Od ponad miesiąca Polacy mogą rejestrować samochody z kierownicą po prawej stronie. Choć auto sprowadzane z Anglii może kosztować nabywcę mniej, to tę różnicę może łatwo pochłonąć obowiązkowe ubezpieczenie OC. Ubezpieczyciele stosują dla takich aut podwyżki sięgające nawet 300 proc.


Od 21 kwietnia, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury i Rozwoju Polacy mogą rejestrować samochody sprowadzane z Anglii bez dokonywania zmian konstrukcyjnych. Wcześniej nie było takiej możliwości, a każdego tzw. „anglika” należało przerobić tak, by kierownica w kokpicie znajdowała się po „tej słusznej”, lewej stronie. Oznacza to, że zwolennicy „anglików” nie będą musieli dopłacać do takiego auta kilku tysięcy złotych za skomplikowaną przebudowę układu kierowniczego.

Mniej za auto, więcej za OC
Brak konieczności opłacenia takiej przebudowy wcale nie oznacza, że pieniądze, które musieliby na nią wyłożyć zostaną w kieszeni kierowców. Takimi pojazdami zainteresowali się sami ubezpieczyciele, którzy stosują w niektórych przypadkach wysokie podwyżki, argumentując je wzrostem ryzyka spowodowania wypadku. Zgłosiliśmy się do towarzystw ubezpieczeniowych oferujących ubezpieczenie OC o wyliczenie stawek dla bliźniaczych modeli Opla i Vauxhalla, które różnią się tylko umiejscowieniem układu kierowniczego. Ubezpieczyciele niechętnie prezentowali swoje kalkulacje i ostatecznie wyliczenia otrzymaliśmy tylko od 6 z nich. Z analizy Bankier.pl wynika, że podwyższenie ceny ubezpieczenia za „anglika” może sięgać nawet 300 proc.
Do modelu przyjęliśmy 30-latka z Warszawy, który wykonuje zawód doradcy finansowego i posiada prawo jazdy od 2005 roku. Obliczenia dotyczą ubezpieczenia przez niego Vauxhalla Vectry oraz bliźniaczego Opla Vectry:
- Model 1. Vauxhall Vectra z 2003 roku (kierownica po prawej stronie): Wersja C, Sedan, Moc 91 kW, pojemność silnika 2200 cm3, diesel,
- Model 2. Opel Vectra z 2003 roku (kierownica po lewej stronie): Wersja C, Sedan, Moc 91 kW, pojemność silnika 2200 cm3, diesel.
Cena ubezpieczenia OC dla samochodu z kierownicą po lewej i po prawej stronie |
||||
---|---|---|---|---|
Lp. |
Ubezpieczyciel |
Model 1. ("anglik") |
Model 2. |
Zwyżka za kierownicę po prawej stronie |
1. |
UNIQA |
3 186 zł |
1 062 zł |
o 200% |
2. |
Ergo Hestia |
2 964 zł |
741 zł |
o 300% |
3. |
Compensa |
2 388 zł |
1 194 zł |
o 100% |
4. |
PZU |
1 523 zł |
1 015 zł |
o 50% |
5. |
InterRisk |
1 340 zł |
893 zł |
o 50% |
6. |
Allianz |
737 zł |
714 zł |
o 3% |
Źródło: Bankier.pl na podstawie wyliczeń towarzystw ubezpieczeniowych |
Największą zwyżkę z tytułu kierownicy po prawej stronie stosuje Ergo Hestia. Klienci muszą liczyć się z 4 razy większą stawką ubezpieczenia niż w przypadku standardowego pojazdu. Na niższe „kary” można liczyć w UNIQA (podwyżka o 200 proc.) czy w Compensie (podwyżka o 100 proc.). Takie podwyżki jednak mogą poważnie uderzyć w domowy budżet, ponieważ przy OC za 1000 zł, trzeba dopłacić co najmniej drugie tyle.
W PZU i InterRisk wystarczy dopłacić połowę. Minimalne podwyższenie spośród towarzystw objętych badaniem stosuje Allianz – klienci dopłacają zaledwie 3 proc. stawki bazowej (dla samochodu z kierownicą po lewej stronie). Firma udzieliła jednak informacji, że może się to zmienić.
