Soros po raz kolejny przestrzega przed współpracą z Chińską Republiką Ludową pod przywództwem Xi Jinpinga. - Chociaż Xi jest dyktatorem, który wykorzystuje najnowocześniejsze technologie, aby narzucić chińskiej społeczności całkowitą kontrolę, Europejczycy uważają Chiny przede wszystkim za ważnego partnera biznesowego - pisze miliarder. Nie zdają sobie sprawy z tego, że odkąd Xi został prezydentem i sekretarzem generalnym KPCh, ustanowił reżim kierujący się zasadami diametralnie sprzecznymi z wartościami, na podstawie których zbudowana Unię Europejską - dodaje.
Miliarder zauważa, że po tym jak Xi doszedł do władzy, zaostrzył kontrolę nad chińskimi firmami. Od 2017 r. są one zobligowane do wykonywania poleceń partii, nawet te formalnie prywatne. Chińczycy wielokrotnie publicznie zaprzeczali takiej interpretacji swojego prawa.
- To dla mnie jasne, że Chiny Xi stanowią zagrożenia dla wartości, na których zbudowano UE. Najwyraźniej nie jest to jasne dla liderów państw członkowskich ani biznesu, szczególnie w Niemczech - pisze Soros.
- Zamiast toczyć przegraną bitwę z dominacją Huaweia na rynku 5G, USA i UE albo sama UE powinny współpracować i stworzyć z Ericssona i Nokii realnych konkurentów - dodaje miliarder.
Przeciwko współpracy z Huawei w budowie sieci 5G głośno protestował również m.in. polski minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. - Kiedy słyszę, że (...) firmy chińskie mają być atrakcyjnym partnerem dla rozwoju technologii 5G na świecie, to ogarnia mnie przerażenie, jak bezmyślni są ludzie, którzy godzą się na takie rzeczy - mówił podczas grudniowej wizyty w Waszyngtonie.
Przed miesiącem George Soros zapowiedział "najważniejszy projekt swojego życia", na który przeznaczy miliard dolarów.
MKa