REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Prawa pasażera: opóźniony lot samolotem

Malwina Wrotniak2011-08-03 06:00redaktor naczelna Bankier.pl
publikacja
2011-08-03 06:00
Prawa pasażera: opóźniony lot samolotem
Prawa pasażera: opóźniony lot samolotem
fot. iStockphoto / / Thinkstock

Przedłużający się pobyt na lotnisku to strata czasu i nerwów. Żeby nie był też stratą pieniędzy, warto domagać się od przewoźnika wypełnienia obowiązków wobec pasażerów w razie opóźnionego lotu.

Nadprogramowe godziny spędzone w podróży budzą frustrację, a nierzadko zwyczajnie rujnują plany. Przewaga linii lotniczej nad pasażerem czy nawet wszystkimi pasażerami, których samolot miał zabrać na pokład wydaje się bezdyskusyjna. Między innymi dlatego unijne przepisy zabezpieczają turystów na okoliczność nieprzewidzianych zdarzeń, za które odpowiedzialność ponosi przewoźnk. Podróżujący zmuszeni znacznie wydłużyć swą podróż z racji opóźniającego się lotu, mają kilka zasadniczych przywilejów.

Prawo do opieki i rezygnacji z lotu

Każdemu, kto nabył bilet na niefortunny, wyraźnie opóźniający się lot przysługuje prawo do opieki. Rozumie się przez nie wyżywienie (posiłki i napoje), transport pomiędzy lotniskiem a miejscem noclegu, a także zakwaterowanie w hotelu, kiedy zaistnieje konieczność przeczekania nocy lub przedłużenia pobytu pasażera w danym miejscu. Dodatkowo, każdemu pasażerowi przysługuje dwukrotny bezpłatny dostęp do środków łączności (telefon, teleks, faks lub e-mail).

Uwaga:
Pasażerowie powinni zostać w pełni poinformowani o ich prawach wynikających z dużego opóźnienia ich lotów, tak by mogli skutecznie korzystać z przysługujących im praw.

Prawo do takiej opieki przysługuje pasażerom, jeżeli ich lot opóźnia się:

  • o ponad 2 godziny (w przypadku rejsów na dystansie do 1500 km),
  • o ponad 3 godziny (przy rejsach na dystansie ponad 1500 km w ramach UE i 1500-3500 km poza UE),
  • o ponad 4 godziny (w przypadku pozostałych rejsów).

Jeśli oczekiwanie na lot wydłuża się do ponad 5 godzin, pasażerowi przysługuje dodatkowo prawo do rezygnacji z lotu, za co uzyska zwrot ceny biletów. Pełną kwotę otrzyma, gdy znajduje się w porcie rozpoczynającym podróż zapisaną na bilecie, częściowy zwrot kosztów – gdy znajduje się w porcie pośrednim (wówczas linia lotnicza powinna zapewnić również powrót do pierwotnego portu podróży w możliwie najkrótszym czasie). Przewoźnik ma obowiązek wypłacić klientowi należność w ciągu 7 dni.

Jeśli natomiast pasażer dotrze do celu nawet po ponad 5 godzinach od deklarowanego przez przewoźnika czasu przybycia na miejsce, zwrotu kosztów biletów nie będzie, bowiem doszło do zrealizowania usługi.

Chociaż prawo do opieki przynależy w takiej sytuacji każdemu z turystów, obowiązkiem linii lotniczej jest zadbać w pierwszej kolejności o najsłabszych, tj. dzieci podróżujące bez dorosłych opiekunów, osoby mające specjalne potrzeby czy o ograniczonej zdolności poruszania się i im towarzyszących.

Prawo do odszkodowania

Oprócz tego, w niektórych przypadkach pasażerowie mogą się ubiegać o finansowe odszkodowanie za opóźniony lot. Trybunał Sprawiedliwości uznał w swych orzeczeniach (C-402/07 i C-432/07), że mowa o sytuacji, w której pasażerowie dotarli do celu przynajmniej trzy godziny po pierwotnie przewidzianej przez przewoźnika porze przylotu.

Odszkodowanie może wynosić:

  • 250 euro (w przypadku rejsów na dystansie do 1500 km),
  • 400 euro (przy rejsach na dystansie ponad 1500 km w ramach UE i 1500-3500 km poza UE),
  • 600 euro (w przypadku pozostałych rejsów).

