Ceny towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w listopadzie 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 7,7 proc. - wynika z najnowszego komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego. Względem października wskaźnik CPI podniósł się o 1 proc.
Dane ponownie zaskoczyły większość ekonomistów. Rynkowy konsensu zakładał wzrost inflacji CPI do 7,4 proc. przy dynamice miesięcznej na poziomie 0,6 proc. To już kolejny taki przypadek w tym roku, gdy statystyki CPI wyraźnie przewyższają oczekiwania analityków.
Po raz ostatni wyższą inflację GUS odnotował w grudniu 2000 r. (8,5 proc.), a więc ostatnim miesiącu XX wieku. W nowe tysiąclecie weszliśmy ze wzrostem cen o 7,4 proc.
W ostatnich miesiącach wzrost inflacji jest wyjątkowo szybki. W październiku obejrzeliśmy blisko 7 proc., we wrześniu inflacja CPI zbliżyła się do 6 proc., w sierpniu wynosiła 5,5% i po raz pierwszy od 2001 roku przekroczyła barierę 5 proc. Sierpniowy odczyt był też wyraźnie wyższy niż lipcowy (5,0%) oraz zdecydowanie wyższy niż i tak nieniskie odczyty z poprzednich miesięcy: 4,4 proc. w czerwcu i 4,7 proc. w maju.
Wysoka inflacja cenowa w dalszym ciągu była napędzana przez drogie paliwa, których ceny GUS oszacował na 36,6 proc. wyższe niż w listopadzie 2020 roku. Nośniki energii podrożały o 13,4 proc., a żywność i napoje bezalkoholowe o 6,4 proc. Opublikowane we wtorek dane to tzw. szybki szacunek. Pełny raport o inflacji w rozbiciu na poszczególne kategorie poznamy 15 grudnia. Warto dodać, że już w październiku spadek cen odnotowano jedynie w 3 kategoriach.
Inflacja CPI została obliczona zgodnie z wagami bazującymi na strukturze wydatków polskich gospodarstw domowych w 2020 r. Więcej na ten temat pisaliśmy w marcu, gdy GUS prezentował nowy skład „koszyka inflacyjnego”. Z kolei więcej na temat tego, jak w ogóle mierzona jest inflacja, pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”.
Teraz RPP
Te dane o inflacji są ostatnimi, które pojawiają się przed ostatnim w tym roku (8 grudnia) posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem ekonomistów RPP zdecyduje się na kolejną, trzecią z rzędu podwyżkę stóp (o 0,5 lub nawet 0,75 punktu procentowego z obecnego poziomu 1,25 proc.).
Chociaż rynek ewidentnie obstawia, że stopy procentowe będą rosły (do ponad 3 proc. w pierwszej połowie 2022 r.), to nikt nie może być pewien, co w danym miesiącu zrobi rada. Tym bardziej obecnie, gdy nowy wariant koronawirusa doprowadził np. do obniżenia cen ropy naftowej czy wyhamowania tempa wzrostu kursu dolara, co działa korzystnie z perspektywy ograniczania inflacji w naszym kraju.
RPP będzie się mogła odnieść też do rządowych planów związanych z tarczą antyinflacyjną. Jak zgodnie podkreślają ekonomiści, rządowy pakiet wysokiej inflacji nie powstrzyma, natomiast najpewniej przyczyni się do obniżenia jej szczytu (o ok. 1 punkt procentowy) oraz wydłużenia czasu trwania.
Ostatni taki raport
Wtorkowe wstępne dane GUS-u o inflacji to ostatnia tego typu publikacja w tym roku. Wstępny szacunek inflacji za grudzień poznamy dopiero 7 stycznia 2022 r. Wcześniej, bo w środę 15 grudnia, poznamy pełny raport o listopadowej inflacji, który zwierał będzie m.in. dane o wzroście cen w poszczególnych kategoriach dóbr i usług.
Następnie wkroczymy w okres ograniczonych informacji o inflacji – za styczeń i luty szybkich szacunków nie będzie, a regularne raporty nie będą zawierały wszystkich danych. Fakt ten związany będzie ze zmianą koszyka inflacyjnego, którą GUS w pełni zaprezentuje dopiero w połowie marca.
Wszystkie istotne informacje o inflacji w Polsce i na świecie znajdziesz tutaj.
Opinie ekonomistów
Urszula Kryńska, PKO BP
"Inflacja była po raz kolejny wyższa od oczekiwań, my zakładaliśmy wzrost o 7,6 proc. Głównym źródłem zaskoczenia były ceny żywności, które wzrosły mocniej niż wynikałoby to z sezonowego wzorca. Ponownie widać, że inflacja jest bardzo szeroka, wszystkie kategorie pchają ją w górę. Mamy solidny wzrost cen nośników energii, który przyspieszył do 13,4 proc. z 10,5 proc. Chociaż nie było podwyżek cen regulowanych, to bardzo silnie rosną ceny opału. Jest to proces obserwowany w całej Europie, można powiedzieć na całym świecie, że surowce energetyczne drożeją dynamicznie, co przekłada się na inflację, przenika do innych kategorii koszyka. Mieliśmy duży wzrost paliw, które w przyszłym miesiącu pewnie wyhamują ze względu na to co się dzieje na rynku ropy naftowej.
Ogółem inflacja w grudniu może jeszcze przyspieszyć w okolice 8 proc. To co istotne to to, że z tą ósemką będziemy na szczycie, w kolejnych miesiącach inflacja spadnie. Na początku roku za sprawą tarczy antyinflacyjnej, natomiast ogólnie procesy cenowe na świecie powinny tak się układać, że będziemy mieć do czynienia z powolnym spadkiem inflacji".
ING
"W listopadzie inflacja CPI wzrosła do poziomu 7,7 proc. rdr (prognoza ING 7,7 proc., konsensus 7,4 proc.). Powodem są ceny paliw, energii i żywności, ale również rekordowo wysoki wskaźnik inflacji bazowej netto (wg naszych szacunków 4,6 proc.). Szczyt CPI w grudniu 8,5 proc. rdr.
W 2022 CPI będzie hamować, ale na efektach statystycznych, inflacja bazowa pozostanie wysoka, zmienią się czynniki inflacyjne, mniejszy wpływ będą miały ceny zewnętrzne a większy krajowa presja płacowa i popytowa. Dlatego nawet jak inflacja CPI zacznie spadać, to bazowa pozostanie rekordowo wysoka, co będzie rodzić duże większe obawy niż wysoki poziom CPI.
W Polsce (i niektórych krajach regionu Europy Środkowej) widzimy duże większe ryzyko wystąpienia spirali płacowo-cenowej i utrwalenia wysokiej inflacji niż krajach rozwiniętych, m.in. z uwagi na znacznie mocniejszy rynek pracy i silniejsze żądania płacowe. Szczególnie w porównaniu do Eurolandu. Dlatego spodziewamy się wzrostu stóp NBP do 3 proc.".
Piotr Bartkiewicz, Bank Pekao
"Odczyt zbliżony do naszej prognozy. My spodziewaliśmy się wzrostu wskaźnika do 7,6 proc. w listopadzie podczas gdy wynik jest 7,7 proc. Trochę wyżej ukształtowały się ceny żywności. Myślę, że nastąpiła też mała niespodzianka w inflacji bazowej. Jesteśmy blisko lokalnego szczytu, a bardziej płaskowyżu, bo taka będzie trajaketoria inflacji na przełomie roku. W grudniu CPI wyniesie pewnie ok. 8 proc., może trochę niżej, w zależności od tego jak ceny paliw zareagują na to co dzieje się obecnie na rynkach. W pierwszych miesiącach 2022 r. - ze względu na cięcia w podatkach pośrednich od nośników energii - inflacja będzie prawdopodobnie kształtować się dosyć płasko w stosunku do grudniowych poziomów. Średnio w przyszły roku spodziewamy się, że inflacja wyniesie 6,3 proc.
Problem decyzyjny Rady Polityki Pieniężnej nieco się skomplikował jeśli chodzi o najbliższe miesiące, ale wydaje się, że ten odczyt listopadowy przeważy szalę i RPP podniesie stopy proc. o 75 pb w grudniu, a potem reakcje będą mniejsze w skali, po 25 pb i rzadsze"
PIE
W komentarzu do danych analityk PIE zwrócił uwagę, że piąty miesiąc z rzędu odczyt istotnie przekroczył rynkowy konsensus (7,4 proc.).
"Zaskoczenie związane jest z rosnącymi cenami żywności i energii. W przypadku żywności wzrost sięgnął 6,4 proc., podczas gdy miesiąc temu było to 5 proc. Rosnące koszty ogrzewania podniosły ceny energii o 13,4 proc. rdr. Wzrost cen paliw sięgnął rekordowych 36,6 proc. - to skutek drożejącej ropy oraz osłabienia złotego" - zauważył Klucznik.
Według szacunku PIE, inflacja bazowa wzrosła do 4,7 proc., a podwyżki dotyczą najprawdopodobniej większości dóbr i usług, szczególnie odzieży oraz usług zdrowotnych.
Analityk ocenił, że wzrost cen spowolni dopiero w przyszłym roku. "Szacujemy, że rządowa tarcza antyinflacyjna obniży CPI w I kwartale 2022 o ok. 1,2 pkt. proc – inflacja spadnie w okolice 6,5 – 7 proc. Presję kosztową ograniczać będą również spadające ceny ropy oraz frachtu międzynarodowego – efekty tych zmian prawdopodobnie zobaczymy w II kwartale" - stwierdził Klucznik.
Mimo to - jak zaznaczył - inflacja w przyszłym roku dalej będzie wysoka.
"Narodowy Bank Polski wskazuje, że odsetek firm prognozujących podwyżki wynagrodzeń wzrósł do 44 proc. - to najwyższy odczyt w historii badania. Na analogiczne trendy wskazują badania koniunktury konsumenckiej GUS – ponad 45 proc. gospodarstw domowych oczekuje utrzymania się inflacji w kolejnych miesiącach. W konsekwencji narasta presja płacowa w polskiej gospodarce. W takich warunkach zdolność NBP do kontroli inflacji będzie ograniczona" - zauważył ekonomista.