Najpierw była zapowiedź ogłoszenia wezwania na 100 proc. akcji Drozapolu po 3,85 zł za sztukę, w celu ściągnięcia spółki z giełdy. Odbiła się ona szerokim echem na rynku, co wraz z innymi kontrowersyjnymi wezwaniami opisałem w artykule „Jak stracić inwestorów i zrazić do siebie akcjonariuszy? Ogłosić wezwanie”. Zarzuty pod adresem wzywających na Drozapol o „nieetyczne praktyki biznesowe” kierował Tomasz Juroszek, szef funduszu Betplay Capital.
Odpowiedział na nie, na łamach „Parkietu” Wojciech Rybka, założyciel, prezes i główny akcjonariusz Drozapolu, stojący za kolejną już próbą ścignięcia firmy z GPW. „Spółka od lat nie cieszy się zainteresowaniem akcjonariuszy. Branża stalowa nie jest od lat atrakcyjną inwestycją” – tłumaczył zaproponowaną cenę.
Oficjalne wezwanie 29 lutego
W ostanie dzień lutego nadeszła oficjalna oferta Drozapolu i DP Invest, którzy ogłosili wezwanie na 2,18 mln akcji spółki. Zapisy na akcje rozpoczęły się 1 marca i mają potrwać do 15 kwietnia, wtedy też inwestorzy będą mieli okazję zapoznać się z najbardziej aktualną sytuacją finansową spółki, bowiem na 15 kwietnia zaplanowano także publikację raportu za 2023 r. Sytuacja o tyle dziwna, że nie daje zbyt wiele czasu na analizę raportu, by podjąć decyzję co do wzięcia udziału w wezwaniu.
W całym procesie brakowało jedynie obowiązkowego ustosunkowania się do wezwania zarządu Drozapolu. W środę 13 marca opinia ta się pojawiła. Jednak jest to tak naprawdę komunikat jednego członka zarządu – Jordana Madeja, wiceprezesa. Prezesem w dwuosobowym zarządzie jest Wojciech Rybka, a ten z uwagi na zasady dobrych praktyk wstrzymał się od udziału w procederze opiniowania sprawy.
Wezwanie jest w interesie spółki
Jak czytamy w komunikacie: W opinii zarządu wezwanie jest zgodne z interesem spółki. W szczególności, zdaniem zarządu, opisane powyżej zamiary wzywających są uzasadnione następującymi względami:
- w interesie Spółki jest stabilizacja jej akcjonariatu;
- Spółka podlega obowiązkom informacyjnym oraz innym ograniczeniom związanym z jej publicznym charakterem, co w połączeniu z działaniem na ściśle regulowanym rynku wyrobów hutniczych może wpływać negatywnie na jej konkurencyjność w porównaniu do podmiotów prywatnych;
- w ostatnim okresie Spółka nie widzi potrzeby uzyskiwania finansowania z rynku kapitałowego; oraz
- Spółka ponosi koszty notowania jej akcji na rynku giełdowym oraz inne koszty ponoszone przez spółki publiczne, w tym związane z wypełnianiem przez nie różnego rodzaju obowiązków,
Opinia co do ceny "jednoosobowego" zarządu
Sprawa ma się inaczej w opinii co do ceny. 3,85 zł za akcję oferowane w wezwaniu nie jest kwotą niższą od średniej arytmetycznej ze średnich dziennych cen ważonych wolumenem obrotu z okresu 6 miesięcy (3,74 zł) i 3 miesięcy (3,56 zł) poprzedzających przekazanie KNF zawiadomienia o zamiarze ogłoszenia wezwania.
Mimo to zdając sobie sprawę z sytuacji w branży stalowej oraz czynników dywidendowych, jakie w przeszłości stały głównie za wzrostami kursu spółki i tym, że wezwanie daje możliwość uzyskania płynności wszystkim akcjonariuszom posiadającym akcje, zdaniem zarządu cena proponowana w wezwaniu nie odpowiada wartości godziwej spółki, biorąc pod uwagę, że proponowana cena jest znacznie niższa niż wartość księgowa.
„Zarząd nie zlecił sporządzenia żadnych dodatkowych zewnętrznych badań czy analiz w związku z Wezwaniem i jego treścią, w szczególności nie zwrócił się do podmiotu zewnętrznego o sporządzenie niezależnej opinii na temat ceny oferowanej za akcje w Wezwaniu” – czytamy w komunikacie.
Komunikat zawiera także zastrzeżenie, że opinia zarządu nie jest rekomendacją do wzięcia lub nie udziału w wezwaniu, a każdy inwestor stosowną decyzję powinien podjąć samodzielnie lub po konsultacji z licencjonowanym doradcą, oceniając przy tym ryzyko inwestycyjne, implikacje prawne lub podatkowe.
Drozapol to giełdowy dystrybutor stali. Zajmuje się także świadczeniem usług wstępnego przetwarzania i obróbki stali oraz usług transportowych, a także produkuje zbrojenia budowlane. Po informacji o opinię zarządu kurs na GPW nie zareagował i był notowany w okolicy 4,10 zł za akcję, powyżej ceny z wezwania, gdzie się utrzymuje od ogłoszenia jego zamiaru. Akcjonariusze liczą na więcej, a teraz wiedzą, że i wiceprezes widzi cenę wyżej.
Michał Kubicki