Poniedziałek przyniósł ciąg dalszy zamieszania wokół rozmów władz Elektrimu z częścią obligatariuszy, która złożyła ofertę zakupu 49-procentowego pakietu Elektrimu Telekomunikacji. W trakcie sesji zarząd warszawskiego holdingu przesłał komunikat, w którym zapewniał, że analizuje złożoną przez Elliot Advisors oraz Centaurus Alpha Master Fund propozycję przejęcia udziałów w ET za 450 mln euro. Poinformowano jednocześnie, że trwają rozmowy z konsorcjum BRE i Eastbridge, które również jest zainteresowane odkupieniem ET, jednak dotychczas nie złożyło oferty.
- Uwarunkowania prawno-podatkowe oraz wysoki stopień skomplikowania transakcji sprawiają, iż porównanie propozycji, będących przedmiotem rozmów z konsorcjum BRE Bank i Eastbridge, z ofertą przedstawioną przez Elliot Advisors oraz Centaurus Alpha Master Fund będzie możliwe dopiero po przeprowadzeniu dodatkowej analizy i oceny obu ofert - stwierdził Jacek Krawiec, prezes Elektrimu.
- Nie można się dziwić spadkom kursu Elektrimu. Posiadacze obligacji spółki mówią co innego niż jej zarząd. Oferta od BRE i Eastbridge oficjalnie nie wpłynęła, jednak jest ona porównywana z propozycją złożoną przez obligatariuszy. Ten cały informacyjny bałagan ma miejsce zaledwie na tydzień przez planowanym zgromadzeniem wierzycieli - powiedział nam proszący o anonimowość analityk. Zgromadzenie wierzycieli ma odbyć się 23 kwietnia i zadecydować o przyjęciu lub odrzuceniu propozycji układowych Elektrimu. Według deklaracji obligatariuszy, którzy będą mieli decydujący głos na zgromadzeniu, jeśli giełdowa firma nie zaproponuje pełnej spłaty swych zobowiązań wraz z odsetkami za zwłokę, zostanie złożony wniosek o jej upadłość.
Grzegorz Dróżdż






















































