"+Przy każdej fakturze musimy przynajmniej dwa razy sprawdzić, czy sprzedawca i jego rachunek bankowy jest na białej liście+ – napisała do nas czytelniczka, księgowa z dużej spółki z o.o. Codziennie ewidencjonuje setki faktur. Wyjaśnia, że pierwsza weryfikacja jest przy księgowaniu zakupów i zlecaniu przelewu, który następnie jest importowany do elektronicznego systemu bankowego. Termin płatności z reguły jest jednak późniejszy, np. za dwa tygodnie. Kontrahenta trzeba więc jeszcze raz sprawdzić w dniu przelania pieniędzy" - zwraca uwagę "Rz".
"A co zrobić, jeśli zapłata jest rozbita na kilka części? Za każdym razem mam zaglądać na białą listę?" – pyta czytelniczka. Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting mówi, że "takie problemy ma wiele firm, zwłaszcza dużych".
"Rzeczpospolita" wyjaśnia także, dlaczego trzeba sprawdzić kontrahenta na białej liście. "Bo - jak napisano - inaczej fiskus może uznać, że nie dochowaliśmy należytej staranności w relacjach handlowych i zakwestionować nasze rozliczenia". "A od 1 stycznia 2020 r. wpłaty (kwoty powyżej 15 tys. zł) na konto spoza wykazu nie zaliczymy do kosztów PIT/CIT. Kupującemu grozi też solidarna odpowiedzialność za niezapłacony przez sprzedawcę VAT" - dodano.
ksi/ wj/