O pieniądzach nie będzie jednak mowy, jeśli przewoźnik udowodni, że do opóźnienia doszło nie z jego winy, ale za sprawą np. działania sił przyrody – mgieł, burz, wyładowań atmosferycznych, opadów deszczu, śniegu, gradu, porywistych wiatrów czy pyłu będącego następstwem erupcji wulkanu, na które przewoźnik nie ma wpływu.obacz 

Działanie tych samych czynników nie zwalnia jednak linii lotniczej z obowiązku zapewnienia pasażerom innej wspomnianej wcześniej opieki.

W poszukiwaniu sprawiedliwości

Obsługujący lot powinien poinformować swoich pasażerów (w miejscu odpraw pasażerów, w widocznym punkcie) o przysługujących im prawach, by w razie potrzeby mogli z nich skorzystać. Jeśli przewoźnik, którego lot istotnie opóźnił się, nie wywiązał się ze swoich obowiązków, pasażerowie mogą złożyć do niego reklamację. Procedura jej składania powinna być zapisana w regulaminie każdej linii lotniczej.

Jeżeli pasażer nie zgadza się z efektem rozpatrzenia reklamacji przez przewoźnika, może zgłosić się ze skargą (pobierz formularz skargi) do prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a sprawa trafi do Komisji Ochrony Praw Pasażerów.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
~Barbara
Boksowałam się z liniami lotniczymi. Otrzymałam negatywną decyzję z ULC. W uzasadnieniu ULC napisał, że z mój lot został opóźniony z przyczyn niezależnych od przewoźnika. Znalazłam wtedy firmę, której powierzyłam swoją sprawę. Firma Flyemergency. Naprawdę solidni ludzie. Ostatecznie otrzymałam pieniądze na konto.
~Marek
Dosc duzo latam i zdecydowanie polecam samemu wystapic o odszkodowanie. Kiedys dla linii francuskich tlumaczyla mi skarge kolezanka, a teraz korzystam z darmowych formularzy z www.odszkodowaniezalot.com.
~Marek
Trochę zabawy z tym odszkodowaniem jest, ale chyba dla 400 Euro warto. Zwłaszcza, że w większość spraw się wygrywa.

Na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego jest dużo informacji co i jak należy zrobić.

Ja się użerałem z tym sam, ale później znalazłem w internecie kancelarie prawnicze, które się zajmują tego typu sprawami.
Trochę zabawy z tym odszkodowaniem jest, ale chyba dla 400 Euro warto. Zwłaszcza, że w większość spraw się wygrywa.

Na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego jest dużo informacji co i jak należy zrobić.

Ja się użerałem z tym sam, ale później znalazłem w internecie kancelarie prawnicze, które się zajmują tego typu sprawami. Wystarczy wstukać w google ,,odszkodowanie za opóźniony lot kancelaria'' albo coś podobnego.

~wyjechany
w praktyce wyglada to tak:

"Jako wieloletni i dosyd regularnie korzystający w Paostwa usług pasażer chciałem złożyd reklamację na lot z dnia 15.07.2011 o godz. 12.20 z Warszawy do Londynu Luton.
Sytuacja w jakiej WizzAir pozostawił pasażerów na lotnisku jest skandaliczna i muszę przyznad, że na setki lotów jakie odbyłem
w praktyce wyglada to tak:

