REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Czy Wall Street hoduje bańkę dot.com 2.0?

Michał Żuławiński2014-05-02 09:38analityk Bankier.pl
publikacja
2014-05-02 09:38

W kwietniu na Wall Street słychać było ryk niedźwiedzi. Na rozgrzanym wieloletnią hossą rynku najwięcej wątpliwości budzą spółki z indeksu Nasdaq.

11 kwietnia indeks grupujący spółki technologiczne zniżkował o 1,3% i zamknął dzień z wynikiem 3999 na liczniku. Było to już drugie w przeciągu kilku miesięcy przełamanie tej psychologicznej bariery, co przypomniało inwestorom o tym jak niepewne jest dalsze trwanie hossy na Wall Street. W ostatnim czasie takich sygnałów ostrzegawczych było jak na lekarstwo - tygodniowego spadku o podobnej skali, jak w tygodniu zakończonym 11 kwietnia trzeba szukać aż w czerwcu 2012 r., a dziennego (-3,1%) w kwietniu 2011 r.

Nasdaq to jedyny z wielkiej trójki głównych amerykańskich indeksów, który obecnie nie bije historycznych rekordów. Te - na poziomie 5142,52 (intraday) i 5048,62 (na koniec sesji - padły już ponad 14 lat temu, w szczycie bańki internetowej.

http://wykresy.bankier.pl/gen/charts/stock.gif?symbol=NASDAQ&display=99999999&draw_style=line

Od tamtego czasu wiele się zmieniło zarówno na rynkach finansowych, jak i w całej gospodarce. Spółki takie jak Apple, Google czy Amazon już od dawna nie są perspektywicznymi start-upami i weszły do światowej pierwszej ligi. Oczywiście sektor nowych technologii - nie tylko komputerowych, ale i biotechnologii - wciąż dostarcza nowych kandydatów na globalne gwiazdy, co kusi niektórych inwestorów.

W trakcie obecnej hossy wysokie wskaźniki ceny do zysku nie są na Wall Street niczym nowym. Jednak jest coś na rzeczy, jeżeli w przededniu solidnych spadków, amerykańskie media głównego nurtu - jak Bloomberg czy WSJ - mianem "nieracjonalnych" określają wskaźniki P/E dla spółek takich jak Netflix (140) czy LinkedIn (718). Dodając do tego niedawną euforię związaną z debiutem Twittera, który od początku istnienia konsekwentnie notuje straty, trudno nie doszukiwać się ziaren prawdy w opiniach o nadchodzącej bańce 2.0. Tym bardziej, że spółek, które delikatnie mówiąc nie zachwycają wynikami wśród uczestników indeksu Nasdaq nie brakuje.

Podobnie ja w przypadku innych zwyżek cen aktywów, wielu obserwatorów zwraca uwagę na "współudział" w niej Rezerwy Federalnej. Perspektywa wysokich zwrotów z inwestycji w przyszłych gigantów na miarę Google'a, a także zwykła medialność spółek sektora technologicznego, przyciągnęła tani pieniądz dostarczany przez Fed. Obawy o to, co stanie się, gdy amerykański bank centralny definitywnie zakręci kurek pod nazwą quantitative easing nie znikają z Wall Street mimo relatywnie umiarkowanej reakcji indeksów na dotychczasowe cięcia.

Obawy o pęknięcie bańki technologicznej są coraz powszechniejsze wśród najbogatszych Amerykanów. Jak wynika z badania przeprowadzonego pod koniec kwietnia przez YouGov, aż 40% obywateli USA zarabiających powyżej 100 tys. dolarów sądzi, że w tym segmencie rynku uformowała się już "dojrzała" bańka. 65% badanych z tego przedziału sądzi, że ewentualne pęknięcie będzie miało negatywne skutki dla amerykańskiej gospodarki. Co ważne, aż 82% pytanych twierdzi, że dobrze pamięta pierwszą bańkę dot.com. Czas pokaże, czy lekcja z przełomu wieków faktycznie została odrobiona.

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (10)

dodaj komentarz
~kamil
Dopóki FED dostarcza taniego pieniądza, a dostarcza według rożnych źródeł od 80 do 180 mld USD miesięcznie, dopóty nie ma mowy o załamaniu. Nic również nie wskazuje aby banksterka miała wywinąć jakiś nowy numer. Może, jedynie spodziewane w lipcu ograniczenie na transfer kapitału coś pokazać ale i tu spece szacują, że nie jest to Dopóki FED dostarcza taniego pieniądza, a dostarcza według rożnych źródeł od 80 do 180 mld USD miesięcznie, dopóty nie ma mowy o załamaniu. Nic również nie wskazuje aby banksterka miała wywinąć jakiś nowy numer. Może, jedynie spodziewane w lipcu ograniczenie na transfer kapitału coś pokazać ale i tu spece szacują, że nie jest to specjalnie groźnym dla giełdy. Czyli raczej jazda w górę, zwłaszcza na dotcomach, które będą mieć coraz więcej zajęcia bo dzisiaj do sieci podłącza się nawet wibratory (o telewizorach czy lodówkach nie wspomnę bo to już powszechny trend).
~Kuba
@Hatatitla Dokładnie! Do bańki dot.com jeszcze jest daleeeeeko! Siejecie tylko strach. Wiadomo, że większość się myli więc jak większość myśli, że jest bańka to wtedy trzeba kupować tak jak teraz. Jak będą pisać, że jest bull market to wtedy trzeba będzie sprzedawać. Pozdrawiam. Long GILD etc!
~Hatatitla
Może warto zwrócić uwagę na to że w 2000 roku Internet praktycznie nie istniał, komputery i telefony komórkowe raczkowały, handel w sieci nie istniał, biotechnologia była pieśnią przyszłości ... Spółki z Nasdaq nie zarabiały, hossa była pompowana obietnicami i wizją przyszłości. Dzisiaj te spółki mają gigantyczne zyski - to zaskakujące Może warto zwrócić uwagę na to że w 2000 roku Internet praktycznie nie istniał, komputery i telefony komórkowe raczkowały, handel w sieci nie istniał, biotechnologia była pieśnią przyszłości ... Spółki z Nasdaq nie zarabiały, hossa była pompowana obietnicami i wizją przyszłości. Dzisiaj te spółki mają gigantyczne zyski - to zaskakujące że Nasdaq nie jest 100 - 200% wyżej niż 15 lat temu ...

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki