19 lipca Marek Maślanka przewodzący nieformalnej radzie nadzorczej Manufaktury Piwa Wódki i Wina napisał na Twitterze, że spółka prowadzi zaawansowane rozmowy z grupą inwestorów gotową wyłożyć na stół 20 mln euro. Taka kwota byłaby w stanie ocalić biznes, jednak wciąż nie wiadomo, na czym zakończą się negocjacje. Zgodnie z zapowiedzią Maślanki za kilka dni pojawią się dalsze informacje na ten temat.
Do tego czasu inwestorom i pożyczkodawcom pozostaje uzbroić się w cierpliwość, o co kilka dni temu poprosił ich Janusz Palikot. W nagraniu zamieszczonym na Facebooku biznesmen i były polityk powiedział, że wbrew wcześniejszym obietnicom nie może podać dokładnej daty oddania pieniędzy przez spółkę.
- Wiem, że to niekonkretne, w związku z czym niewiarygodne, ale sami jesteście państwo przedsiębiorcami i negocjujecie różne rzeczy, więc wiecie, że podawanie krótkich dat utrudni wynegocjowanie dobrych warunków - tłumaczył Palikot - Najpóźniejszy termin na rozliczenie z państwem, jaki sobie wyobrażam, to koniec października. Nie wykluczam, że stanie się to szybciej - przekonywał.
Spółki należące do grupy Janusza Palikota pozyskały łącznie 140 mln złotych od 10 000 inwestorów. Według wypowiedzi Marka Maślanki, żeby spółka mogła działać dalej, potrzebuje 20-25 mln zł. Biznesmen stanął na czele grupy kluczowych inwestorów, którzy powierzyli biznesom Palikota łącznie ponad 100 mln zł i utworzyli w lipcu nieformalny zespół nadzorujący spółkę.
Przytaczane w tekście odpowiedzi na pytania oraz cytaty Janusza Palikota zostały otrzymane przez redakcję Bankier.pl drogą mailową, za pośrednictwem dyrektora ds. marketingu Browaru Tenczynek.
Kryzys w Manufakturze Piwa Wódki i Wina
Kłopoty alkoholowego biznesu Janusza Palikota trafiły na nagłówki mediów na początku czerwca 2023 r., kiedy Manufaktura Piwa Wódki i Wina spóźniła się z wypłatą 108 tys. zł odsetek od obligacji. Sygnały ostrzegawcze można było zauważyć, gdy Alembik Polska, jedna ze spółek z grupy, przesunęła kilkukrotnie (do kwietnia) wykup emisji o wartości 1,97 mln zł. Pieniądze ostatecznie trafiły do inwestorów i jak przekazał nam prezes spółki, spłaciła ona wszystkie zobowiązania wobec obligatariuszy.
Sytuacja wygląda inaczej w przypadku crowdfundingu pożyczkowego prowadzonego przez Janusza Palikota w ramach kampanii "Bunt Finansowy" i “Skarbiec Palikota”. Tego rodzaju produkty nie są regulowane na rynku finansowym, na co uwagę zwracał KNF w swoim ostrzeżeniu z początku czerwca.
W komunikacie Komisji nie padła nazwa żadnej konkretnej spółki. Dotyczył on jednak modelu zbiórek, z którego korzystały spółki Palikota. “Bunt Finansowy” i “Skarbiec Palikota” oferowały pożyczkodawcom wysokie odsetki, odpowiednio 14 proc. + premia do 2 proc. (w zależności od zainwestowanej kwoty) oraz odsetki równe inflacji + premia od kapitału. Koszty długu były więc znacznie wyższe niż w przypadku bankowych kredytów. Spółka korzystała z wielu akcji crowdfundingowych.
Janusz Palikot wyjaśnił, że korzystał z finansowania społecznościowego, ponieważ banki nie chciały udzielać pożyczek na rozwój jego przedsięwzięć. - Dla startującej spółki ta droga nie istnieje, bo banki nie chcą ryzykować finansowania start-upów. Nie mieliśmy wyjścia, żeby zdobyć finansowanie w inny sposób - tłumaczył przedsiębiorca.
Doniesienia mediów i komentarze w sieci wskazują, że problemy z wypłatą odsetek niektórym osobom biorącym udział w zbiórkach zaczęły się pod koniec kwietnia. Wtedy też w internecie pojawiły się pierwsze związane z tym negatywne opinie na temat spółki.
