REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Dlaczego potrzebujemy konstytucyjnego limitu zadłużenia?

Ignacy Morawski2020-09-09 11:31główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData
publikacja
2020-09-09 11:31

W Polsce rozkręca się debata dotycząca tego, co zrobić z konstytucyjnym limitem długu publicznego wynoszącym 60 proc. PKB. Wczoraj głos w tej sprawie zabrał wiceminister finansów Piotr Patkowski, który stwierdził, że limit należałoby znieść. Jego argumenty nie są tylko polityczne, sądzę, że ma też wiele solidnych argumentów ekonomicznych. Ale mimo to jestem zwolennikiem utrzymania konstytucyjnych limitów zadłużenia. Wiarygodność to złoto, a nie mamy jeszcze jako kraj na tyle wysokiej wiarygodności, by nie podpierać się konstytucyjnym limitem. 

Dlaczego potrzebujemy konstytucyjnego limitu zadłużenia?
Dlaczego potrzebujemy konstytucyjnego limitu zadłużenia?
fot. Kinek00 / / Shutterstock

Piotr Patkowski powiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej: „Jeśli byłaby taka decyzja polityczna to tak, moim zdaniem warto zastanowić się nad jego zmianą [limitu zadłużenia – przyp. IM]. Ten zapis w konstytucji wprowadzono w bardzo konkretnym celu – dania większej wiarygodności państwu polskiemu na rynkach zagranicznych, co w latach 90. miało swoje pełne uzasadnienie. Natomiast przez te 23 lata Polska bardzo się zmieniła, także przez pryzmat tego, jak postrzegają nas na zewnątrz. Jesteśmy państwem, które nie musi swojej wiarygodności budować na przepisie konstytucyjnym. Naszą wiarygodność buduje to, że jesteśmy członkiem Wspólnoty europejskiej, że finanse publiczne są stabilne, a nasze PKB urosło wielokrotnie w porównaniu z latami 90., a także, że nasze zadłużenie w relacji do PKB w ostatnich latach spadało”. 

Najpierw napiszę o tym, w czym Patkowski ma rację. Po pierwsze, limit długu pojawił się w bardzo specyficznych okolicznościach, a dziś jesteśmy w zupełnie innej sytuacji – mamy wyższy rating, stabilną inflację i generalnie wysoką stabilność makroekonomiczną, nie mamy żadnego problemu ze sprzedawaniem obligacji emitowanych w naszej własnej walucie inwestorom zagranicznym. Po drugie, w ostatnich latach wielokrotnie zmieniano różne pomniejsze reguły dotyczące zadłużenia znajdujące się w ustawie o finansach publicznych, ponieważ ograniczały rządowi możliwość reagowania na sytuacje kryzysowe. Robił to rząd PO i robił to rząd PiS, popierali to ekonomiści liberalni i nieliberalni (choć trzeba przyznać, że część ekonomistów uważa, że reguł nie należało zmieniać w żadnych warunkach). Widać, że reguły oparte na limitach sprawdziły się w Polsce słabo, a częste zmienianie reguł generalnie mocno deprecjonuje ich ogólny sens.  Po trzecie, generalne podejście w ekonomii do zadłużenia publicznego zmieniło się w ostatniej dekadzie – dziś długu publicznego nie traktuje się jako tak ryzykownego jak 20-30 lat temu. Po czwarte, zmieniło się też generalne podejście do ustalania sztywnych reguł w polityce gospodarczej – kiedyś uważano to za dobry sposób na ograniczanie błędnych decyzji politycznych, dziś częściej dostrzega się, że sztywne reguły blokują elastyczne reakcje na kryzys oraz ograniczają demokrację poprzez wiązanie rąk rządom posiadającym mandat wyborców. 

Jednak mimo tych argumentów, ja jestem zwolennikiem utrzymania konstytucyjnego limitu długu. Należy zamienić jego definicję z krajowej na europejską, po to, by rządy nie mogły manipulować wysokością długu poprzez zmienianie jego krajowej definicji. I może ustalić nowy limit. Ale limit powinien pozostać. 

Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na fakt, że uznaję wiarygodność za kapitał ogromnej wartości, który jest bardzo trudno zbudować i którego wciąż nam jeszcze brakuje. Wiarygodność pozwala zabezpieczać społeczeństwo przed skutkami gwałtownych wstrząsów. Bez tej wiarygodności, którą już zbudowaliśmy, nie mielibyśmy szans ochronić pracowników i firm przed skutkami kryzysu epidemicznego. Ale tej wiarygodności wciąż nie mamy tyle, co inne kraje Unii Europejskiej, nawet nie mamy tyle co będące dla nas często punktem odniesienia Czechy. Widać to na przykład po wyraźnie niższym ratingu. Dlatego sądzę, że warto najpierw zawalczyć o jeszcze wyższą wiarygodność, a dopiero później dyskutować o znoszeniu limitów. 

Ale jest też inny istotny argument wskazujący na potrzebę utrzymania limitów długu. Rynek wschodzący, taki jak Polska, jest narażony na większe ryzyko załamania procesów rozwojowych niż kraje rozwinięte. My nie jesteśmy na granicy technologicznej, nie wytwarzamy najważniejszych dla gospodarki technologii i przez to nie kontrolujemy światowych procesów rozwojowych. Rozwijamy się w zależności od tego, jakie przypadnie nam miejsce w światowym systemie produkcji. Możemy dobrą polityką gospodarczą dbać o to, by maksymalizować szanse szybkiego rozwoju, ale w znacznie większym stopniu niż kraje rozwinięte jesteśmy uzależnieni od procesów, które są zupełnie poza naszą kontrolą. Dlatego powinniśmy bardziej zabezpieczać się przed ryzykiem niż kraje rozwinięte i powinniśmy utrzymywać dług publiczny na wyraźnie niższym poziomie niż kraje rozwnięte - limit konstytucyjny może w tym pomóc. 

