Unia Europejska nie radzi sobie z problemem imigracyjnym. W ciągu roku do krajów UE przybyło ponad 1,2 mln imigrantów, z tego 10% stanowili Albańczycy i obywatele Kosowa.


Ataki terrorystyczne w UE są pośrednim skutkiem kryzysu imigracyjnego. „Unia Europejska jest skłócona, nie potrafi przedsięwziąć zdecydowanych kroków oraz zbytnio pobłaża zagrożeniom” – tego typu stwierdzenia coraz częściej padają w europejskich mediach.
Europejczycy między młotem a kowadłem
Konserwatywne środowiska prawicowe chcą zdecydowanych kroków - od zamknięcia granic aż po zdelegalizowanie islamu. Coraz mniej ludzi to oburza, bo czują zagrożenie. Zamachy w Paryżu poruszyły Europę. Francja i Belgia wyprowadziła wojska na ulice w celu zapewnienia bezpieczeństwa – to, co jeszcze niedawno dla obywateli tych państw było nie do pomyślenia, dzisiaj jest w pełni akceptowane. Następnie były ataki i napaści na kobiety w Kolonii – bezradność policji, która w stosunku do normalnych obywateli nie pobłaża takim zachowaniom, wobec imigrantów i uchodźców dla wielu była irytująca.
Przeczytaj także
Teraz dochodzi do ataków terrorystycznych w Brukseli – stolicy Unii Europejskiej. Ta wielka tragedia równocześnie jest policzkiem w twarz dla europejskiego instytucjonalizmu. Skoro UE nie potrafi obronić swojej własnej stolicy to jak może chronić państwa peryferyjne? Ilu pro unijnych polityków dzisiaj zada sobie właśnie to pytanie? Istnieje spore zagrożenie, że europejską solidarność niebawem zastąpi wyrachowany XIX-wieczny pragmatyzm.
Europejczycy są w trudnej sytuacji, bo muszą pogodzić empatię wobec ofiar „arabskiej wiosny”, którą niewątpliwie stanowi spory odsetek imigrantów, z asertywnością niezbędną do ochrony z trudem wypracowanego dorobku zwanego powszechnie „cywilizacją europejską”. Dziel i rządź - na słabości UE korzystają m.in. Rosjanie i Chińczycy.
Dla jasności – imigranci też są ofiarami ataków terrorystycznych. To oni tracą najwięcej, bo Europa zradykalizowana to Europa wroga, mściwa i nacjonalistyczna. Tylko spokój i porządek mógł przekonać Europejczyków, że goście ze Wschodu przyniosą nam korzyści ekonomiczne. Teraz, pojawia się coraz więcej, niestety słusznych wątpliwości.
Imigranci przynoszą korzyści tylko jak pracują
Dlaczego? Imigranci przynoszą realne korzyści dla gospodarki tylko wtedy, gdy pracują i płacą podatki. Jeśli koszty zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony, nakłady na wydatki socjalne, utrzymanie wymiaru sprawiedliwości, przeciwdziałanie dyskryminacji i nakłady na integracje grup społecznych przewyższają dochody to Europa realnie traci, przy czym za koszt należy też dodać utracone alternatywne możliwości inwestowania tych środków w inne sektory gospodarki. W praktyce dynamika PKB może zaburzyć ten obraz, bo zwiększanie nakładów publicznych na utrzymanie imigrantów napędza konsumpcję, która zwykle interpretowana jest przez ekonomistów pozytywnie.
To, czy rzeczywiście tak będzie zależy teraz tylko od polityków unijnych – już ponad rok temu mówiono, że powstrzymanie kryzysu imigracyjnego i wszelkich następstw z tym związanych wymaga nie tylko redukcji siły przyciągającej do Europy (uszczelnienie granic), ale również odpychającej z krajów pochodzenia imigrantów. Unia wciąż się zastanawia jak skutecznie monitorować napływ osób nielegalnie przekraczających granicę, ale jeszcze nawet nie pomyślała o tym jak sprawić, by imigranci chcieli zostać w swoich krajach.
Niemcy mają 19 mld euro nadwyżki. DZIĘKI IMIGRANTOM
Niemcy mają ponad 19 mld euro nadwyżki budżetowej. Powinniśmy brać przykład od naszego zachodniego sąsiada w kwestii zarządzania budżetem. Część ekonomistów zwraca uwagę, że przyczyn nadwyżki należy upatrywać w dużym napływie uchodźców – to się kupy nie trzyma.
W polskich gazetach można przeczytać, że zeszłoroczny sukces finansowy Niemców w dużym stopniu zawdzięczać mogą zaproszeniu ok. 1 mln uchodźców. Link tutaj.
Imigrantom z Bliskiego Wschodu i Afryki poświęcono także sporą część ostatniego wydania The Economist. To szanowane czasopismo bardzo wyraźnie podkreśliło (nie pierwszy z resztą raz), że Europa jest bogatym i spokojnym kontynentem, które powinno się swoim bogactwem dzielić z uchodźcami i imigrantami, bo i tak będziemy ich potrzebować.