Niemieccy analitycy spodziewają się poprawy koniunktury
gospodarczej w USA i strefie euro, dalszego wzrostu inflacji oraz podwyżek stóp
procentowych w Ameryce. Prawie nikt nie obstawia spadku cen ropy naftowej.


W tzw. świat na ogół idzie tylko jeden z 55 wskaźników publikowanych przez niemiecki instytut. Tym jedynym jest różnica pomiędzy odsetkiem respondentów oczekujących poprawy koniunktury gospodarczej w Niemczech względem tych, którzy oczekują jej pogorszenia. W styczniu wartość ta wyniosła 16,6 pkt. i była o 2,8 pkt. wyższa niż w grudniu.
Taki odczyt sygnalizuje delikatny wzrost optymizmu wśród niemieckich analityków finansowych. Choć to najwyższa wartość indeksu ZEW od Brexitu i drugi najwyższy odczyt od sierpnia 2015 roku, wciąż są to wartości niższe od wieloletniej średniej. Styczniowy wynik był także niższy od oczekiwanych na rynku 18,8 pkt.
Jednakże tym, co się w tym raporcie jest naprawdę ważne, nie jest sam poziom wskaźnika ZEW, lecz zmiana (lub jej brak) spojrzenia analityków na gospodarkę i rynki finansowe. W tym kontekście należy odnotować wyraźną poprawę oceny bieżącej koniunktury gospodarczej we wszystkich największych gospodarkach rozwiniętych.
Po drugie, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii poprawiły się wskaźniki oczekiwań wobec przyszłej koniunktury gospodarczej w krajach rozwiniętych. Oprócz wspomnianego już Zjednoczonego Królestwa pesymizm przeważa tylko w ocenie perspektyw dla Włoch. Bardzo optymistycznie postrzegane są za to szanse gospodarki amerykańskiej.
Poprawie koniunktury towarzyszyć ma wyższa inflacja. Oczekiwania na szybszy wzrost cen są niemal powszechne (ponad 75%) w przypadku gospodarek USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii i strefy euro jako całości. Z inflacyjnego trendu wyłamuje się jedynie Japonia.
W ślad za wyższą inflacją rosną oczekiwana na wzrost stóp procentowych – zarówno krótkoterminowych, jak i długoterminowych. O ile podwyżek stóp w bankach centralnych oczekuje się tylko po Rezerwie Federalnej (aż 92,7% typowało podwyżkę do końca czerwca!), o tyle długoterminowe stopy rosnąć mają nie tylko w USA, ale też w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
A jak na taki reflacyjny wzrost gospodarczy mają zareagować rynki akcji? Niemieccy analitycy niezmiennie i konsekwentnie obstawiają wzrosty głównych giełdowych indeksów. Ponad połowa obstawia zwyżkę Dow Jonesa, DAX-a oraz indeksu STOXX50. Odnotujmy jednak, że to wyraźnie mniej niż w grudniu. Giełdowe niedźwiedzie mimo delikatnego wzrostu liczebności wciąż są gatunkiem zagrożonym wyginięciem – z wyjątkiem FTSE100 frakcja pesymistów nie przekracza 20%.
O ile „potrumpowa” hossa na rynkach akcji nieco ochłodziła sentyment niemieckich ekspertów do akcji, to prawie nikt nie spodziewa się korekty cen ropy naftowej, która przez ostatnie 12 miesięcy podwoiła się w cenie. Ponad 1/3 ankietowanych analityków spodziewa się dalszych zwyżek ( to o 7 pkt. proc. mniej niż miesiąc wcześniej), a blisko 60% zakłada stabilizację notowań czarnego surowca.
Ankieta została przeprowadzona w dniach 2-16 stycznia 2017 roku i wzięło w niej udział 224 analityków z niemieckich firm finansowych. Badani byli pytani o ocenę stanu bieżącego oraz własnych oczekiwań na następne sześć miesięcy.
Krzysztof Kolany

























































