Po pierwszym szoku, kiedy to rządy wprowadziły lockdown, próbując dać oddech wyczerpanym pracownikom służby zdrowia i zabezpieczyć odpowiednią liczbę respiratorów dla potrzebujących chorych, przyszedł czas na powolne odmrażanie życia, a nie tylko gospodarki, choć te dwie dziedziny są ze sobą nierozerwalnie związane. Padają już nieśmiałe pytania o fryzjera, randki czy podróże. Świat, nie znosząc pustki, adaptuje się do nowej rzeczywistości. Głównie dzięki ściankom plexi.
Wypoczynek z daleka od tłumów. Najbardziej odludne miejsca w Polsce i Europie
O podróżach na razie można jedynie pomarzyć. Nikomu się raczej nie uśmiecha przypłacenie 2-tygodniowego urlopu trwającą tyle samo kwarantanną. Kiedy spragnieni wypoczynku dostaną zielone światło, może zamiast tłumnych kurortów zwrócą uwagę na miejsca odosobnienia.
Randki przez plastik
Do ścianek oddzielających ludzi zdążyliśmy się już przyzwyczaić w sklepach. Zarówno małe osiedlowe zakupy, jak i te większe w dyskontach robimy już oddzieleni od kasjerów. Czy taką ochronę przed wirusem trzeba będzie zastosować w kawiarniach, barach i restauracjach?
Valeria Calderoni, właściciel restauracji w Rzymie, chcąc zapewnić sobie źródło dochodu, a swoim klientom bezpieczeństwo, wpadł na pomysł zastosowania ścianek z plexi do oddzielenia od siebie jedzących. Zainspirowały go te montowane w taksówkach. Czy to jest przyszłość wspólnych posiłków na mieście? Czy będzie ona dotyczyć tylko osób, które nie mieszkają razem? Co z rozstawieniem stolików, gdyż zdaniem części naukowców 2-metrowe odstępy od stołów w zamkniętych pomieszczeniach mogą nie wystarczyć? Te pytania pozostają na razie bez odpowiedzi, choć jego znajomi po fachu już zaczynają się przyglądać bliżej takiemu "odseparowaniu".
Trudno też sobie wyobrazić romantyczną kolację przy świecach przez ścianę. Na pewno będzie można zapomnieć o czułych słowach szeptanych nad spaghetti, bo wiadomo, że przez plastikową antywirusową tamę nie będzie ich po prostu słychać.
Samoloty z przedziałami?
Płyty lotnisk pełne uziemionych maszyn to jeden z symboli tej pandemii. Przewoźnicy już od dawna alarmują o milionowych stratach, wzywając rządy do pomocy. Równolegle z utęsknieniem wyglądają momentu, kiedy będą mogli oderwać znowu swoje samoloty od ziemi, trwają więc intensywne prace nad przystosowaniem pokładów do nowej rzeczywistości.
Na razie możemy zobaczyć personel w maseczkach i rękawiczkach, przyjdzie nam więc poczekać na uspokajający uśmiech stewardessy. Molly Choma, pracująca dla wciąż latających Alaska Airlines, postanowiła podzielić się swoimi spostrzeżeniami z pandemicznych lotów. - Mam nadzieję, że pewnego dnia znowu ludzie będą normalnie podróżować, ale obawiam się, że już nigdy nie będzie tak samo - napisała.
Jak na razie i tak niewiele osób decyduje się na podróże lotnicze, a więc utrzymanie bezpiecznego odstępu jest możliwe. W pokaźnych rozmiarów samolotach podróżuje od 8 do 12 osób, które niemal gubią się we wnętrzu maszyny. Najczęściej sami dbają o to, by zaopatrzyć się w maski i rękawiczki. Niektórzy odkażają siedzenia, zanim w nich usiądą.
Firma Aviointeriors opracowała specjalne ścianki działowe, które nie zasłaniają zbytnio widoku, co szczególnie ważne jest dla personelu pokładowego, ale zapobiegają rozprzestrzenianiu się wirusa.
W klasie ekonomicznej mają pojawić się nakładki na zagłówki i podłokietniki. Zbudowane są one ze specjalnego materiału: glassafe. Jak zapewnia producent, ścianki nie posiadają zbędnych zagięć, łatwo jest je oczyścić.