"Jako wieloletni i dosyd regularnie korzystający w Paostwa usług pasażer chciałem złożyd reklamację na lot z dnia 15.07.2011 o godz. 12.20 z Warszawy do Londynu Luton.
Sytuacja w jakiej WizzAir pozostawił pasażerów na lotnisku jest skandaliczna i muszę przyznad, że na setki lotów jakie odbyłem w przeciągu ostatnich lat nie spotkałem się z niczym podobnym.
Opisując sytuacje po kolei z mojego punktu widzenia, wyglądało to następująco:
Będąc już w samolocie kołującym na pas startowy, piloci oznajmili, że jest jakaś usterka techniczna, po ok. godzinie kazano (obsługa samolotu) nam wysiąśd i wrócid na brankę z której dokonywana została odprawa. Autobus nie wiedzied czemu zabrał nas jednak na bramkę gdzie następuje procedura kontroli granicznej przy wjeździe do kraju, (co już wzbudziło moją podejrzliwośd) tak więc po przejściu bramek celnych ludzie kłębili się w małym korytarzu by nie stracid kontaktu ze sobą nawzajem, gdyż nie było w tej chwili nikogo kto mógł by udzielid jakichkolwiek sensownych wskazówek. Po ok. 30 min przyszedł ktoś z obsługi lotniska oznajmiając, że nie ma nikogo z przedstawicieli WizzAir i trzeba poczekad jeszcze na kogoś innego. Kolejna (jak mi się wydaje ODPOWIEDZIALNA) osoba zadecydowała o powrocie do bramek odpraw, ale TU nastąpił kolejny problem z przejściem (PONOWNIE) przez skaner by dostad się na teren bramek odprawy i poczekalni do samolotu. Proszono pasażerów (głównie zagranicznych bo miejscowi wiedzą, że na lotnisku w Warszawie nic się nie opłaca kupowad) o pozostawienie wcześnie zakupionych na terenie żartobliwie zwanym „bezcłowym” płynów i alkoholi które to nabyli tam godzinę wcześniej mając to wszystko ciągle w siatkach i z paragonami- PARANOJA) Prawo jednak musi byd. By po godzinie stania - wręcz zabawy z pasażerami, irracjonalnych pomysłów rozwiązania tej kwestii (najgłośniej wyśmiany został przez pasażerów, jak najbardziej oficjalny pomysł z góry, oto przykład jak z filmu Stefana Barei: „możecie Paostwo zostawid to wszystko na lotnisku w sekcji zgubione/znalezione i odebrad przy kolejnej wizycie w Polsce”) dostad się z powrotem na bramkę i usłyszed jedynie to, że jednak lot się nie odbędzie. Tak więc ok. godz. 14:30 kazano nam wyjśd z lotniska (co też nie było takie łatwe) i odnaleźd przedstawicielstwa linii lotniczej w celu zmiany rezerwacji. (To wszystko w ogólnym zamieszaniu i braku kogokolwiek z przedstawicieli WizzAir lub kogoś kto panował by nad sytuacją jedynie jakaś pani z walkie-talkie, słuchająca irracjonalnych podpowiedzi od wielkiego brata). Następnie w biurze dokonującym rezerwacji lotów (WizzAir-a między innymi) obsługa na moje pytanie o możliwośd zmiany rezerwacji i skorzystania z usług innego przewoźnika na koszt WizzAir poinformowała mnie o konieczności pozostania przy ofercie Wizzair, gdyż właśnie zmieniło się coś w systemie rezerwacji i są wolne miejsca na kolejny lot tego samego dnia o godz. 17:40.
Po 9 kolejce tego dnia, odprawach i kilku kontrolach na skanerach, kolejnej kontroli granicznej będąc już przy bramce odprawy do samolotu ok. godz 16:30 dowiedziałem się, że mój odwołany już raz lot zostaje teraz przełożony o kolejne 5 godzin. na 22:40.
Tak więc ten dzieo spędziłem chodząc, stojąc, siedząc na lotnisku od godziny ok. 11 rano do godziny właściwie 23:20 o której nastąpił faktyczny odlot samolotu.
Pokrótce, opisując sytuacje chciałem zwrócid uwagę na nieprofesjonalne obchodzenie się z klientem brak wiążących informacji nie tylko ze strony linii WizzAir ale również a może przede wszystkim ze strony obsługi lotniska w Warszawie.
Zawsze gdy latam z lotniska w Warszawie jest ten dreszczyk emocji co tym razem będzie nie tak, zazwyczaj są to pierdoły typu: super czuły skaner (reagujący na moje buty co nie zdarza mi się na innych lotniskach), przez co …najwolniejsze kolejki w Europie przy kontroli na skanerze (a latam dużo i często), panowie w mundurach wypełniający super skrupulatnie swoje obowiązki patrzący na każdego obcego przyjezdnego/wyjezdnego z mało znanym paszportem, jak na okaz muzealny – przez co wydłużają kolejkę. Ja rozumiem skrupulatnośd naszych służb ale czy lotnisko rozumie pasażera i dlaczego każdy patrzy tu na siebie jak na potencjalnego terrorystę… na opisanym przykładzie powyżej z feralnego dnia śmiem wątpid w zrozumienie nas pasażerów.
Ale to nie wszystko… ten dzieo stał się tylko punktem kulminacyjnym skłaniającym mnie do napisania tego maila. Wymienię jeszcze kilka kolejnych spraw gryzących mnie niemiłosiernie, odnośnie lotniska dumnie nazywanego F. Chopin, będzie w punktach dla łatwiejszego poglądu:
1. Czy wiecie paostwo, że przechodząc za bramki odprawy celnej w sekcje (od gate 1 do gate 24 - dla przypomnienia na 28 bodajże gatów do samolotów) nie można tam zjeśd żadnego ciepłego posiłku, chodby grzanki. Zazwyczaj lotniska są tak zorganizowane, że tak duże sekcja albo mają coś ciepłego do jedzenia albo są jednak małe i wchodzi się na nie tylko dlatego, że nastąpiła procedura wchodzenia na pokład a nie dlatego, że jest to jedno z nielicznych miejsc na lotnisku gdzie można usiąśd z braku takiegoż miejsca w sekcji gastronomiczno-usługowej. Oczywiście to nic takiego (zdarza się na lotniskach w Europie) pod warunkiem, że nie przełożą waszego lotu jak to miało miejsce w naszym wypadku o jakieś 5h jest do zaakceptowania - a jak często to się zdarza to już organizatorzy na lotnisku mają swoje statystyki.
2. Zostaomy przy ciepłym posiłku, czy wiecie paostwo co lotnisko oferuje i za ile pasażerom, którzy nieopatrznie wybrali by się na lotnisko zbyt wcześnie lub lecą zbyt daleko i zgłodnieli by na tyle, by chcied zjeśd coś ciepłego … To się już raczej nie zdarza w Europie, żeby na lotnisku nie było podstawowego jedzenia (od restauracji typu Fast food w krajach anglosaskich po kebab czy bratwurst i precle na niemieckich lotniskach) a co mamy w Warszawie? – restauracje dla elity (słownie dwie po przejściu skanera) w których stołuje się tylko kilku zagubionych biznesmenów, bo ceny tam dla tych co nie wiedzą przynajmniej dwa/trzy razy wyższe niż w centrum miasta – rozumiał bym to gdyby w każdej z tych restauracji gotował Jamie Oliver albo inny celebryta.
3. I tak przechodzimy do cen (lotnisko papierek lakmusowy kraju) Ceny na strefie, (nie wiedzied czemu zwanej DUTY FREE z angielskiego oznacza to strefę bezcłową, czyli jak rozumie taoszą o cło) przewyższają ceny w mieście o przynajmniej 50% - swoje statystyki macie, zresztą łatwo policzyd. Ja dla orientacji podam: najtaosze ptasie mleczko wiadomo jakiej firmy kosztuje 16 zł i to też tylko dlatego, że w promocji jak kupisz 3 (a w sklepie BALTONA - 19,50zł za jedną sztukę, jeszcze w innym sklepie 22zł)– a takie samo w mieście kupimy za 11zł. To samo dotyczy alkoholi, ze świecą szukad takiego alkoholu który byłby przynajmniej w tej samej cenie co w supermarkecie w centrum miasta – szkoda czasu na wymienianie i reklamę.
Piwo (zerkam na rachunek) 16zł (dobre bo Polskie) ale czemu więcej niż piwo na lotnisku w Londynie (3,5GBP=15,8zł). Chipsy (jak pisałem nie można tam już zjeśd nic poza kanapką) - no a chipsy (z niemieckiego Lidla, Aldi – tak drodzy paostwo innych chipsów nie ma w tej części na lotnisku w Warszawie) kosztują (znowu zerkam) 4,80zł (właściwie to strasznie
niedobre to podam nazwę „Chipsletten”) do sprawdzenia po ile w Lidl-u lub innym discouncie w Niemczech (obstawiam w granicach od 1-2zł).
