Reakcja Pekinu jest odpowiedzią na zatwierdzenie w ubiegłym tygodniu przez amerykańskie władze sprzedaży Tajwanowi uzbrojenia o wartości 330 mln dolarów. Pakiet obejmuje części do myśliwców, w tym „niestandardowe komponenty lotnicze”, oraz usługi serwisowe - ujawnił Pentagon. To pierwsza taka transakcja od czasu rozpoczęcia drugiej kadencji przez prezydenta Donalda Trumpa.
Chińskie ministerstwo obrony narodowej złożyło w tej sprawie oficjalny protest do strony amerykańskiej.
„Sprzedaż ta rażąco ingeruje w wewnętrzne sprawy Chin, narusza chińską suwerenność i interesy bezpieczeństwa, a także wysyła poważnie błędny sygnał siłom separatystycznym dążącym do »niepodległości Tajwanu«” – stwierdził rzecznik w opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu.
Zhang wezwał Stany Zjednoczone do natychmiastowego zaprzestania „złośliwych działań (obejmujących) zbrojenie Tajwanu”, aby uniknąć negatywnego wpływu na stosunki między armiami ChRL i USA.
Rzecznik zwrócił się również bezpośrednio do władz rządzącej Tajwanem Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) ostrzegając, że „roztrwanianie pieniędzy tajwańskiej ludności na zakup broni jest jedynie piciem trucizny, by ugasić pragnienie”. Zapewnił, że Chiny „podejmą wszelkie niezbędne środki, aby stanowczo bronić suwerenności narodowej i integralności terytorialnej”.
USA nie utrzymują formalnych stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, ale są zobowiązane do zapewnienia mu środków samoobrony na mocy amerykańskiej ustawy o stosunkach z Tajwanem (TRA) z 1979 r.
Chiny uważają demokratycznie rządzony Tajwan za część swojego terytorium i „absolutnie nie zobowiązują się do rezygnacji z użycia siły” w celu przejęcia kontroli nad nim. Władze wyspy utrzymują zaś, że tylko jej mieszkańcy mają prawo do decydowania o jej przyszłości i sprzeciwiają się „aneksji”.
Sprzedaż uzbrojenia i sprzętu wojskowego lub kontakty urzędników wysokiego szczebla obu państw każdorazowo spotykają się z ostrym protestem i formalnym sprzeciwem ze strony Chin.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ mal/