Banco de México podniósł benchmarkową stopę procentową o 50 punktów bazowych, do 5,75%. Podwyżka nastąpiła 24 godziny po decyzji amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która podwyższyła koszty kredytu o 25 pb.


Odpowiedź meksykańskich władz monetarnych była błyskawiczna i zaskakująco silna. Ekonomiści spodziewali się podwyżki stóp tylko o 25 pb. W rezultacie Meksyk ma w tej chwili najwyższą stopę procentową od 2009 roku. W oficjalnym komunikacie władze Banco de Mexico nie ukrywały, że przyczyną podwyżki jest wczorajsza decyzja Rezerwy Federalnej.


Była to już szósta(!) podwyżka stóp w Meksyku, od kiedy w grudniu 2015 roku Fed zerwał z polityką zerowych stóp procentowych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy koszt kredytu w Banco de Mexico podniósł się z 3% do 5,75%, a więc o pokaźne 275 pb.
Po tej decyzji peso nieznacznie umocniło się względem dolara, który w czwartek bił wieloletnie rekordy na parze z euro i z polskim złotym. Na zamknięciu czwartkowych notowań dolar kosztował 20,34 peso, a więc o 0,7% mniej niż dzień wcześniej.
Po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA peso ustanowiły historyczny rekord słabości wobec „zielonego” - miesiąc temu za amerykańską walutę trzeba było zapłacić nawet 21,25 peso. Od początku roku peso straciło do dolara ponad 15%.
Słabnąca waluta napędza inflację cenową w Meksyku. W listopadzie indeks cen koszyka dóbr konsumpcyjnych (CPI) rósł już w tempie 3,31% rocznie. A dokładnie rok temu – w grudniu 2015 – inflacja CPI w Meksyku osiągnęła historyczne minimum na poziomie 2,13%.
Krzysztof Kolany