Na rynku miedzi, który w ostatnich dniach za sprawą premiera Donalda Tuska został zdominowany w Polsce przez KGHM Polska Miedź, pojawiło się lekkie odreagowanie spadków. Od końca października, miedź systematycznie spada, co dostarcza okazji do krótkoterminowych odbić kursu. Jakkolwiek zapewne notowania czerwonego metalu w dalszym ciągu będą kontynuować spadki, co wynika ze słabnacych perspektyw największych gospodarek świata.

Będzie to trwać tak długo jak europejscy przywódcy nie podejmą kolejnych poważnych decyzji, takich jak nieograniczony skup obligacji przez Europejski Bank Centralny. Masowy dodruk euro wypełniłby inflacyjny scenariusz batalii o kondycję Europy doprowadzając do ponownego wzrostu cen surowców przemysłowych. Obecnie wydaje się to wręcz konieczne, aby zapobiec niewypłacalności np. Włoch. Wraz z ilościowym luzowaniem polityki monetarnej musi jednak iść dyscyplinowanie finansów publicznych krajów członkowskich i "zaciskanie pasa".
Miedziane odreagowanie
O godzinie 11:25 na giełdzie w Londynie za jedną tonę miedzi płacono 7 442$, czyli o 1,75 proc. więcej niż wczoraj. Tym samym notowania miedzi zyskują pierwszy raz w ciągu czterech dni. Do lepszych nastrojów na rynku miedzi przyczyniają się spekulacje jakoby ostatnie spadki surowca odbywały się zbyt gwałtownie, a import ze strony największego konsumenta miedzi - Chin - wzrósł w zeszłym miesiącu.
Źródło: Bankier.pl, Miedź - Londyn
Aluminium zyskiwało 1,1 proc. do poziomu 2 090$ za tonę, cynk 1 proc. do 1 935,25$ za tonę, ołów zyskiwał 1,1 proc. do 2 015$ za tonę, nikiel 0,3 proc. do 17 859$ za tonę, a cyna zyskiwała 2,5 proc. do 20 900$ za tonę. Dziś dla odmiany akcje polskiego giganta KGHM Polska Miedź odreagowują kolosalną przecenę z dwóch poprzednich sesji. O godzinie 11:30 za jedną akcję spółki płacono 133,80 zł, czyli o 3 proc. więcej niż wczoraj. W porównianiu do straty 13 proc. w piątek i 10 proc. w poniedziałek, wzrost może być tylko symbolicznym przystankiem.
Nowojorskie czarne złoto znów bliżej 100$
Lepszy sentyment na rynkach surowców pojawia się także w notowaniach ropy naftowej. Ropa marki Crude zyskuje w Nowym Jorku pierwszy raz od czterech dni. Na rynku pojawiły się spekulacje dotyczące rozwijających się azjatyckich gospodarek, które wraz z odżyciem Stanów Zjednoczonych mogą zrekompensować spadek europejskiego popytu na paliwa.
Źródło: Bankier.pl, Ropa Brent - Londyn
O godzinie 11:30 w elektronicznym handlu na giełdzie Nymex w Nowym Jorku, za jedną baryłkę ropy Crude płacono 98,15$, czyli 1,28 proc. więcej niż wczoraj, głównie po tym jak agencja Moody's potwierdziła swój rating dla Stanów Zjednoczonych. Bank Światowy zakomunikował, że Chiny zmierzają w stronę wzrostu gospodarczego przekraczającego 8 proc. w przyszłym roku. Dodał także, że większość azjatyckich gospodarek zwraca szczególną uwagę na kwestie fiskalne, aby złagodzić ewentualną eskalację europejskiego kryzysu na pozostałe rynki.
Krzysztof Gołdy
Bankier.pl
k.goldy@bankier.pl




























