Dług sam w sobie nie stanowi ryzyka. Ryzyko stanowi ewentualne zatrzymanie procesów rozwojowych, w czasie którego dług byłby trudny do obsługi i obciążałby mocno społeczeństwo. Dlatego sądzę, że warto byśmy wciąż wiązali sobie ręce konstytucyjnym limitem zadłużenia. 

fot. / / SpotData

Źródło:
Ignacy Morawski
Ignacy Morawski
główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData

Pomysłodawca projektu i szef zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez "Rzeczpospolitą" i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. W 2019 r. wyróżniony przez ThinkTank jako jeden z 10 ekonomistów najbardziej słuchanych przez polski biznes. W tym samym roku projekt SpotData, który założył, został nominowany do nagrody GrandPress Digital. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (95)

dodaj komentarz
szczecinianin
Nie powinno być zgody na takie działanie nie wolno przekraczać tego progu.!!!!!!!
Ale prawo działa tak nam to przeszkadza dalej rozdawać więc zlikwidujmy tą przeszkodę,z górą kłopotów, które to przyniesie zderzą się inni (bo może nie będę posłem za 5 lat).
w ten sposób myśląc na pewno nie myśli się o naszym kraju tylko o swoim
Nie powinno być zgody na takie działanie nie wolno przekraczać tego progu.!!!!!!!
Ale prawo działa tak nam to przeszkadza dalej rozdawać więc zlikwidujmy tą przeszkodę,z górą kłopotów, które to przyniesie zderzą się inni (bo może nie będę posłem za 5 lat).
w ten sposób myśląc na pewno nie myśli się o naszym kraju tylko o swoim interesie.
Znieśmy prędzej limit prędkości na autostradach bo to jest sztuczna przeszkoda.
Znieśmy sztuczny zakaz palenia marihuany bo to tak samo szkodzi jak fajki ,a je dopuszczamy itp
koronnyargument
Widzę, że na pomysł dostosowania progu nie trzeba było długo czekać... koronnyargument.blogspot.com/2020/04/prog-polski.html
znawca_wszystkiego
Ale tu pisowskich trolli! A Bankier ostro minusuje antypartyjne wpisy.
antybolszewik
Normalny człowiek jak przychodzi kryzys to zaczyna oszczędzać i ciąć koszty, nienormalny człowiek zaciąga kredyty, żyje ponad stan i rozrzuca pieniądze. Widzę tutaj na forum pełno partyjniaków, którzy chwalą nienormalną ekonomię, jakiej od czasów epoki Gierka w Polsce nie było
jarekzbyszek
Nie łgaj Jacyna. W kradzieży nikt PISowi nie dorówna. To nie są już miliony, a setki milionów jak w elektrowni Ostrołęka. Nawet senator PIS Majkowski tak to opisuje: W elektrowni i spółkach są ludzie kompletnie nieznający się na energetyce: ani doświadczenia, ani wykształcenia. Mamy kilku katechetów, którzy w tej chwili zarządzają Nie łgaj Jacyna. W kradzieży nikt PISowi nie dorówna. To nie są już miliony, a setki milionów jak w elektrowni Ostrołęka. Nawet senator PIS Majkowski tak to opisuje: W elektrowni i spółkach są ludzie kompletnie nieznający się na energetyce: ani doświadczenia, ani wykształcenia. Mamy kilku katechetów, którzy w tej chwili zarządzają elektrownią, mamy specjalistę od chowu gęsi, od chowu kaczek, mamy nauczycieli, kolejarzy, którzy nigdy z energetyką nie mieli nic wspólnego.
jacyna2017
Ciekawe, że obecnie tyle pisku o zadłużenie i rozdawnictwo, a poziom wyraźnie spada w ostatnich latach (do Covida). Pytanie dla myślących - na co szło wysokie i rosnące zadłużenie za rządów POPSL, skoro nikomu (w kraju) nic nie 'rozdawali'? Podpowiedź - kręcenie karuzel i pompowanie za granicę - może!?
jacyna2017
Coś Ci się pokićkało od oparów z Czajki - na Bahamach to siedzi p Drzewiecki kasjer PO z kolesiami. P Szumowski zrobił dobrą robotę, nawet w porównaniu z 'Zachodem', więc trzeba było go zniszczyć medialnymi posądzeniami, póki co bez pokrycia. A naiwni daja sie napuszczać TVNom i onecikom!
anna_domagalczyk
Odstaw to co bierzesz. Szkodzi ci.
specjalnie_zarejestrowany2
Ukraść co jeszcze zostało i spier... jak Szumowski na Bahama.
barysza51
Taka drobną refleksja. 5 lat temu czekałem na wydanie w sklepie 1 grosza. Teraz to czekam tylko na 1 zł. To przez te 5 lat uczynił PiS. Za 2 lata to i na tą złotówkę nie będzie się czekać.

Powiązane: Koronawirus a gospodarka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki