We wtorek posłowie PiS, b. minister obrony i wicepremier Mariusz Błaszczak, b. wiceszef MSZ Paweł Jabłoński i b. minister rozwoju i technologii w rządzie PiS Waldemar Buda, przeprowadzili kontrolę poselską w Ministerstwie Rolnictwa. Jak wcześniej informowali, zamierzali sprawdzić, czy minister rolnictwa podjął rozmowy ze stroną ukraińską w sprawie rozwiązania kryzysu, który dotyka polskich rolników.
W środę na konferencji prasowej w Sejmie Błaszczak i Buda przedstawili wyniki kontroli. Poinformowali, resor rolnictwa utajnił dokumenty dotyczące rozmów ze stroną ukraińską ws. rozwiązania kryzysu, który dotyka polskich rolników. Buda oświadczył, że PiS żąda odtajnienia dokumentów z negocjacji do czwartku.
Polska ma 9 mln ton nadwyżki zbożowej. Tusk: Chcemy pomóc Ukrainie, ale nie poprzez działania zabójcze dla gospodarki
Nadwyżka zboża tylko w Polsce to jest 9 milionów ton zboża, które zalega w magazynach. - Chcemy pomóc Ukrainie, ale nie poprzez działania zabójcze dla naszej gospodarki - powiedział po spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze premier Donald Tusk.
W połowie lutego minister rolnictwa Czesław Siekierski potwierdził, że trwają bilateralne negocjacje z Ukrainą. „Negocjujemy dwustronne porozumienie z Ukrainą, aby ustalić pewne zasady, które określałyby wielkości kontyngentów poszczególnych towarów, jakie mogą wpłynąć na rynek polski, aby nie naruszyć stabilizacji poszczególnych rynków” – powiedział Siekierski.
Błaszak ocenił w środę, że w Ministerstwie Rolnictwa „nic się nie dzieje”. Według niego Siekierski utajnił protokoły z rozmów z partnerem ukraińskim, bo "dokumentów jest bardzo niewiele". „Poszliśmy do Ministerstwa Rolnictwa, a zastaliśmy ministerstwo lenistwa” – stwierdził Błaszczak.
Waldemar Buda oświadczył, że PiS będzie weryfikowało, czy minister Siekierski, utajniając dokumenty, działał zgodnie z prawem. „Nigdy wcześniej nie było sytuacji, w której ktoś utajniał dokumenty w celu ukrycia ich przed opinią publiczną” – mówił.
Tymczasem według wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka postawa PiS w tej sprawie wygląda, jakby "chcieli zrobić coś dobrego dla Kremla". Jak mówił we wtorek wieczorem w TVN24, tylko "ludzie, którzy źle życzą Polsce", żądają publicznego przedstawienia stanu negocjacji z innym państwem. "Pokazujcie tajne zapiski, pokazujcie wyniki negocjacji do tej pory" - tak Kołodziejczak relacjonował postawę kontrolujących resort polityków i dodał, że rolnicy muszą wiedzieć, iż PiS "źle życzy Polsce". "Ich celem jest dzisiaj skłócenie rolników z rządem, z Agrounią, z Michałem Kołodziejczakiem, skłócenie ich między sobą, pozostawienie ich samych i pozostawienie ich na pożarcie PiS-owi, tak by oni tylko byli uzależnieni od jednej partii politycznej, która znów będzie uzależniała ich od datków" – mówił.
Z kolei minister Siekierski stwierdził we wtorek na antenie Polsat News, że był zaskoczony formą kontroli poselskiej posłów PiS. "Otwieranie szaf, w jakiś sposób odsuwanie, niepytanie pracowników. Nic nie chcemy ukryć, tylko mamy określone ustalenia z ministrem rolnictwa Ukrainy o formie prowadzenia rozmów" - powiedział. Zaznaczył, że był zaskoczony, iż "osoby tej klasy, pan premier, jeden minister, wiceminister, w taki sposób przeprowadzają kontrolę, jakby przyszli do jakiegoś biura przemytu".
W całej Unii Europejskiej od kilku tygodni trwają protesty rolników, którzy sprzeciwiają się napływowi ukraińskich towarów, a także polityce europejskiej związanej z tzw. Zielonym Ładem. We wtorek w Warszawie protestowali polscy rolnicy. Według organizatorów w proteście wzięło udział około 50 tys. osób.(PAP)
Autorka: Daria Al Shehabi
dsk/ ann/