Namiestniczka Pekinu w Hongkongu przyznaje, że amerykańskie sankcje odcięły ją od systemu bankowego i za wszystko musi płacić gotówką.


"Przed Państwem siedzi szefowa Rady Wykonawczej Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkong, która nie ma dostępu do żadnych usług bankowych" - powiedziała Lam w telewizji Hong Kong International Business Channel. "Za wszystko płacę gotówką. Mam w domu stosy gotówki, rząd płaci moją pensję w gotówce, ponieważ nie mam konta bankowego" - dodała. "Nie chcę zniechęcać ludzi do pełnienia funkcji publicznych, ponieważ w tych okolicznościach to honor być objętą nieuzasadnionymi sankcjami przez amerykański rząd" - stwierdziła.
Note to those who don’t believe Magnitsky sanctions work.
— Luke de Pulford 裴倫德 (@lukedepulford) November 27, 2020
The best 56 seconds of this week. #CallousCarrie #StandwithHongKong pic.twitter.com/cdWnHZnK2J
Pensja Lam wynosi 5,2 mln dolarów hongkońskich rocznie (2,5 mln zł). Szefowa hongkońskiej egzekutywy należy do najlepiej wynagradzanych polityków na świecie - więcej (poza monarchami) oficjalnie zarabia tylko premier Singapuru.
W sierpniu władze USA nałożyły sankcje na przedstawicieli władz Hongkongu po tym, jak wprowadzono tam narzucone przez Pekin przepisy o bezpieczeństwie narodowym, ograniczające (likwidujące?) autonomię Hongkongu od ChRL oraz demokrację i wolność słowa w regionie. Na mocy sankcji zostały zamrożone aktywa tych osób w Stanach Zjednoczonych oraz aktywa "będące w posiadaniu lub pod kontrolą" podmiotów amerykańskich. Podmioty prowadzące biznes w USA mają także zakaz robienia z nimi interesów. A jako że przepisy obejmują również transakcje na terenie USA lub przepływające przez USA, Lam i spółka są faktycznie wykluczeni ze zdominowanego przez dolara systemu finansowego, obsługiwanego przez SWIFT.
Jeśli namiestniczka partii komunistycznej w Hongkongu mówi prawdę, jest to kolejny dowód na potęgę dolara i Waszyngtonu, któremu nie chcą się narazić nawet największe na świecie chińskie państwowe banki. Ale oczywiście może to być zwykły blef, mający na celu zbudowanie wizerunku chińskiej patriotki poszkodowanej przez amerykańskie władze. Z pewnością w takim światowym centrum finansowym, jakim jest Hongkong, Lam nie miałaby problemu z uzyskaniem dostępu do usług bankowych.
MKa


























































