|
Oczywiście, możemy. Moda dziecięca jest odrębnym zjawiskiem, mimo, że czerpie wzory z trendów mody damskiej, męskiej i młodzieżowej. Powiela je zarówno w modelach ubrań, kolorystyce, motywach wzorów graficznych i w efekcie podlega wspomnianemu uniwersalizmowi. Ale podlegając temu ujednoliceniu, jednocześnie jest kreatywnie modyfikowana, aby zaspokoić potrzeby swojego odbiorcy, a raczej odbiorców (rodzice i ich pociechy), tworząc tym samym nową jakość, nową „modę”. I moda ta podąża konsekwentnie za aktualnymi w danym sezonie konwencjami, proponując małym paniom i panom ubranka „na topie”.
W trakcie pracy nad konkretnym projektem do kogo Pani kieruje swoje myśli przede wszystkim – do dziecka, które na co dzień będzie nosiło wybrany strój, czy też do mamy, która (najczęściej) ten strój a nie inny ma wybrać i kupić?
Trzeba pamiętać, że to rodzic będzie pierwszym odbiorcą pracy grafika, jako kupujący. On także ma swoje wymagania, i trzeba je umiejętnie pogodzić z warunkami, które wzór musi spełniać, by był atrakcyjny dla dziecka. Na przykład- niejedna mama miała z pewnością opory, by kupić dziecku t - shirt z modnym ostatnio wyobrażeniem czaszki, bo odbiera to jako zbyt mocny przekaz, natomiast dziecko o niczym innym nie marzy, ponieważ w jego ulubionej grze komputerowej pojawiają się takie motywy... I tu zaczyna się wyzwanie dla grafika, który musi przetworzyć dany element tak, by był atrakcyjny dla rodzica i dziecka.
Czy wzory na dziecięce ubranka projektuje się łatwiej, niż na te dla dorosłych?
Według mnie o wiele trudniej. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę kilka czynników. Przede wszystkim będą to wymagania i zainteresowania dziecka, dla którego graficzne ozdobienie ubranka jest bardzo ważne. Pamiętam z dzieciństwa, że bardzo lubiłam nosić bluzeczki, na których widniał jakiś ciekawy obrazek, ładny dla mnie z jakichś względów ( niekoniecznie dziś zrozumiałych :)). Grafik musi więc zorientować się, co dzisiejszemu dziecku się podoba, jakie są jego zainteresowania, poznać w pewnym stopniu kulturę kierowaną do dzieci. W efekcie obcowania dzieci z nowymi mediami, takimi jak gry komputerowe, animacje, filmy, itp., zmieniły się diametralnie zarówno ich percepcja, jak i gusta i zainteresowania. Musiał więc zmienić się również i zestaw tematów wykorzystywanych w przekazach plastycznych do nich adresowanych.
|
Przede wszystkim staram się być na bieżąco z kulturą dziecięcą. Z niej wybieram najciekawsze, najpopularniejsze elementy, które przetwarzam we wzorach. Zgłębiam również na bieżąco kierunki rozwoju współczesnej grafiki, i kreatywnie przekształcam je na potrzeby zdobienia ubrań dla dzieci. Inspiruję się oczywiście także porą roku, na którą przeznaczone jest ubranie. Jeśli wykonuję na przykład wzory zimowe, zastanawiam się, jakie zwierzątko kojarzące się z zimą, może być dziecku szczególnie bliskie i wywołuje u niego miłe skojarzenia. Być może pojawiło się ono w jakimś bardzo popularnym filmie animowanym lub odsyła do jakiegoś zjawiska popularnego wśród dzieci? Inspirują mnie także dzieci moich znajomych, a także, mimo wszystko, korzystam z powtarzających się, ponadczasowych „marzeń” dziecięcych (w przypadku dziewczynek - bycie księżniczką czy umiłowanie błyskotek). Korzystam także z osiągnięć firm działających w branży odzieżowej na całym świecie, przyglądając się bacznie temu, co robią, jakie kreują trendy w modzie dziecięcej - dobrze jest uczyć się od najlepszych.
Dzieciaki rosną bardzo szybko, czasem bluzka lub spodnie są zakładane dosłownie dwa razy i nagle stają się za ciasne lub za krótkie. Często rodziców to zniechęca do kupna nowych rzeczy ze sklepu i wolą za przysłowiowe grosze kupić ubrania z „drugiego obiegu”. Jak Pani zapatruje się na to zjawisko?
Rozumiem doskonale, że z powodów finansowych rodzice wybierają „second hand`y”, tym bardziej, że często ceny nowych ubrań są wygórowane jak na kieszeń przeciętnego Polaka. Jednak chcę zaznaczyć, że kupno ubrania dla malucha nie sprowadza się do samego zaopatrzenia go w ciuszki, niezbędne na daną porę roku. Tu chodzi o coś więcej, o otaczanie dziecka od maleńkości przedmiotami (w których skład wchodzi też jego ubiór) na najwyższym poziomie estetycznym. Do tego poziomu zalicza się zarówno stan ubrania, które dziecku oferujemy, jak i (co jest nie mniej ważne) opakowanie. Dziecko w ten sposób od najmłodszych lat „uczy się” piękna, i nie jest to przesadzone stwierdzenie. Ktoś może zanegować moje argumenty, stwierdzając po prostu, że wybrał w „lumpeksie” czy na stoisku na rynku ładne ubranko. Nie twierdzę, że tylko markowe ubrania są wartościowe, ale zapewniam - uznane firmy zatrudniają profesjonalistów- grafików, projektantów, specjalistów w dziedzinie projektowania dla dzieci, którzy są odpowiedzialni za najwyższy poziom estetyczny proponowanych ubrań i wzorów. A czasem warto zdać się na doświadczenie innych, zawierzając im, tym bardziej w tak ważnej kwestii, jak kształtowanie gustu dziecka.
Jak ubiór malca może wpłynąć na jego poczucie estetyki i może nawet na jego osobowość?
Może wpłynąć ogromnie. Dziecko bezkrytycznie przyjmuje wzorce, które mu przedstawiamy, na ich bazie buduje swoje kryteria piękna. Misją rodzica musi być dyskretne przyuczanie do rozumienia piękna i właściwego rozpoznania wartości estetycznej. Może się to dziać między innymi właśnie poprzez dobór wysokiej jakości ubrań. Odczuwania i rozumienia piękna trzeba się uczyć! Im szybciej zaczynamy, tym lepiej. Zakładając, że ubiór jest rodzajem sztuki, dając dziecku możliwość obcowania z nią, stwarzamy mu lepsze możliwości rozwoju emocjonalnego i intelektualnego. I nie chodzi tu o wychowanie małego specjalisty designu, czy przyszłego teoretyka sztuki lub artysty. Dzieci, w których życiu gości sztuka w różnych jej przejawach, są bardziej otwarte, kreatywne, czego efekty przekładają się na ich wyniki w nauce, relacje z rówieśnikami. Stwierdzono to już dawno - w trakcie badań nad wpływem ekspresji plastycznej na kształtowanie osobowości dziecka.
Dziękuję za rozmowę