Holenderski bank ING zwalnia 2350 pracowników w Europie (2,5 proc. załogi liczącej 94 tys.), co ma mu zaoszczędzić ok. 500 mln euro. Bank ogłosił, że jego zysk netto za trzeci kwartał br. wyniósł 609 mln euro.
1350 pracowników straci pracę w dziale ubezpieczeń i inwestycji, a 1000 w bankowości komercyjnej. Jedną z zamkniętych operacji jest zatrudniający 300 osób fundusz leasingowy ING Lease UK w miejscowości Redhill pod Londynem - donosi BBC.
Jest to zła wiadomość dla brytyjskiego małego i średniego biznesu, który w drodze leasingu obchodził usztywnienie warunków uzyskania bankowego kredytu. BBC ocenia, że ING Lease zasilał brytyjską gospodarkę ok. 1 mld funtów rocznie.
ING Lease specjalizował się w małych firmach wchodzących na rynek. Konkurenci, w tym Investec Bank, Aldermore oraz Close Brothers obiecali, że wypełnią lukę, ale mają o wiele mniejsze możliwości niż ING.
Umowa leasingu przewiduje, że firma leasingowa aranżuje zakup maszyn lub sprzętu i udostępnia go biznesmanowi w zamian za regularnie wnoszone opłaty.
Wcześniej ING wyzbył się w W. Brytanii operacji ING Direct gromadzącej depozyty oszczędnościowe, sprzedając ją Barclaysowi. W ub. r. zwolnił 2,7 tys. pracowników w dziale operacji detalicznej w Holandii.
Powodem redukcji zatrudnienia i wycofania się z niektórych operacji jest to, że ING musi zwrócić holenderskiemu rządowi 10 mld euro, który uzyskał od niego w 2008 r. w okresie globalnego kryzysu finansowego. Musi też zgromadzić wyższe rezerwy własne.
Ośrodek badawczy CEBR (Centre for Economics & Business Research) w raporcie z wtorku ocenia, że zatrudnienie w londyńskim City w 2013 r. będzie najniższe od 20 lat. Ośrodek szacuje przyszłoroczny poziom zatrudnienia na 237 tys. wobec 354 tys. w 2007 roku - ostatnim sprzed finansowego kryzysu. (PAP)
| Komentuje Wojciech Boczoń, ekspert sektora bankowego Bankier.pl | |
To nie jest ostatnie słowo bankówZ danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w ciągu ostatniego roku banki w Polsce zredukowały już swoje załogi o ponad 2,7 tys. osób. To jednak nie koniec zwolnień w bankowości, bo część banków, które zapowiedziały zwolnienia grupowe, jeszcze nie rozstało się ze swoimi pracownikami. Niedawno o planach redukcji załogi informował BGŻ. Zamierza pozbyć się 370 osób. Wcześniej podobne plany ogłosiły Citi Handlowy (560 osób), Nordea Bank Polska (400), BPH (600), DnB Nord (650), BNP Paribas (410) i BGK 223. Zwolnienia, choć nie grupowe, zapowiedział też PKO Bank Polski.O tym, że holenderski ING będzie zwalniał, nieoficjalnie mówiono już od wielu miesięcy. To efekt długu, który bank zaciągnął wobec rządu w 2008 roku. Grupa zobowiązała się też pozbyć biznesu ubezpieczeniowego i wycofać z niektórych obszarów biznesowych. W Polsce z obozu ING nie płyną na razie niepokojące informacje, choć nie można wykluczyć, że w dłuższej perspektywie cięcia kadrowe nie ominą pracowników. Nie będzie to maiło jednak bezpośredniego związku z problemami finansowymi (ING zaprezentował właśnie dobre wyniki), ale z ogólnymi zmianami zachodzącymi w bankowości detalicznej. Większość banków przesuwa obsługę transakcyjną do samoobsługowych, elektronicznych kanałów dostępu. W efekcie spada zapotrzebowanie na kasjerów w placówkach. Drugi istotny powód to ograniczenie sprzedaży produktów kredytowych i inwestycyjnych. Spowolnienie gospodarcze i rekomendacje nadzoru ograniczyły popyt na kredyty mieszkaniowe i doradców hipotecznych. | |
asw/ mki/

























