Podwyżka OC dla „anglików” – słuszna konieczność?
Ubezpieczyciele nie ukrywają powodu podwyżek ubezpieczenia. Jazda „anglikiem” w krajach gdzie obowiązuje ruch prawostronny jest niebezpieczna – komentują. Wzrost szkodowości w przypadku takich samochodów potwierdzają badania z krajów zachodnich, gdzie rejestracja samochodu nieprzystosowanego do kierunku ruchu jest dozwolona znacznie dłużej niż w Polsce. Według badań Insurance Corporation of British Columbia z 2007 roku, właściciele samochodów z kierownicą po prawej stronie powodują o ok. 40 proc. więcej wypadków niż ci, którzy kierują „normalnymi” pojazdami. Ubezpieczyciele alarmują, że wyprzedzanie takim pojazdem graniczy z cudem, szczególnie na niedostatecznie rozwiniętej sieci dróg w Polsce.
W Polsce zwyżki wprowadzano już w 2014 roku, kiedy tylko pojawiły się doniesienia o zniesieniu obowiązku przebudowy kokpitu w „anglikach”. – Zwyżka wynika ze zwiększonego ryzyka – wyprzedzanie innych pojazdów na drodze jednojezdniowej dwukierunkowej (takich mamy w Polsce większość) jest dużo trudniejsze – kierowca z kierownicą po prawej stronie musi wychylić pojazd w około 70% na drugą stronę jezdni, aby upewnić się że droga jest pusta w porównaniu z około 20% przy kierownicy po lewej stronie – mówi w rozmowie z Bankier.pl Paweł Boryczka, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych UNIQA.
Stanowisko Działu Rejestracji Pojazdów Gminy Wrocław
By odpowiedzieć na pytania czytelników, poprosiliśmy Urząd Miasta Wrocławia o komentarz w sprawie możliwości rejestracji takich pojazdów w Polsce. Urzędnicy potwierdzają możliwość składania wniosków o rejestrację "anglików", problem jednak polega na tym, że wymagane jest zaświadczenie od diagnosty pojazdów mechanicznych o dopuszczeniu takiego pojazdu do ruchu. Diagności nie mają obecnie podstawy prawnej do wydawania takich dokumentów, ponieważ praca nad odpowiednim rozporządzeniem jest nadal w toku.
Mimo to, na forach entuzjastów brytyjskich czterech kółek niejednokrotnie pada zdanie, że bez względu na położenie kierownicy samochodami jeździ się równie bezpiecznie i przekona się o tym każdy, kto choć raz zasiądzie za kierownicą „anglika”. Zapytaliśmy więc o komentarz w tej sprawie także Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego we Wrocławiu. Według Tadeusza Hryniewieckiego – kierownika działu egzaminowania WORD Wrocław, nie ma na to szans, ponieważ znacznie ogranicza to widoczność kierowcy i nawet wieloletnie doświadczenie czy dodatkowe kursy doszkalające tego nie zmienią. – Jazda samochodem z kierownicą usytuowaną po prawej stronie stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, którego nie można lekceważyć – dodaje.
I z pewnością nie lekceważą tego ubezpieczyciele, którzy podwyżkami skutecznie zniechęcają kierowców do inwestowania w samochody z kierownicą po prawej stronie. Samochód możemy obecnie wybrać dowolny, ale ubezpieczenie OC to już nie dowolność, a obowiązek. Należałoby zatem zastanowić się, czy oszczędność kilku tysięcy, szczególnie wątpliwa przy zwyżkach OC, jest grą wartą świeczki. Tym bardziej, że chodzi nie tylko pieniądze, ale życie kierowcy i jego bliskich. Ubezpieczyciele lojalnie informują, że będą na bieżąco badać szkodowość takich pojazdów i w razie potrzeby stawka zostanie podwyższona jeszcze raz. – Będziemy bardzo wnikliwie obserwowali przebiegi szkodowe tych pojazdów i w zależności od wyników szkodowości będziemy odpowiednio dostosowywali naszą taryfę – poinformował redakcję Bankier.pl m.in. Krzysztof Michałek, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych Klienta Indywidualnego w towarzystwie Compensa.