REKLAMA
TYLKO U NAS

Macedonia – w walce o tożsamość

Adam Torchała2017-05-14 06:00, akt.2019-06-07 07:21redaktor Bankier.pl
publikacja
2017-05-14 06:00
aktualizacja
2019-06-07 07:21

Wielki program budowy „historycznego” centrum stolicy, stawianie pomnika na pomniku, problem z mniejszością albańską czy konflikt z Grecją o historię i nazwę kraju – Macedonia to kraj zaskakujący nie tylko pod względem turystycznym. Przyjrzyjmy się jej podstawowym problemom oraz niekonwencjonalnym próbom ich rozwiązania.

Centrum Skopje - stolicy Macedonii - nie przypomina w żaden sposób centrów innych europejskich miast. I nawet nie chodzi o fakt, że mianem „starego miasta” określa się tutaj Czarsiję, czyli dzielnicę muzułmańską. Również spore wrażenie robi powstające na drugiej stronie Wardaru, budowane w zasadzie od zera nowe centrum Skopje. Na terenie ok. 1 km kwadratowego powstało, bądź powstaje ponad 100 rzeźb, dziesiątki pomników, 27 nawiązujących czasem to do antyku, czasem do baroku budynków, a nawet łuk triumfalny.

Od redakcji

W piątek, 7.06.2019 r., Polska gra w Skopje z Macedonią Północną w meczu grupy G eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy 2020. Przy tej okazji przypominamy tekst naszego autora Adama Torchały, który odwiedził Macedonię w 2017 roku.

„Skopje 2014” – bo tak nazywa się ten rozpoczęty w 2010 roku program budowy wspomnianego centrum – budzi jednak kontrowersje. Wielu osobom całość nasuwa na język słowa „kicz” i „gigantomania” i ciężko się z tymi opiniami nie zgodzić.  Budynki jedynie próbują – nieudanie – nawiązywać do historycznych stylów, dodatkowo często ma się wrażenie, że wielka jest tylko fasada, a reszta budynku jest malutka.

Macedonia zmienia nazwę

Grecja zgodziła się uznać Macedonię pod nazwą Republika Macedonii Północnej (Republika Sewerna Makedonija). Rząd Macedonii zobowiązał się do modyfikacji nazwy kraju w związku zarzutami Grecji, że obecna implikuje roszczenia do greckiej prowincji o tej samej nazwie.

Duże pomniki spotkać można naprawdę na każdym rogu, a stojący w centrum placu Macedonia ogromny Aleksander Wielki na gigantycznym, przypominającym karuzelę z lunaparku cokole, dopełnia poczucia absurdu. Szczególnie, że w tle często puszczany jest „Cwał Walkirii” Wagnera bądź „Nad pięknym modrym Dunajem” Straussa. Z drugiej jednak strony projekt jest na tyle specyficzny, a jego skala na tyle wielka, że całość, przynajmniej na turyście, robi wrażenie i naprawdę przyjemnie się we wspomnianym centrum przebywa.

fot. Maciej Cholewiński / / Materiały własne

Jeszcze większe kontrowersje budzą finanse. Początkowo zapowiadano, że koszty sięgną 80 mln euro. Wówczas jednak projekt miał mieć dużo mniejszą skalę. Wówczas także planowano, że zakończy się on w 2014 roku (stąd nazwa). Tymczasem w 2015 roku - gdy praca na wielu budowach wciąż trwała - ujawniono, że koszty przekroczyły 560 mln euro. Niedawno pojawiła się nawet kwota 730 mln euro, a niektórym budynkom wciąż daleko do uzyskania pełnego kształtu. Jednocześnie warto pamiętać, że Macedonia jest nie tylko mniejszym, ale i biedniejszym krajem od Polski. Zaplanowane przychody budżetowe zapisane w projekcie ustawy na 2017 roku wynoszą tam 3 mld euro (! - w Polsce 76,8 mld euro), zaś PKB per capita w PPP 12,7 tys. dolarów (w Polsce 25,3 tys. dolarów). Budowa nowego Skopje to więc w ostatnich latach jedno z największych obciążeń macedońskiego budżetu. Bo to właśnie rząd jest głównym choć niejedynym inwestorem.

fot. Adam Torchała / / Materiały własne

Dlaczego więc zdecydowano się na taką inwestycję? Złośliwi Macedończycy powiedzą, że to korupcja i sposób na wzbogacenie się polityków i ich znajomych. Podejrzenia te umacniają raporty takich organizacji jak BIRN, z których wynika, że 1/3 zleceń trafiła do jednej firmy. Należy jednak przyznać, że na „Skopje 2014” zyskała turystyka. Spacer po nowym centrum macedońskiej stolicy jest naprawdę ciekawym doznaniem i stanowi obowiązkowy punkt wycieczki do Skopje. Jako że Macedonia staje się coraz popularniejszym kierunkiem dla turystów – ma do tego świetne warunki – kolejna atrakcja pomaga w budowaniu „mody na Macedonię”.   

fot. Maciej Cholewiński / / Materiały własne

Czy Macedonia to Macedonia?

Zdecydowanie ważniejszym powodem wydaje się jednak potrzeba budowa tożsamości narodowej. Państwowość macedońska zaczęła powstawać dosyć późno i wciąż wydaje się zagrożona. Najlepszym przykładem jest choćby nazwa kraju. Choć Macedończycy nazywają swój kraj Republiką Macedonii, na międzynarodowej scenie używa się nazwy Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (ang. FYROM – Former Yugoslavian Republic of Macedonia). To udziwnienie to przede wszystkim efekt zabiegów Greków, którzy Macedonię utożsamiają ze swoją prowincją.

fot. / / Wikimedia Commons

Nazwa to jednak jedynie wierzchołek góry lodowej. Konflikt dotyczy także historii – w tym przede wszystkim państwa i postaci Aleksandra Macedońskiego zwanego również Wielkim. Skoro Macedonia - według Greków – była w czasach Aleksandra częścią greckiego świata, Aleksander jest bohaterem greckim. Tym bardziej, że obecni Macedończycy to w dużym stopniu Słowianie, którzy na tereny te napłynęli dopiero w VI wieku. Obecni Macedończycy kontrują z kolei, że Macedonia Aleksandra wcale nie była częścią Grecji, tylko po prostu Macedonią, a plemiona słowiańskie, które napłynęły na te tereny później, z tamtymi Macedończykami się po prostu wymieszały. Obie strony zgadzają się jednak, że była historyczna kraina zwana Macedonią i spora jej część zajmowana jest obecnie przez Republikę Macedonii/FYROM.

fot. / / Wikimedia Commons

Oczywiście nie jest moim celem rozwiązywanie tutaj tego konfliktu – szczególnie, że obie strony i tak „wiedzą lepiej” – jednak warto mieć po prostu jego świadomość, ma on bowiem bardzo duży wpływ na obecną Macedonię. Konflikt z Grekami utrudniał i czasami nadal utrudnia Macedonii funkcjonowanie na arenie międzynarodowej, przede wszystkim jeżeli chodzi o „biznesy” z organizacjami, których Grecja jest członkiem. Uderza także w dumę Macedończyków – a ta jest naprawdę spora – i podważa podstawy, na których stoi państwo. Dodatkowo Macedonia ma niewiele postaci tak rozpoznawalnych jak Aleksander, stąd rząd robi wszystko, by ta historia pozostała historią macedońską, a nie grecką. Od wspominanego już wielkiego pomnika, poprzez dobór flagi, po nazwę głównego lotniska. Aleksander w Macedonii jest wszędzie, co drażni Greków i ma budować dumę Macedończyków. Antyczne nawiązania w „Skopje 2014” świetnie się w ten schemat wpisują.

Albańscy imigranci - walka, która wciąż trwa >>

Spory o prawa albańskich imigrantów

Macedonia ma jednak jeszcze drugą postać światowego formatu, której pochodzenie będzie dobrym wstępem do kolejnego sąsiedzkiego problemu Macedończyków. To w Skopje – nie w Kalkucie – urodziła się Matka Teresa. Nie była ona jednak Macedonką, a Albanką. Gdy się zresztą rodziła, Macedonii na mapach jeszcze nie było, a Skopje znajdowało się w Wilajecie Kosowskim będącym pod panowaniem Turków.

fot. / / Wikimedia Commons

Wejście Turków na Bałkany w późnym średniowieczu i zajęcie przez nich na ponad pięć stuleci chrześcijańskich wówczas terenów Macedonii i Albanii odmieniło historię tego obszaru. Obok krzyży zaczęły wyrastać minarety, a rola różnic religijnych, które jeszcze bardziej podzieliły Bałkany, miała później znaczący udział przy przypisaniu do tego obszaru określenia „kocioł”. W Albanii dominującą religią stał się islam, Macedończycy pozostali w przeważającym stopniu wyznawcami prawosławia. Tymczasem w 2-milionowej Macedonii aż 25% obywateli deklaruje się obecnie jako Albańczycy. Kolejne 4% to Turcy. A to rodzi konflikty.

fot. Adam Torchała / / Materiały własne

Albańczycy w Macedonii byli obecni jeszcze przed latami 90. XX wieku, w roku 1998 nastąpił jednak gwałtowny wzrost napływu przedstawicieli tej narodowości do Macedonii. Było to pokłosie wojny w Kosowie, albańscy migranci wojenni szukali wówczas w Macedonii schronienia. Szybko zaczęło dochodzić do konfliktów na tle narodowościowym – Albańczycy chcieli większych praw, Macedończycy się na to nie zgadzali. W 2001 roku doszło do otwartych starć, w których Albańczycy opanowali okolice Tetowa, a następnie przy stole negocjacyjnym wywalczyli m.in. wprowadzenie albańskiego jako drugiego języka urzędowego na obszarach Macedonii, w których Albańczycy stanowili min. 20% populacji (w tym w Skopje, które specjalnie wówczas poszerzono, by spełnić ten warunek).

Ostatni atak na parlament to nie przypadek

Porozumienie z 2001 roku tylko tymczasowo rozwiązało problem. Macedończycy szybko zrewanżowali się budową wielkiego, 66-metrowego krzyża górującego nad Skopje. Nie ustępowali także Albańczycy żądający jeszcze większych praw. Co jakiś czas wybuchały zamieszki, zdarzały się także morderstwa na tle narodowościowym. Przykładów potwierdzających trwanie konfliktu nie trzeba zresztą szukać daleko – niedawne demonstracje pod macedońskim parlamentem, które zakończyły się atakiem na parlamentarzystów również miały takie tło. Oburzenie wzbudziło wybranie Albańczyka na przewodniczącego parlamentu. To zresztą część szerszego kryzysu politycznego w Skopje. Od grudniowych wyborów brak jest koalicji, która potrafiłaby uzbierać większość w parlamencie. Partia zrzeszająca przedstawicieli mniejszości albańskiej jest więc łakomym kąskiem dla chcących przejąć władzę, w zamian żąda jednak m.in. pełnego uznania albańskiego jako drugiego języka urzędowego w całym kraju.

fot. Maciej Cholewiński / / Materiały własne

Oczywiście na co dzień przedstawiciele obu narodowości żyją obok siebie – nie potrzebne są mury, by oddzielać te dwie nacje. Macedończycy są zresztą bardzo gościnnym narodem, który ciepło wita turystów. Szczególnie z Polski, która w Macedonii jest bardzo lubiana. Przez to nastawienie zresztą ciężko Macedończyków nie polubić. Wystarczy jednak zejść na temat albański, bądź choćby zapytać o zabytki znajdujące się np. w zdominowanym przez Albańczyków Tetowie (piękny meczet), by Macedończycy szybko zmienili wyraz twarzy na obojętny i próbowali ucinać temat. Gra, z punktu widzenia Macedończyków, toczy się jednak o sporą stawkę, Podczas gdy konflikt z Grekami ma głównie wymiar dyplomatyczny i zagraża „tylko” dumie, konflikt z Albańczykami czasami przenosi się na ulice i może zagrozić terytorialnej jedności kraju. Historia z oddzieleniem od Serbii Kosowa była najlepszym przykładem potwierdzającym te obawy.

fot. / / Wikimedia Commons

Duma i turystyka

Tożsamość i jedność narodowa jest więc Macedończykom obecnie bardzo potrzebna, co znajduje odbicie m.in. w projektach takich jak „Skopje 2014”. Każdy pomnik, każdy bohater ma do odegrania swoją rolę. Być może droga ta nie jest najbardziej efektywna, być może jest kiczowata, być może pokazuje kompleksy, być może napędza i tak już dużą korupcję, ale ma budować macedońską dumę. A przynajmniej tak wydają się myśleć pomysłodawcy projektu. Inna sprawa, że przez przypadek naród także podzielono. Wielu bowiem setki milionów euro przeznaczone na pomniki i pseudohistoryczne budynki uznaje za pieniądze wyrzucone w błoto. Szczególnie, że projekt pochłania tak znaczący procent państwowego budżetu.

fot. Adam Torchała / / Materiały własne

Dużo zostało napisane o dumie Macedończyków, warto jednak jeszcze raz zaznaczyć, że ta – choć wielka – w żadnym stopniu nie przeszkadza im w ciepłym traktowaniu turystów. I nie chodzi tu tylko o mających w tym interes sprzedawców czy taksówkarzy, ale po prostu o zwykłych ludzi na ulicy. Ciekawe jest także luźne podejście do tamtejszej waluty. Oczywiście ceny w większości miejsc są w denarach macedońskich (MKD), jednak bardzo często obcokrajowcom podaje się ceny w euro i tymi euro można spokojnie płacić za taksówki, pamiątki, nocleg, niektóre busy czy nawet restauracje. W teorii jest to zakazane, jednak zakaz ten nie jest zbyt przestrzegany. Także tutaj biznes i ciepłe podejście do turystów przeważają nad dumą.

fot. / / Wikimedia Commons

Trzeba także zaznaczyć, że choć historia konfliktu macedońsko-albańskiego może podpowiadać, by ze względów bezpieczeństwa lepiej Macedonii unikać, wrażenie to jest błędne. Skonfliktowane strony swoich uraz w żaden sposób nie przerzucają na turystów, którzy – szczególnie w macedońskiej części – mogą czuć się bezpiecznie. W dzisiejszych czasach pewnie nawet bezpieczniej niż w Berlinie, Paryżu czy innym wielokulturowym tyglu Europy Zachodniej. Dodatkowo Macedonia jest bogata w ciekawe zabytki, liczne pasma górskie i piękne widoki oraz miejscami orientalna i zaskakująca – choć zamieszkana w większości przez Słowian, co bardzo ułatwia kontakt.

