Ekonomiści wyliczyli, że obietnice socjalne nowego rządu będą kosztować nas nawet 40 mld zł. W jakim stopniu wpłynie to na polską gospodarkę? O to dzisiaj zapytaliśmy Piotra Kuczyńskiego, głównego analityka DI Xelion.


-Myślę, że to, co nowy rząd obiecał i co zrealizuje, z tym nie będzie problemu, ale to będzie się nawarstwiało i 2017 rok nie będzie taki wesoły. Niewątpliwie nie wystarczy tych miejsc, z których chcą wziąć na to pieniądze, czyli opodatkowania banków, sklepów wielkopowierzchniowych. To ma dać około 8 mld złotych. Z samego uszczelnienia podatków tego się zrobić nie da. Uważajcie, bo to się może nie powieść - mówi Kuczyński.
Od ludzi i barw ważniejsze są ich decyzje
Reakcja rynków na zaprzysiężenie nowego rządu była stosunkowo spokojna. Nie zmienia to faktu, że "otoczenie polityczne" i niepewność związana z wyborami już zbyt długo są głównymi czynnikami kształtującym sytuację na polskim rynku kapitałowych.
- Rynki zareagowały niezwykle spokojnie. To nie jest istotne na jaki rząd zmienia się rząd poprzedni, tylko co postanowi nowy rząd. Ludzie na rynkach oddzielają grubą kreską część polityczną od części gospodarczej, a ten rząd został sformułowany bardzo racjonalnie. Nie mówię o części politycznej. W części gospodarczej pojawiły się takie nazwiska, które dają nadzieję, nawet mnie, a ja podchodzę do tego zawsze sceptycznie, bo to jest moją rolą - stwierdza główny analityk DI Xelion.
Formacja gwiazdy porannej
WIG20 w poniedziałek był najsłabszy od 6 lat. Analitycy zastanawiają się, czy WIG 20 ma szansę na trwałe odbić się od 2 tys. punktów, czy czeka nas już tylko zjazd w dół?
Przeczytaj także
-To było bardzo niemiłe, ale na WIG-u pojawiła się formacja gwiazdy porannej i jest to uznawane za sygnał kupna. Póki WIG nie spadnie poniżej tej formacji, to mamy sygnał kupna. Jeżeli dodamy do tego prasę w której pojawiły się informacje, że OFE nie tylko przestały sprzedawać, ale zaczynają kupować na GPW, no to szansa jest, ale czekamy co powie premier Morawiecki - odpowiada Kuczyński.
Z Piotrem Kuczyńskim rozmawiała Anna Drozd.





















