Wstrzymany debiut na giełdzie
Obok pożyczkodawców w sieci pojawiają się także głosy rozczarowanych inwestorów, którzy kupili akcje Manufaktury Piwa Wódki i Wina. W emisji o łącznej wartości 7,52 mln złotych udział wzięły 1343 osoby. Spółkę wyceniono wtedy na 300 mln zł. Wciąż nie pojawiła się jednak na parkiecie. Debiut na NewConnect był zapowiadany już na II/III kwartał 2022 roku. Emitent tłumaczył jego brak słabą koniunkturą. Zapytaliśmy, jak wygląda aktualna sytuacja.
- Wejście na giełdę w obecnej sytuacji nie jest możliwe. Długotrwałość procesu dostosowania Spółki do wymogów Giełdy jest jednym z powodów obecnej sytuacji - skomentował Janusz Palikot - Trudno zrozumieć oczekiwanie Rady Giełdy, by Spółka posiadała zasoby finansowe na 12 miesięcy po debiucie (a otrzymaliśmy takie informacje od Rady Giełdy). Rodzi się pytanie, po co wchodzić na Giełdę, jeśli nie po środki na rozwój biznesu? Tak czy inaczej, do momentu rozwiązania obecnych problemów, wszelkie prace nad upublicznieniem są wstrzymane.
Stan wskazujący na niewypłacalność
Według komentarzy w sieci Manufaktura Piwa Wódki i Wina zaczęła zalegać z płatnościami na rzecz części podwykonawców zeszłej jesieni. Skontaktowaliśmy się z firmą, która twierdzi, że do tej pory nie otrzymała zapłaty za usługę świadczoną na rzecz Browaru Tenczynek w 2022 r. - Kolejne wezwania do zapłaty nie przyniosły rezultatu, a termin płatności minął rok temu - powiedziała nam przedstawicielka firmy.
Janusz Palikot przestał pobierać wynagrodzenie we wrześniu 2022 roku i deklaruje, że pozostanie tak do czasu odzyskania płynności przez spółkę. W biznes zainwestował 20 mln zł prywatnych środków i jako prezes zarabiał 50 000 zł miesięcznie, co ujawnił Marek Maślanka w wywiadzie dla money.pl. Zapytany o potencjalne zmiany w kierownictwie odpowiada, że w tym momencie nie jest to przedmiotem rozmów.
Po czerwcowym opóźnieniu w spłacie obligacji sprawy szybko eskalowały. Pojawiły się doniesienia, że pracownicy sklepów "Piwo Świeże dziś z Browaru Tenczynek" nie otrzymali wynagrodzeń. Następnie w lipcu zamknięto prawie wszystkie z 27 sklepów należących do grupy. Dystrybucja jej produktów trafiła do sieci Carrefour.
Nabici w butelkę?
Manufaktura Piwa Wódki i Wina podaje, że za pieniądze inwestorów i pożyczkodawców kupiła sprzęt do produkcji alkoholu i opłacała pensje pracowników oraz bieżącą działalność. Szczegółów na temat wydatkowania pieniędzy, mogłoby dostarczyć sprawozdanie finansowe spółki za 2022 roku. Jak dotąd nie zostało ono opublikowane i trzeba będzie na nie poczekać (tak samo jak na wyniki audytu).
- Obecnie trwa badanie skonsolidowanego sprawozdania finansowego za 2022, które zostanie upublicznione po jego zatwierdzeniu przez WZA - komentuje Janusz Palikot - Tempo pracy audytora jest zależne od dostępności naszego zespołu finansowego, który obecnie koncentruje się na negocjacjach z potencjalnymi inwestorami.
Zapytany o to, czy dotychczasowy model biznesowy spółki był błędny Palikot odpowiada, że zawiodło finansowanie społecznościowe. - Do pewnego momentu to działało, ale po pierwsze to źródło zależy od nastrojów, a tymi łatwo zachwiać kilkoma negatywnymi postami czy insynuacjami, po drugie kosztuje więcej niż kredyt bankowy. Finansowanie społecznościowe ma ograniczenia regulacyjne dotyczące rocznych limitów. Ogranicza to możliwość dalszego rozwoju. Dlatego, szukamy inwestorów gotowych zrestrukturyzować finansowanie i zamienić je na finansowanie bankowe. Wymaga to spłaty wszystkich pożyczek i finansowania społecznościowego wraz z odsetkami. I na tym się koncentrujemy obecnie - skomentował Palikot.