Źródło:
Adam Torchała
Adam Torchała
redaktor Bankier.pl

Redaktor zajmujący się rynkami kapitałowymi. Zdobywca tytułu Herosa Rynku Kapitałowego 2018 przyznanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Swoją uwagę skupia głównie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, gdzie trzyma rękę na pulsie nie tylko całego rynku, ale także poszczególnych spółek. Z uwagą śledzi również ogólnogospodarcze wydarzenia w kraju i poza jego granicami.

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (20)

dodaj komentarz
~brrr
"Oburzenie wzbudziło wybranie Albańczyka na przewodniczącego parlamentu." -- wcale go nie wybrano. CIA po prostu próbowała za pomocą albańskiej mafii dokonać ordynarnego zamachu stanu. Na szczęście Macedończycy połapali się w porę i pogonili natowskich bandziorów.
~moro
Macedonia - to kraj, zlepek wszystkich nacji i kultur, które występują na Bałkanach i wśród Słowian.
~PRS
Macedonia...
Artykuly o Macedonii...
Zamet w Macedonii...
...widze w tym wstretna reke Sorosa.
~Basia
Byłam w kwietniu tego roku w Macedonii. Potwierdzam kraj bardzo przyjazny Polakom. Skopje samo w sobie oryginalne, stara część mocno zaniedbana szkoda za to nowa część _- robi wrażenie Ohryda piękna
☺A największe wrażenie Kanion Matka ☺
~edd
Wg wiki 34proc. ludności Macedonii to wyznawcy islamu, więc tylko kwestią czasu jest wybuch wojny domowej między nimi a chrześcijanami.
~Turysta
Byłem w tym roku w Albanii, Kosowie i Macedonii. Maceodończycy uważają że Macedonia już była kiedy nie było Grecji jako państwa. Albańzycy uważają że Macedonia to część wielkiej Albanii. Kosowiacy chcą do Albanii ane Albańczycy ich nie chcą. Jakaś masakra na tych Bałkanach. A kraje (poza Kosowem ) pięknw
~euro
Ostatnio o Macedonii było głośno jak pracownik wyniósł sobie 3 mln euro i jeszcze znaleźć tego nie mogą :)
http://feromonyph.blogspot.com/
~Lah
Aleksander Wielki nie był Grekiem , jak w jednym liście napisał do nich czy chcą by przyszedł do nich jako przyjaciel czy wróg, oni odpisali by nie przychodził. W wojnie z Dariuszem królem Persji walczyło 40 000 Greków ale co ciekawe po stronie Dariusza, gdy Dariusz uciekł z pola walki zostawił Greków na łaskę tego niby Greka a on Aleksander Wielki nie był Grekiem , jak w jednym liście napisał do nich czy chcą by przyszedł do nich jako przyjaciel czy wróg, oni odpisali by nie przychodził. W wojnie z Dariuszem królem Persji walczyło 40 000 Greków ale co ciekawe po stronie Dariusza, gdy Dariusz uciekł z pola walki zostawił Greków na łaskę tego niby Greka a on im podciął gardła. Takim Grekiem był Aleksander, historię przekłamują by zbudować tożsamości narodowe, szkoda że żaden polski historyk nie zadał sobie trudu i nie prubuje dociec dlaczego Aleksander przed wyprawą na Persję gościł w mieście Craco przez nas znane jako Kraków i dlaczego w tej batalii uczestniczyli Lechici inaczej Lachy jak wiadomo Polaków tak nazywano (miasto Lah w Indiach nosi nazwę z tamtego a jego mieszkańcy mają podobny wygląd do naszego. Pozdrawiam wszystkich słowian
~Herflik
1. Nie ma takiego miasta w Indiach.
2. Jest miasto Leh ale mieszkańcy etnicznie są Tybetańczykami.
Przypuszczam, że w jakiś ciemnych zakątkach internetu naczytałeś się jakiś artykułów o tym skąd pochodzą Polacy i że stanaowią jakąs odrębną rase. Niestety koncepcja narodu polskiego w kontekscie rasowym to jedna wielka głupota.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki