We wspólnym oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Rady Praw Człowieka ONZ (UNHRC) eksperci ocenili, że nowa administracja USA próbuje "osłabić ochronę praw człowieka w kraju, szkodzić międzynarodowym prawom człowieka i systemom humanitarnym, odwracać dziesiątki lat postępu w sprawie równości płci i podkopywać instytucje międzynarodowe oraz społeczeństwo obywatelskie na całym świecie".
"Jesteśmy zaniepokojeni nasilającymi się atakami Stanów Zjednoczonych na międzynarodową architekturę praw człowieka, praworządność, multilateralizm, zasady suwerennej równości i samostanowienia oraz kluczowe międzynarodowe porozumienia w sprawie pokoju i bezpieczeństwa, zmian klimatu, globalnej sprawiedliwości i współpracy międzynarodowej" – napisali autorzy.
Przypomnieli, że Karta Narodów Zjednoczonych zabrania gróźb użycia siły przeciwko integralności terytorialnej i niepodległości politycznej państw członkowskich. Jako "rażąco nielegalne w świetle prawa międzynarodowego" ocenili zapowiedzi Trumpa dotyczące odebrania Kanału Panamskiego, "przejęcia" i "posiadania" Strefy Gazy oraz wysiedlenia z niej Palestyńczyków, wymuszania od Ukrainy minerałów w zamian za pomoc w odparciu rosyjskiej agresji, czy przejęcia kontroli nad Grenlandią.
Autorzy wyrazili też zaniepokojenie z powodu "problematycznej roli", jaką w nowej administracji USA odgrywają "wiodące podmioty biznesowe". Ocenili, że wywierają one wpływ na decyzje polityczne, korzystając z braku mechanizmów zapobiegania konfliktom interesów. Komentatorzy odebrali to jako aluzję do wpływów miliardera Elona Muska.
Pod dokumentem podpisało się ponad 30 specjalnych sprawozdawców ONZ, kilku innych niezależnych ekspertów oraz członkowie kilku eksperckich grup roboczych. Agencja AFP oceniła, że to nadzwyczaj liczna grupa sygnatariuszy tego rodzaju wspólnego oświadczenia.
Eksperci wyznaczani przez UNHRC do tworzenia sprawozdań na tematy, w których są specjalistami, nie otrzymują za to wynagrodzenia, a ich opinie nie są oficjalnym stanowiskiem ONZ.(PAP)
wia/ sp/