Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Wicepremier Sasin poprowadził WIG20 na Grunwald

, aktualizacja: 2022-09-26 17:45

Stało się to, co jeszcze na początku roku wydawało się mało prawdopodobne. WIG20 spadł do poziomu 1410 pkt., a dla inwestorów używających historycznych odniesień w celu opisania aktualnego punktowego poziomu indeksu największych spółek oznacza to tylko jedno – datę bitwy pod Grunwaldem.

(fot. YouTube/"Krzyżacy")

Około godziny 13:55 poniedziałkowej sesji WIG20 zaliczył poziom 1410,78 pkt. w efekcie ponad 3,2-proc. przeceny. Kilka minut później indeks spadł do 1410,71 pkt. - co jest nowym dołkiem trwającej bessy.

reklama
(Bankier.pl)

Jak się zaczęło?

Na pierwszej sesji nowego 2022 r. WIG20 notowany był na poziomie ponad 2280 pkt. i wspinał się w okolice szczytu pocovidowej hossy, wyznaczonego w październiku 2021 r. na poziomie 2478,55 pkt. W styczniu udało się dojść do 2 429 pkt., ale później było już tylko gorzej. Inflacja dalej rosła, RPP mocno podniosła stopy procentowe, a wszystkie czarne chmury zbierające się nad rynkami finansowymi zostały spotęgowane w następnych miesiącach przez agresję Rosji na Ukrainę.

Nowa sytuacja zaskoczyła wszystkich, a inwestorzy w pierwszej reakcji doprowadzili do krachu na rynkach. To było jednak preludium, a dołki wyznaczone zimą teraz jawią się jako miłe wspomnienie i poziomy, do których niektóre indeksy mogą dochodzić latami.    

Zaskoczeni inwestorzy to jeszcze nic w porównaniu z zaskoczeniem polityków. Klasa rządząca w Polsce, postawiona w trudnej sytuacji nawarstwiających się kryzysów, postanowiła jak zawsze w takich sytuacjach zasypać problemy pieniędzmi. Kolejne tarcze, dodatki osłony i stojąca za tym polityka fiskalna coraz bardziej stała w sprzeczności z polityką monetarną prowadzoną przez RPP.

Najbardziej jaskrawym efektem tego i kilku innych czynników jest słabość złotego, który do dolara czy franka szwajcarskiego jest najtańszy w historii. Tylko od początku roku złoty w stosunku do dolara stracił na wartości ponad 21 proc.

Inwestorzy powiedzą jednak, że to WIG20 jest lepszym przykładem, bo tam strata to już ok. 38 proc. od początku roku, a jeśli podliczyć spadek od styczniowej górki do poziomu 1410 pkt. to strata wynosi aż 42 proc. – najwięcej na świecie wśród ważniejszych benchmarków, nie licząc marginalizowanego moskiewskiego MOEX-u (-48 proc.). Natomiast przecena indeksu WIG20 liczonego w dolarach od szczytu sięgnęła już 55 proc. 

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Analiza czynników, które doprowadziły do tak dużej przeceny w zaledwie 9 miesięcy będzie zapewne przedmiotem kolejnych artykułów, natomiast słabość w ostatnich dniach to przede wszystkim decyzje amerykańskiej Rezerwy Federalnej i innych banków centralnych, a także wynikające z nich konsekwencje dla gospodarki, które coraz bardziej widoczne są po naszej stronie Atlantyku.

Poniedziałkowa bitwa

Już konkretnie poniedziałkowa przecena na WIG20  to efekt weekendowej aktywności czołowych polityków obozu władzy w sprawie ogromnych zysków spółek z kontrolnym udziałem w akcjonariacie Skarbu Państwa. W sobotę premier Mateusz Morawiecki napisał na Facebooku, że będzie domagał się od spółek Skarbu Państwa, by "ograniczały swoje nadzwyczajne, nadmiarowe zyski".

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował następnie o szczegółach i przedstawił propozycję dot. "opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych". Jego wymiar to aż 50 proc. od nadmiarowego zysku. W sumie do budżetu może wpłynąć 13,5 mld zł. 

"Obowiązek uiszczenia daniny ciążyć będzie na przedsiębiorcach, których marża zysku brutto za 2022 r. jest większa od ich uśrednionej marży brutto za lata 2018, 2019 oraz 2021 r. Rok 2020 nie będzie uwzględniony w wyliczeniu z uwagi na jego wyjątkowy, pandemiczny charakter. Danina byłaby wyliczana jako stawka procentowa 50 proc. pomnożona przez podstawę naliczenia daniny" - donosiła "Rzeczpospolita".

