niewłaściwie prowadzonej komunikacji oceny sytuacji gospodarczej i pandemicznej przez RPP.
"W szczególności, że w opisie dyskusji na wrześniowym posiedzeniu podkreślano wagę uaktualnionych prognoz makroekonomicznych dla ewentualnego zacieśnienia warunków monetarnych. Jednocześnie jeszcze miesiąc temu przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej mówił o możliwej podwyżce stóp dopiero w 2022 r. Zaskoczenie to jest skutkiem niewłaściwie, naszym zdaniem, prowadzonej komunikacji oceny sytuacji gospodarczej i pandemicznej" - napisali.
"Na potrzebę podwyżki stóp procentowych w Polsce wskazywaliśmy już od kilku miesięcy, zwłaszcza po publikacji lipcowej projekcji makroekonomicznej, która jak najbardziej dawała ku temu przesłanki. Dzisiejszą decyzję Rady traktujemy jako spóźniony początek dostosowywania polityki pieniężnej do realiów gospodarczych i oczekiwań wydłużającego się okresu wysokiej inflacji. Zgadzamy się z oceną, że znaczna część obecnych czynników proinflacyjnych jest poza kontrolą krajowych władz monetarnych, wpływa ona jednak na kształtowanie się oczekiwań inflacyjnych oraz będzie sprzyjała realizacji celu inflacyjnego w średnim okresie oraz stabilności wycen aktywów" - dodali.
Santander: Podwyżka stóp to początek cyklu, ale tempo zacieśniania nie będzie duże
"Uważamy, że to dopiero początek cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Nie oczekujemy, by tempo podwyżek stóp było duże, ponieważ prezes NBP wielokrotnie podkreślał, że wycofanie akomodacji monetarnej nie może ograniczać wzrostu gospodarczego. Jednakże sekwencja podwyżek po 25 pb w kolejnych miesiącach jest możliwa, ponieważ inflacja będzie przekraczać kolejne progi, przekraczając najprawdopodobniej 6,0 proc. w październiku i zbliżając się do 7 proc. na przełomie roku" - napisał Piotr Bielski.
Ekonomista wskazał, że komunikat po posiedzeniu był dosyć krótki, po raz pierwszy Rada przyznała w nim jednak, że podwyższona inflacja może być bardziej długotrwałym zjawiskiem, ale w komunikacie nie wspomniano, by środowe podwyżki stóp miały być kontynuowana.
Piotr Bielski wskazał także, że zaskakujący jest moment podwyżek, gdyż w dotychczasowej komunikacji bank centralny podkreślał potrzebę poczekania na listopadową projekcję inflacji.
Danske: podwyżka stóp nie musi przynieść dużego umocnienia złotego
"Jesteśmy sceptyczni co do tego, że dzisiejsza podwyżka stóp zapoczątkuje mocny ruch w dół na kursie EUR/PLN (umocnienie PLN - PAP). Po części wynika to z faktu, że naszym zdaniem, bank centralny nie będzie dużo bardziej jastrzębi, również dlatego, że widzi inflację bardziej jako problem poza obszarem oddziaływania polityki pieniężnej" - napisano.
"Po drugie, rynek wycenia wzrost stopy procentowej do 2 proc. lub nawet pełną normalizację na przestrzeni kolejnego roku. To byłoby wyzwaniem, gdyby spowolnienie w cyklu w światowym przemyśle osłabiłoby wzrost w Polsce, do czego RPP przywiązuje dużą wagę" - dodano.
Jako kolejny czynnik, ograniczający presję aprecjacyjną na złotego, eksperci Danske wymienili oczekiwane umocnienie USD.
"Pozostajemy umiarkowanie pozytywnie nastawieni względem złotego, przy możliwości większego umocnienia w krótkim terminie" - podsumowali.
Po nieoczekiwanej środowej decyzji RPP o podwyżce stóp procentowych o 40 pb. do 0,50 proc. złoty umocnił się o 1 proc. do 4,555/EUR.
Credit Agricole: w listopadzie kolejna podwyżka stóp proc. NBP o 25-50 pb. i koniec mini cyklu
"W naszej ocenie dzisiejsza decyzja nie jest jednorazowym dostosowaniem stóp procentowych. Oczekujemy, że na listopadowym posiedzeniu Rada zdecyduje się na kolejną podwyżkę stóp procentowych o 25-50 pb, która może być jednocześnie końcem mini cyklu zaostrzenia polityki pieniężnej. Wsparciem dla naszej oceny są wyniki badań dotyczących mechanizmu transmisji w polityce monetarnej. Wskazują one, że podwyżka stopy referencyjnej NBP o 40 pb nie przyczyni się do istotnego obniżenia inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej" - napisał Borowski.
"Ponadto, dzisiejsza, zaskakująca decyzja Rady wskazuje, że presja bieżącego i szybko rosnącego wskaźnika inflacji była czynnikiem mającym istotny wpływ na tę decyzję. Zgodnie z naszą prognozą w najbliższych miesiącach inflacja znacząco wzrośnie, osiągając lokalne maksimum na poziomie 6,7 proc. rdr. w styczniu 2022 r. i można oczekiwać, że krótkookresowy scenariusz inflacyjny zarysowany w listopadowej projekcji NBP będzie zbliżony do naszej prognozy. W takiej sytuacji większość członków RPP najprawdopodobniej uzna, że konieczna jest reakcja w postaci dalszego zaostrzenia polityki pieniężnej" - dodał.
Borowski zauważa, że z komunikatu po posiedzeniu Rady usunięto stwierdzenie, że polityka pieniężna NBP „stabilizuje inflację na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie”.
Sugeruje to, jego zdaniem, że mimo środowej podwyżki stóp, w ocenie RPP cel inflacyjny nie zostanie osiągnięty w średnim terminie. (PAP Biznes)
autorzy: Małgorzata Werner-Woś, Łukasz Pawłowski, Magdalena Jarco
mww/ pad/ pat/ mfm/ tus/ asa/ drag/ maja/ luk