Brytyjska premier Theresa May i amerykański prezydent Donald Trump zapewnili we wtorek o sile "specjalnej relacji" między krajami, podkreślając wspólną historię i diagnozę wyzwań w przyszłości - nawet jeśli nie zgadzają się w sprawie rozwiązań.
May i Trump na konferencji prasowej po porannym spotkaniu z przedstawicielami biznesu nakreślili wizję bliskich relacji handlowych po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przy jednoczesnym utrzymaniu współpracy w zakresie polityki bezpieczeństwa i obrony, m.in. za sprawą NATO.
Trump przebywa w Londynie w ramach trzydniowej oficjalnej wizyty państwowej, której kulminacja zaplanowana jest na środę, kiedy w Portsmouth odbędą się obchody 75. rocznicy lądowania aliantów w Normandii.
Szefowa brytyjskiego rządu, która w piątek ustąpi ze stanowiska lidera Partii Konserwatywnej, uruchamiając proces wyboru swojego następcy, przypomniała m.in. wspólne decyzje o wydaleniu rosyjskich dyplomatów po próbie zabójstwa Siergieja Skripala w ataku chemicznym w brytyjskim Salisbury, ale jednocześnie przyznała, że oba kraje różnią się m.in. w ocenie koniecznych działań dotyczących Iranu, Chin czy przeciwdziałania zmianom klimatu.
"Podobnie było w przypadku prezydentów i premierów przed nami" - zastrzegła. Dodała przy tym, że "zawsze mówiła o (różnicach) otwarcie", uznając "współpracę i kompromis" za podstawę wspólnej relacji.
"Patrząc w przyszłość - w kolejnych latach i pokoleniach - będziemy nadal razem pracowali, aby zachować sojusz, który jest podstawą naszego wspólnego dobrobytu i bezpieczeństwa, tak jak to robiliśmy na plażach Normandii przed 75 laty" - podkreśliła.
Prezydent Trump określił z kolei brytyjsko-amerykańskie stosunki jako "najwspanialszy sojusz, jaki świat kiedykolwiek widział". Powtórzył swoje poparcie dla wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i zapowiedział, że "Stany Zjednoczone są zdeterminowane, aby doprowadzić do fenomenalnego porozumienia handlowego ze Zjednoczonym Królestwem" po brexicie.
Trump ocenił, że opuszczenie UE "byłoby dobre dla tego kraju" i - wbrew wcześniejszej publicznej krytyce - pochwalił premier May za przebieg negocjacji z UE, oceniając, że doprowadziła rozmowy do "bardzo dobrego miejsca". Dodał, że "być może nie doceniono jej pracy".
Jak zaznaczył, przyszła umowa o wolnym handlu mogłaby obejmować także dostęp do świadczenia usług kontraktowanych przez publiczną służbę zdrowia. Na jego słowa wkrótce odpowiedział na Twitterze brytyjski minister zdrowia Matt Hancock, który stanowczo oświadczył: "za moich rządów do tego nie dojdzie". Amerykanie chcą, żeby umowa obejmowała usługi zdrowotne, by mieć dostęp do kontraktów w ramach brytyjskiej służby zdrowia. Z kolei Brytyjczycy obawiają się, że spowoduje to obniżenie jakości usług.
....Fake News will be working hard to find them. Great love all around. Also, big Trade Deal is possible once U.K. gets rid of the shackles. Already starting to talk!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 3 czerwca 2019
Amerykański przywódca wykorzystał także wystąpienie w Londynie do podkreślenia swojej determinacji w kwestii zwiększenia przez kraje członkostwie NATO wydatków na obronność do rekomendowanego poziomu 2 proc. PKB, mówiąc, że "nie mają wyboru, muszą to spełnić".
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy Trump odniósł się także do spekulacji o rosnących podziałach pomiędzy Londynem a Waszyngtonem w sprawie wykorzystania technologii dostarczonej przez chińską firmę technologiczną Huawei. Jak podkreślił, oba kraje mają "niewiarygodnie dobre relacje wywiadowcze" i zapewnił, że będą w stanie porozumieć się nawet w razie ewentualnych różnic.
Prezydent pośrednio zajął też stanowisko w sprawie rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu procesu wyboru następcy May, oceniając, że były szef brytyjskiego MSZ Boris Johnson i obecny szef resortu Jeremy Hunt "zrobiliby bardzo dobrą robotę". Kandydaci do objęcia pozycji lidera Partii Konserwatywnej i premiera Wielkiej Brytanii otwarcie zabiegali w ostatnich tygodniach o poparcie Trumpa, licząc na to, że pomoże im to w uzyskaniu poparcia wśród posłów i członków ugrupowania.
Trump przyznał we wtorek na wspólnej konferencji prasowej z May, że "zna Borisa i od dawna go lubi". "Myślę, że zrobiłby bardzo dobrą robotę (na tym stanowisku). Znam też Jeremy'ego (Hunta) i myślę, że zrobiłby bardzo dobrą robotę" - powiedział. Dodał żartobliwie, że "nie zna Michaela" Gove'a, ministra środowiska i zarazem kolejnego kandydata, i głośno zastanawiał się, czy byłby odpowiedni na to stanowisko.
Amerykański prezydent ujawnił też, że odmówił spotkania z liderem opozycyjnej Partii Pracy Jeremym Corbynem, który we wtorek był na londyńskim placu Trafalgar liderem wielotysięcznej demonstracji przeciwko polityce Trumpa. "On wykazuje się negatywną siłą; uznałem, że nie chcę się z nim spotkać" - powiedział. Rzecznik laburzystów tłumaczył, że lider opozycji - pomimo ostrej, publicznej krytyki - "jest gotowy porozmawiać z prezydentem na szereg tematów, w tym kryzysu klimatycznego, zagrożeń dla pokoju i kryzysu uchodźczego".
Trump podziękował także za uroczyste przyjęcie w Wielkiej Brytanii, mówiąc, że podejmująca go królowa Elżbieta II jest "fantastyczną kobietą". Jednocześnie odrzucił jednak pytania dotyczące masowych protestów przeciwko swej polityce, określając je jako "fake news" i zaznaczając, że on "ich nie widział".
"On behalf of all Americans, I offer a toast to the eternal friendship of our people, the vitality of our nations, and to the long-cherished and truly remarkable reign of Her Majesty The Queen." pic.twitter.com/R50gayneD5
— The White House (@WhiteHouse) 3 czerwca 2019
Wieczorem drugiego dnia wizyty państwowej w Wielkiej Brytanii prezydent przyjmie swych gospodarzy na bankiecie w rezydencji amerykańskiego ambasadora w Winfield House w Regent's Parku, gdzie Trump zatrzymał się na czas pobytu w Wielkiej Brytanii. W kolacji nie weźmie jednak udziału królowa.
Na środę zaplanowano uroczyste obchody 75. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. Po południu Trump poleci do Irlandii, gdzie spotka się z premierem Leo Varadkarem oraz odwiedzi swoje pole golfowe w Doonbeg.
W czwartek rano Trump uda się do Francji, by wziąć udział w obchodach rocznicy D-Day i spotkać się z prezydentem Emmanuelem Macronem. Po południu wróci do Irlandii, gdzie spędzi czas do piątku.
Z Londynu Jakub Krupa
























































