Przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych w czerwcu 2024 roku wyniosło 8144,83 zł brutto i było nominalnie (tzn. bez uwzględnienia inflacji) o 11,0% wyższe niż przed rokiem – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Średnia krajowa była też o 1,8% wyższa niż w maju oraz nadal pozostawała o 3,14% niższa niż w rekordowym marcu, gdy została sezonowo podbita na skutek wypłat premii rocznych i kwartalnych oraz innych cyklicznych bonusów.
Ekonomiści oceniali, że średnia krajowa była w czerwcu o 11,5% wyższa niż przed rokiem, a więc nieco przeszacowali faktyczny odczyt. Utrzymanie się dwucyfrowej nominalnej dynamiki płac od miesięcy pozostaje scenariuszem bazowym dla większości analityków. Jednak równie powszechnie oczekuje się, że w pewnym momencie wzrost płac zacznie spowalniać ku bardziej „normalnym” wartościom.
W statystykach płac cały czas widzimy efekty podniesienia płacy minimalnej z 3 600 zł do 4242 zł, czyli aż o 17,8 proc. Pomogło to powrotowi do wzrostu wynagrodzeń na dwucyfrowym poziomie, po tym jak w grudniu dynamika przerwała 22-miesięczną takich zwyżek. Kolejna podwyżka dolnego limitu wynagrodzeń została wdrożona w lipcu, ale wyniosła już tylko 1,4% (do 4300 zł brutto).
Utrzymujący cię dwucyfrowy wzrost płac nominalnych to jedno, ale prawdziwym ekonomicznym hitem jest zbliżony do 10% przyrost wynagrodzeń w ujęciu realnym. Według danych GUS, w czerwcu inflacja CPI wyniosła 2,6% rdr. A zatem realny wzrost „średniej krajowej” w czerwcu 2024 roku wyniósł 8,22% w skali roku.
Jest to wynik wciąż bardzo wysoki, ale już niższy niż w rekordowym pod tym względem lutym, gdy sięgnął 9,85%. Niższa inflacja i wciąż bardzo wysoka dynamika płac nominalnych przekładają się na to, że w ujęciu realnym płace rosły najszybciej od przynajmniej 25 lat, od kiedy to dysponujemy porównywalnymi danymi. Równocześnie wiemy, że za sprawą skokowego wzrostu cen energii od lipca wskaźnik CPI pokaże znacznie wyższą dynamikę i w ten sposób obniży się realny wzrost płac.
Skąd się biorą dane o tzw. średniej krajowej?
Dane, na podstawie których GUS oblicza statystyki przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, pochodzą z „Meldunku o działalności gospodarczej” (DG-1). W ramach tego sprawozdania podmioty o liczbie pracujących 50 lub więcej osób badane są metodą pełną, a podmioty o liczbie pracujących od 10 do 49 osób – metodą reprezentacyjną. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule „Kto tak dużo zarabia? Wynagrodzenia w Polsce – jak GUS to liczy? [Tłumaczymy]”.
Opublikowane dane dotyczą tylko firm niefinansowych zatrudniających ponad 9 pracowników. Badanie to nie obejmuje m.in. administracji publicznej, edukacji, opieki zdrowotnej i mikrofirm. Statystyki te obejmują więc niespełna 40% pracujących. Nieco lepiej opisujący realia polskiego rynku pracy raport o medianie wynagrodzeń GUS publikuje tylko raz na 2 lata. Najnowsze dane zostały upublicznione 12 października 2023 r.
Ludzie zarabiają więcej, ale zatrudnienie spada
Z bardzo szybkim realnym wzrostem płac kontrastuje wciąż malejące zatrudnienie. Pomijając specyficzny pod względem statystycznym styczeń (kiedy to GUS zmienia próbę badanych przedsiębiorstw, co niemal zawsze skutkuje „papierowym” przyrostem zatrudnienia), liczba etatów w sektorze dużych przedsiębiorstw maleje niemal nieprzerwanie od grudnia 2022 roku.
W czerwcu GUS doliczył się o 3,2 tys. etatów mniej niż w maju, kiedy to zatrudnienie zmniejszyło się aż o 11,7 tys. po spadku o 1,8 tys. w kwietniu oraz regresie rzędu 9,7 tys. w marcu i 4,8 tys. w lutym. Czerwiec był zatem piątym z rzędu miesiącem spadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Względem czerwca ubiegłego roku regres ten wyniósł 0,4%, co przekłada się na ubytek 28,3 tys. etatów. Ekonomiści spodziewali się, że roczne tempo spadku zatrudnienia wyniesie 0,5%.
Giełdowy konkurs o duże pieniądze. Inwestuj, graj i wygraj z Bankier.pl i GPW
Spróbuj swoich sił w inwestowaniu na giełdzie nie ryzykując prawdziwych pieniędzy i wygraj atrakcyjne nagrody - to wakacyjna propozycja od Bankier.pl i Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.