Średnia dzienna liczba nowych zakażeń w ciągu ostatnich 7 dni wynosi w Polsce 47,9 na 100 tys. mieszkańców. Tydzień temu było to 34,6. Niedzielski podkreślił w środę na konferencji prasowej, że główną przyczyną rozwoju pandemii jest brytyjski wariant koronawirusa. Mówił, że dane z wtorku wskazują, że jej udział w zakażeniach osiągnął 52 proc.
"Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem przekroczenia kolejnej bariery psychologicznej, jeśli chodzi o liczbę nowych dziennych zachorowań, wszyscy już wiemy, że ta liczba przekroczyła 25 tys. i, co najważniejsze, dynamika zachorowań w ostatnich dniach przyspiesza" - powiedział Niedzielski. "Wobec tej sytuacji musimy podjąć zdecydowane kroki" - oświadczył.
Od 20 marca do 9 kwietnia w całej Polsce będą obowiązywały następujące ograniczenia. Swoją działalność muszą zawiesić:
- hotele (wyjątkiem są m.in. hotele robotnicze, a także noclegi świadczone w ramach podróży służbowych);
- galerie handlowe – z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni, sklepów zoologicznych i z artykułami budowlanymi. W galeriach handlowych nadal będą mogły działać m.in. usługi fryzjerskie, optyczne, bankowe, pralnie.
- edukacja: nauka zdalna dla klas I-III szkół podstawowych
- teatry, muzea, galerie sztuki (możliwa jest jednak organizacja prób i ćwiczeń, a także wydarzeń online);
- kina (zakaz projekcji filmów dotyczy również domów i ośrodków kultury);
- baseny (wyjątkiem są baseny w podmiotach wykonujących działalność leczniczą i dla członków kadry narodowej);
- sauny, solaria, łaźnie tureckie, salony odchudzające, kasyna
- stoki narciarskie kluby fitness i siłownie
- obiekty sportowe (mogą działać wyłącznie na potrzeby sportu zawodowego i bez udziału publiczności).
Dotychczas, w związku z regionalnie zwiększoną liczbą zakażeń koronawirusem, podobne restrykcje wprowadzone zostały pod koniec lutego w woj. warmińsko-mazurskim, od 13 marca w woj. pomorskim, a od 15 marca w woj. mazowieckim oraz lubuskim. Na Warmii i Mazurach widać już wypłaszczenie liczby nowych odnotowywanych zakażeń, w pozostałych województwach nadal dynamicznie ona rośnie.
Pozostałe obostrzenia nadal obowiązujące na terenie całego kraju:
- Obowiązuje utrzymywanie co najmniej 1,5-metrowej odległości między pieszymi.
- Konieczne jest zasłanianie ust i nosa w miejscach publicznych, m.in. na ulicy, w autobusie, w przychodni, sklepie czy w kościele.
- Obowiązuje zakaz działalności stacjonarnej restauracji – możliwy jest jedynie dowóz oraz podawanie żywności na wynos.
- Obowiązuje zakaz działalności klubów nocnych, dyskotek i innych miejsc udostępnionych do tańczenia.
- Środkami transportu zbiorowego może podróżować ograniczona liczba osób.
- W kościołach obowiązuje limit osób – max. 1 osoba na 15 m2, przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 m.
- W zgromadzeniach publicznych może uczestniczyć max. 5 osób.
- Obowiązuje zakaz organizacji wesel, komunii, konsolacji i innych uroczystości oraz przyjęć okolicznościowych.
- Targi, kongresy i konferencje mogą odbywać się wyłącznie online.
Całkowity lockdown nie jest wykluczony
Przy drastycznym pogorszeniu sytuacji epidemicznej rząd może zdecydować się na wprowadzenie jeszcze większych obostrzeń niż obecnie - powiedział na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Jesteśmy na takim etapie, że jeżeli ten ruch nie spowoduje wygaszenia epidemii, a przynajmniej spowolnienia trzeciej fali, to na pewno kolejne kroki będą już typowym lockdownem, typową sytuacją, gdzie będziemy już zupełnie zamykać wszystko" - powiedział Niedzielski.
Szef MZ wskazał, że obecnie każdy powinien zastanowić się, co może zrobić, aby zapanować nad pandemią. "Czyli nie mnożenie regulacji, a raczej nasze dobre przestrzeganie nie tylko regulacji, ale też podstawowego reżimu sanitarnego" - zaznaczył. "Myślmy przede wszystkim jak zabezpieczyć siebie, naszą rodzinę, bliskich, bo szanowni państwo idą trudne czasy. Mamy w tej chwili 25 tys. zachorowań i 40 proc. dynamiki wzrostu. Jeżeli byśmy sobie powielali te dynamiki na kolejne tygodnie, to za tydzień możemy przekroczyć 30 tys. (zakażeń), a być może szybciej. To są liczby, które stanowią zagrożenie dla funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej" - powiedział.
Przemieszczanie się nie jest ograniczone
Sąd Najwyższy uwzględnił we wtorek trzy pierwsze spośród złożonych przez Rzecznika Praw Obywatelskich kasacji od kar za złamanie obostrzeń epidemicznych; we wszystkich trzech sprawach wyroki uchylono, a ukarane osoby uniewinniono - informował zespół prasowy SN. Kasacje RPO dotyczą zazwyczaj wymierzonych grzywien za złamanie zakazów przemieszczania się, korzystania z parków lub chodzenia bez maseczki. Zakazy wynikały z rozporządzeń Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Szef MZ w trakcie środowej konferencji prasowej został zapytany o decyzje SN. "Oczywiście zapoznamy się z uzasadnieniem tego orzeczenia. Jeżeli będą przesłanki, to odpowiednie kroki legislacyjne również podejmiemy" - powiedział.
Minister podkreślił jednocześnie, że obecnie podjęte przez rząd decyzje nie wprowadzają żadnych obostrzeń w przemieszczaniu się. "Chcę jeszcze raz podkreślić, że te decyzje, które podejmujemy dzisiaj, w żaden sposób nie ograniczają przemieszczania się" - powiedział.
Apel do pracodawców o przejście na pracę zdalną
Niedzielski podczas środowej konferencji wskazywał, że "nie ma już przestrzeni" do wprowadzania obostrzeń lokalnych, a jedynym wyjściem jest objęcie obostrzeniami całej Polski.
"Jeżeli chodzi o sytuację, z którą mamy do czynienia, to przede wszystkim też martwi nas mobilność, czyli intensywność przemieszczania się" – mówił Niedzielski.
Zaapelował do pracodawców, również publicznych, urzędów administracji, wszystkich organów reprezentujących państwo do tego, aby w miarę możliwość przejść na pracę zdalną. "To już jest ten moment, kiedy znów musimy wrócić do tego trybu pracy, który był charakterystyczny w listopadzie czy w drugiej połowie października, czy w ogóle dla całego okresu poprzedniej wiosny" – powiedział.
Wskazywał, że bardzo ważne jest ograniczenie mobilności, a w konsekwencji transmisji wirusa, dlatego należy "w maksymalnej skali powrócić do pracy zdalnej".
PAP/BPL