Nakładki są dostosowane do obecnie montowanych foteli, więc nie będą generować dodatkowych kosztów ich wymiany, a jedynie montażu, co w przypadku obecnego kryzysu działa na ich plus. Aby umożliwić pasażerom m.in. jedzenie, dolne części ścianek działowych zostały usunięte. W związku z tym firma rekomenduje specjalny system usadzania podróżnych tak, by utrzymać choć minimalny dystans między nimi. I tak w pierwszym rzędzie zajęte byłyby miejsca przy oknie i przejściu (środkowe zostałoby wolne), to w rzędzie następnym - zajęte byłoby właśnie siedzenie środkowe, a dwa sąsiadujące wolne. I tak na przemian.
Innym pomysłem jest montowanie siedzeń naprzemiennie, co oznaczałoby że siedzący w środku podróżowałby tyłem do kierunku lotu. Ten sposób, jak zapewnia producent, "izoluje lepiej pasażerów".
Na razie jednak przed tymi "wynalazkami pokładowymi" jeszcze najważniejszy test - bezpieczeństwa. Nie wiadomo więc, kiedy będzie je można wprowadzić do masowej produkcji.
Pomysły Johna Hollanda-Kaye'a, szefa lotniska Heathrow
Co dzień na lotnisku Heathrow ląduje około 10 tys. pasażerów. Część z nich przylatuje z krajów "podwyższonego ryzyka" tj. Włochy, Hiszpania czy Iran. W związku z tym dyrekcja lotniska wzywa do wprowadzenia na całym świecie standardów podróżowania samolotem.
Wśród propozycji są:
- obowiązkowy test temperatury ciała przed wejściem na pokład samolotu i po lądowaniu na lotnisku (nie wiadomo, czy byłoby to połączone ze sprawdzeniem bagażu podręcznego, w którym nie można byłoby przewozić leków przeciwgorączkowych),
- szybkie testy na koronawirusa przed wejściem na pokład i po lądowaniu na lotnisku,
- "paszporty zdrowia" wydawane przez służby sanitarne danego kraju (tutaj problem stanowiłoby ujednolicenie standardów nie tylko na terenie UE, ale i całego świata. Pośrednim rozwiązaniem byłoby "zrzucenie" tego obowiązku na linie lotnicze, a nie na kraje. W ten sposób, jak wyjaśnia część ekspertów, standardy mogłyby zostać utrzymane.)
- montaż większej liczby ścianek działowych na lotniskach, by pasażerowie "nie mieszali się"
Nowy wymiar parawaningu
Nadciągające wakacje będą inne niż te tak dobrze nam znane. Na pewno zostaną wprowadzone pewne nowe normy sanitarne - ostrzegają politycy i wirusolodzy w mediach. Ale czy na pewno?
Włosi wpadli na pomysł, jak reanimować swoje kurorty. Otóż zaproponowali plażowanie w specjalnych plastikowych "pudełkach" opracowanych przez firmę Nuova Neon Group 2, które do złudzenia przypominają królujące nad Bałtykiem parawany.
"Pudełka" mają powierzchnię 4,5 mkw. i 2 metry wysokości W środku jest wystarczająco dużo miejsca, by wstawić np. dwa leżaki, pomiędzy którymi swobodnie mogłoby bawić się w piasku dzieci.
- Przyświecały nam dwa cele - wyjaśnia Claudio Ferrari, projektant plastikowych parawanów. - Chcieliśmy zaproponować bezpieczny powrót na plaże i połączyć go z ponownym otwarciem się na proste przyjemności. Jeśli plexi zdało egzamin w bankach, sklepach czy urzędach, dlaczego nie mielibyśmy wprowadzić ich do wypoczynku - dodaje.
Pomysł ten nie spotkał się z entuzjazmem ze strony właścicieli hoteli i pensjonatów w kurortach. Z drugiej jednak strony nie są oni w stanie wyegzekwować odpowiedniej, czyli bezpiecznej, odległości co najmniej dwóch metrów między wypoczywającymi, a nawet karanie mandatami nie pomoże, kiedy w szczycie sezonu turystycznego dana miejscowość zostanie zamknięta z powodu nowych zakażeń.
Jedno jest pewne i powtarzają do wszyscy - do momentu wprowadzenia na szeroką skalę szczepionki, czeka nas życie za plexi.
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl...
...czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windosorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.