4. Wybór i asortyment oferowanych produktów. To mój ulubiony temat z warszawskiego lotniska. Proszę bardzo sklep DISCOVER WARSAW: oferowane dzienniki zagraniczne: (patrzę na zrobione zdjęcie żeby nie było, że z pamięci) sztuk 12, polskie gazety dzienne: sztuk 3 – no i już „ODKRYWAMY WARSZAWĘ”. Na całym lotnisku ciężko znaleźd więcej jak 6 różnych tytułów polskich dzienników. Po co przyjeżdża obcokrajowiec do innego kraju? Wydawad by się mogło proste pytanie tylko czy odpowiadali sobie na nie sprzedający na naszym lotnisku sklepikarze, czy nie po to by poznad coś innego spróbowad nowego, z ciekawości dla kultury, sztuki, jedzenia, czyż nie po to…? Tymczasem na lotnisku w Warszawie gdy ktoś np. (nie zgłodniał dajmy już odpocząd naszym żołądkom) ale postanowił się napid, czegokolwiek pierwsze co zobaczy będą to typowe zagraniczne marki napojów, rozglądając się za sokiem wodą z PL nie było ich ławo znaleźd w sklepie RUCH w poczekalni lotniska - dopiero po zapytaniu o jakikolwiek polski napój (mimo dwóch sporych lodówek)zostały mi wskazane na podłodze za sprzedawcą kilka rodzajów smaków. Tylko czy obcokrajowiec na którego tak się nastawiają sklepikarze, chodby z cenami i gazetami będzie umiał zapytad po polsku o ten czy inny sok? Przykładowa cena za mały sok „K…ś” 3,90zł. Apropo w Londynie kosztuje tyle samo - ale duży.
Będę unikał tego lotniska jak tylko można, wiem że moja opinia dla zarządu i osób organizujących pracę lotniska jest mało ważna gdyż zakładam takie i inne przypadki zdarzają się w tak świetnie zorganizowanym miejscu nie raz i są nadal tolerowane i zbywane kwestiami jak z filmów Barei. Jedna pani w telewizji ogłosiła kiedyś koniec komunizmu, ostatnio ogłoszono, że w Polsce mamy teraz Europę- ja feralnego 15.07.2011 nie widziałem tam nawet Azji w której mimo braku znajomości języka a odbyciu tam 15 lotów w tym roku nie spotkało mnie nic podobnego. Bo jeśli komunizm w PL naprawdę się już skooczył to ja mam świetny pomysł na biznes pozwólcie mi tylko otworzyd malutki maluteoki, sklepik gdzieś tam na strefie bezcłowej i sprzedawad co chcę oraz po ile chcę, o ile opłaty za taki sklep nie są wyższe niż na lotniskach w Berlinie/Londynie/Paryżu (bo i tak może byd tylko pytanie dlaczego, bo to by potwierdzało wariant grecki) to jestem milionerem w ciągu roku.
Winszuje świetnych rozwiązao i łebskich organizatorów pracy lotniska, życzę spokojnego sumienia przy przyznawaniu sobie w tym i kolejnych latach przez najwyższe kierownictwo premii/bonusów za kolejny świetnie przepracowany rok, półrocze, miesiąc. Trzynastek, czternastek i czego tam jeszcze… ścieżka rozwoju wyznaczona jest nie inaczej jak na wzór grecki.
W przypadku gdyby to władz lotniska nie zainteresowało – kopię tej reklamacji dostaną wszystkie wiodące media w kraju, może kogoś to jednak poruszy.
PS. W gestii dopowiedzenia, sytuacja z zagranicznymi pasażerami nie została rozwiązana do momentu ogłoszenia, że lot jednak się nie odbędzie i mogli wreszcie spokojnie zabrad zakupione towary ze sobą mniemam do domu drogą lądową bez pozostawiania ich na lotnisku."

Oszuści starają się przekonać pasażerów ze oba samoloty miały usterkę techniczną nie wynikającą z ich winy (buhahaaaaaaaa) Jak to był ten sam samolot i zaoferowano niektórym pasażerom POPSUTY SAMOLOT- tym powinna zająć się prokuratura.

Kase oddadzą jedynie za posiłek na lotnisku, brak dogodnego transportu na lotnisku w Luton ich nie interesuje.
~Lot
Tutaj masz przykłady z życia wzięte: http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogolne/13-lotnictwo_cywilne/54-forum_prostych_pytan_fpp_lotnictwo_cywilne/23958-odszkodowanie_dla_pasazera_odwolany_lub_opozniony_lot_uszkodzony_bagaz_i_inne.html

Wcale tak źle z tym nie jest.
~jatamen
ciekawe tylko, jak w praktyce wygląda rozpatrzenie takiej reklamacji...super artykuł!

Powiązane: Budżet rodziny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki