W ostatnim tygodniu kwietnia średnia detaliczna cena benzyny Pb95 wynosiła 5,86 zł/l i była o 2 gr/l niższa niż tydzień wcześniej – wynika z danych BM Reflex. Olej napędowy tankowano przeciętnie po 5,91 zł/l, a więc o 3 groszy na litrze taniej niż przed tygodniem. W obu przypadkach były to najniższe średnie ceny detaliczne od lutego 2022. Ponadto autogaz potaniał o 4 gr/l i kosztował średnio 3,04 zł/l. Czyli także najmniej od blisko pół roku.
Był to czwarty z rzędu tydzień spadku średnich detalicznych cen paliw w Polsce. Ale jeśliby pominąć niewielką wzrostową korektę z początku kwietnia, to ceny przy dystrybutorach spadają nieprzerwanie od końcówki stycznia. Dzięki temu tankujemy już wyraźnie taniej niż rok temu. Średnia cena detaliczna Pb95 jest już o 83 gr/l niższa niż 12 miesiącu temu, zaś olej napędowy w tym czasie potaniał o 79 gr/l. Jedynie ceny autogazu utrzymują się na poziomie 18 gr/l wyższych niż rok temu.
Majówka jak przed wojną na Ukrainie
Z obliczeń Bankier.pl wynika, że są to najniższe „majówkowe” ceny paliw od czterech lat. Od czasu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku przed wiosennymi wyjazdami tankowaliśmy benzynę i olej napędowy grubo powyżej 6 zł/l. Teraz po raz pierwszy od 4 lat widzimy obie te ceny z piątką z przodu.
Nie znaczy to jednak, że na stacjach paliw zrobiło się tanio. Obecne stawki nadal przewyższają wszystko, co w tym okresie widzieliśmy przed wiosną 2022 roku. W ostatnich latach najtańsze paliwa na majowe wyjazdy mogliśmy zatankować pięć lat temu, gdy wymuszone przez rządy ograniczenia w przemieszczaniu się spowodowały drastyczny spadek notowań ropy naftowej. Dzięki temu można było kupić litr Pb95 czy ON nawet za mniej niż 4 złote.
Był to jeden z trzech takich okresów w ciągu ostatnich 20 lat, gdy paliwa można było uznać za względnie tanie. Ceny z trójką z przodu mogliśmy jeszcze obserwować na początku 2016 roku (po saudyjskim gambicie) oraz w pierwszej połowie 2009 (podczas globalnej recesji po kryzysie finansowym).
Jak zwykle dodajmy do tego, że paliwa mogłyby być dużo tańsze, gdyby nie podatki narzucane przez władze. Z każdego zakupionego litra benzyny bądź oleju napędowego ponad 40% trafia w ręce państwa. Gdyby np. stawka VAT nadal wynosiła 8%, to benzyna i olej napędowy kosztowałyby mniej niż 5,10 zł/l. Ponadto rządzący mogliby znieść „opłatę emisyjną” wprowadzoną przez swych poprzedników, co pozwoliłby obniżyć ceny brutto o kolejne 10 gr/l. Czyli nawet poniżej 5 zł/l.