Rynki pod uwagę muszą także brać słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego stwierdzającego, że "nie wydaje mu się, by Polska mogła teraz utrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy”.

O nadmiarowych zyskach, które mogą być redukowane za pomocą podatków, mówiono już wcześniej. To zapowiedź konkretnego projektu, który ma zaraz trafić do zatwierdzenia przez Radę Ministrów, a później być procedowanym przez parlament, istotnie przestraszyła inwestorów spółek najbardziej narażonych na cięcie zysków. Liderami przeceny zostały tu koncerny energetyczne i paliwowe, co w przypadku WIG20, ze względu na ich dużą kapitalizację i udział w portfelu mocno ciągnie cały indeks w dół.

Jeszcze w pierwszej fazie sesji wydawało się, że poranne dno było punktem kontry popytu i wyznaczyło, przynajmniej na razie, maksymalny zasięg spadków na wieść o wprowadzanym podatku. Po południu niezwykle gorący temat przynosił nowe wypowiedzi polityków i doniesienia. Na przykład dziennikarze "Rzeczpospolitej" zasugerowali, że według dokumentów, do których dotarli, podatkiem miałyby być objęte także banki oraz wszystkie firmy – włącznie z prywatnymi – zatrudniające powyżej 250 osób i osiągnęły roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz z operacji finansowych przekraczający 50 milionów euro.

Kursy banków zareagowały większymi spadkami, a z racji dużej kapitalizacji mocno ciążyły całemu portfelowi dużych spółek. PKO BP tracił 2 proc., Santander 2,5 proc. Pekao 2,6 proc. 

Najwięcej  na trzy godziny przed koncem sesji traciły JSW (-9,8 proc.), PGE (-7 proc.), PKN Orlen (-7,5 proc.) i PGNiG (-8 proc.). To spółki, które oprócz PGE mogły w przyszłym roku wypłacić znaczne dywidendy, z uwagi na gigantyczne zyski, jakie zaraportowały po pierwszym półroczu. Więcej o tym pisałem w piątek w artykule „Rząd planuje większe wpływy z dywidend”.

Szansa na przyszłe wyższe dywidendy jednak się oddala. Pozostali akcjonariusze mogą nie dostać więcej, skoro rząd ma zamiar zyski ściągnąć w postaci podatków. 

Reakcja inwestorów była jednoznaczna na taki obrót sprawy, a wyprzedaż na WIG20, znów nie licząc giełdy w Moskwie, była najsilniejsza w Europie. Po południu najważniejsze giełdy zaczęły odrabiać straty, odwrotnie niż WIG20, które je pogłębiał. Zyskiwał DAX, CAC40, czy włoski FTSE MiB, gdzie rynek reagował na wyniki przyspieszonych wyborów parlamentarnych.

Poza WIG20 inne benchmarki zachowywały się równie słabo, pogłębiając swoje dna bessy, ustanowione w zeszłym tygodniu. mWIG40 tracił 3,3 proc., a sWIG80 2 proc. Szeroki WIG oddawał 3 proc. Końcowe godziny poniedziałkowej sesji pozwoliły odrobić nieco strat. Najbardziej widoczne było to na WIG20, gdzie skala spadków zmalała o połowę. Więcej o ostatecznym zamknięciu handlu w poneidziałek w podsumowaniu sesji 

Poziom 1410 pkt. nie miał dla WIG20 innego niż historyczne odniesienie znaczenia. Zejście tam oznaczało pogłębienie dotychczasowego dołka bessy z 7 września. Kolejnymi przystankami mogą być psychologiczne poziomy 1400 i 1300 pkt.

Nawiązując do historycznych analogi, z ważnych dat dla Polski mnożna przypomnieć Unię w Krewie z Litwą (1385 r.), zjazd monarchów Polski, Czech i Węgiel w Wyszehradzie (1335 pkt.) Na punktowym wykresie WIG20 niżej jest już tylko dołek z covidowego marca 2020 r., czyli poziom 1247-1250 pkt., a z historii dla przypomnienia poniżej daty wyznaczonej w ten sposób, znajdujemy 1138 r. – początek rozbicia dzielnicowego, 1025 r. koronacja pierwszego króla Polski, 1000 r. – zjazd gnieźnieński, czy wreszcie 966 r. chrzest Polski.

MKu

Źródło: Bankier.pl
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty