Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Wiceprezes Forum Energii: Próżne nadzieje na niższe ceny prądu. Mrożenie cen dla odbiorców jest marnowaniem publicznych pieniędzy

Michał Niewiadomski

Nie należy liczyć na to, że rachunki za energię będą dużo niższe. Nawet jeśli hurtowe ceny energii spadną dzięki rozwojowi tanich źródeł odnawialnych, to jednocześnie będą rosły koszty systemowe i dystrybucyjne, związane bilansowaniem oraz z modernizacją i rozbudową sieci – mówi Tobiasz Adamczewski, wiceprezes Forum Energii.

fot. FotoDax / Shutterstock

W raporcie Forum Energii – „Anatomia wysokich cen energii i recepta na przyszłość” czytamy, że średnie ceny energii elektrycznej w Unii Europejskiej należą do najwyższych na świecie, dlaczego tak się dzieje? Jakie wnioski wyciągnęła Europa z kryzysu energetycznego?

reklama

Główną przyczyną wysokich cen jest strukturalne uzależnienie kontynentu od importu paliw kopalnych. W 2023 roku aż 68% zapotrzebowania Unii na energię było pokrywane z importu. Taka zależność czyni naszą gospodarkę niezwykle wrażliwą na kryzysy geopolityczne, co dobitnie pokazał skokowy wzrost cen po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Średnia cena energii, tym bardziej w skali całej UE, to jednak bardzo niedokładny wskaźnik. Wraz z rozwojem źródeł odnawialnych i magazynowania energii taniej będą mieli ci odbiorcy, którzy będą potrafili dostosować pobór do podaży energii bądź sami ją produkować.

Kryzys energetyczny był brutalną weryfikacją dotychczasowej polityki. Wyciągnęliśmy z niego fundamentalny wniosek: budowanie bezpieczeństwa i stabilności cenowej wymaga uniezależnienia się od importowanych paliw. Transformacja energetyczna w oparciu o własne, odnawialne źródła energii przestała być postrzegana jedynie jako cel klimatyczny, a stała się kluczowym elementem strategii bezpieczeństwa i konkurencyjności gospodarczej UE. W odpowiedzi Komisja Europejska przedstawiła m.in. strategię Czystego Przemysłowego Ładu, której celem jest obniżenie kosztów energii poprzez rozwój OZE, integrację rynków i zwiększenie elastyczności systemu.

W Polsce w odróżnieniu od innych krajów np. Niemiec cena energii dla przemysłu należy do najdroższych w Unii, choć ceny dla gospodarstw domowych pozostają relatywnie niskie. Co więcej, w naszym kraju ceny energii dla gospodarstw domowych są mrożone, a przemysł energochłonny otrzymuje dopłaty. Czy to znaczy, że będzie tylko drożej?

Ta dysproporcja to efekt świadomej decyzji politycznej, a nie naturalnych mechanizmów rynkowych. Mrożenie cen dla odbiorców indywidualnych jest działaniem doraźnym, które maskuje realne koszty funkcjonowania systemu i, jak wskazujemy w raporcie, jest marnowaniem publicznych pieniędzy, ponieważ wspiera w największym stopniu najbogatszych, którzy zużywają najwięcej energii. Co do przyszłości cen – nie należy liczyć na to, że rachunki za energię będą dużo niższe. Nawet jeśli hurtowe ceny energii spadną dzięki rozwojowi tanich źródeł odnawialnych, to jednocześnie będą rosły koszty systemowe i dystrybucyjne, związane bilansowaniem oraz z modernizacją i rozbudową sieci. Kluczowe jest więc pytanie o to jak zarządzać strukturą kosztów, by były racjonalnie rozłożone między różne grupy odbiorców. Zamiast mrożenia cen, które jest niesprawiedliwe społecznie, potrzebujemy systemowych rozwiązań, takich jak celowany bon energetyczny dla najuboższych i wsparcie inwestycji w efektywność energetyczną.

W raporcie czytamy, że polski system cechuje się niską elastycznością. Co to oznacza w praktyce?

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Niska elastyczność to jedna z największych bolączek polskiego systemu energetycznego. W praktyce oznacza to, że nasz system nie potrafi efektywnie reagować na zmiany w produkcji i zapotrzebowaniu na energię.

Gdy mamy dużo słońca i wiatru, produkujemy tanią energię z OZE. Jednak z powodu braku elastyczności – czyli np. magazynów energii lub elastycznego odbioru – nie jesteśmy w stanie tej energii w pełni wykorzystać ani zmagazynować. W efekcie dochodzi do paradoksu: musimy ograniczać (tzw. redysponować) produkcję z tanich, zeroemisyjnych źródeł OZE. Zjawisko to gwałtownie narasta – w 2022 roku było to 8 GWh, a do maja 2025 roku już ok. 574 GWh odłączonej energii.

Jednocześnie, aby zapewnić stabilność systemu, musimy wykorzystywać stare, drogie i nieefektywne elektrownie węglowe, które nie mogą szybko dostosowywać się do pracy innych źródeł. Płacimy więc podwójnie: raz, marnując tanią energię z OZE, i drugi raz, płacąc za utrzymanie drogich jednostek konwencjonalnych. To jest właśnie praktyczny wymiar braku elastyczności.

W grudniu 2025 r. ma się odbyć ostatnia aukcja w ramach rynku mocy – czyli mechanizmu wsparcia, która ma zakontraktować moc na rok 2030. W ramach tego systemu ponad 100 mld zł otrzymały głównie duże jednostki węglowe. Co będzie po tym czasie?

Obecny model rynku mocy faktycznie dobiega końca i wymaga fundamentalnej reformy. Utrzymywanie go w dotychczasowej formie, która wspierała głównie nieelastyczne elektrownie węglowe, w dobie rosnącego udziału OZE byłoby pogłębianiem problemów.

Po 2025 roku Polska musi wdrożyć nowy, zreformowany mechanizm, który będzie wspierał nie tylko moc, ale przede wszystkim elastyczność. W raporcie „Moc i elastyczność” rekomendujemy wprowadzenie dwuproduktowego rynku mocy. Oznacza to organizowanie dwóch oddzielnych rodzajów aukcji. Pierwsza z nich kontraktowałaby moc dyspozycyjną – dla jednostek, które mogą pracować stabilnie przez długi czas, gdy nie wieje i nie świeci (np. elektrownie gazowe, wodne, magazyny ciepła). Druga aukcja wspierałaby moc elastyczną – byłaby przeznaczona dla usług i jednostek, które potrafią bardzo szybko reagować na zmiany w systemie, bilansując wahania OZE (np. magazyny bateryjne, DSR, silniki gazowe).

Taki podział pozwoliłby na wspieranie dokładnie tych zdolności, których system potrzebuje, i przyspieszyłby budowę nowoczesnych, elastycznych mocy zastępujących węgiel. Bez tej reformy grozi nam rosnąca luka mocowa i coraz wyższe koszty utrzymania bezpieczeństwa dostaw.

Porozmawiajmy o „ilości cukru w cukrze”, czyli o tym ile cena energii stanowi w naszych rachunkach za prąd? Mało kto z nas jest w stanie zrozumieć rachunek, który przysyłają nam firmy energetyczne…

Z naszej analizy rachunku dla gospodarstwa domowego na 2025 rok wynika, że sama energia elektryczna to mniej niż połowa ostatecznej kwoty – dokładnie 43%, z czego 11 punktów procentowych to koszt uprawnień do emisji CO2. Reszta to koszt dystrybucji (37%), czyli koszty przesyłu energii sieciami oraz podatki i opłaty (łącznie 23%), w tym 19% VAT oraz szereg innych opłat, takich jak opłata mocowa, kogeneracyjna czy OZE.

To pokazuje, jak złożona jest struktura rachunku i dlaczego proste skupianie się tylko na cenie samej energii jest mylące. Poprawa transparentności rachunków to jeden z kluczowych kroków, które rekomendujemy, aby obywatele mogli zrozumieć, za co tak naprawdę płacą.

W tym roku moc zainstalowana fotowoltaiki przekroczyła 22 GW i mimo słabszej dynamiki, ten sektor Odnawialnych Źródeł Energii cały czas się rozwija. Energia z OZE jest tańsza od tej z węgla, ale najbardziej konkurencyjna cenowo jest energia z lądowych wiatraków. Jednak perspektywy dla niej nie są najlepsze, bo prezydent elekt, mówiąc oględnie, nie jest jej zwolennikiem i przygotowywana ustawa wiatrakowa raczej nie zostanie podpisana. W jakim horyzoncie czasowym ceny energii mogą spaść w Polsce i jakie reformy powinny zostać wdrożone, by tak się stało?

Modelowanie ekonomiczne pokazuje, że, rozwój lądowych farm wiatrowych jest kluczowym sposobem na strukturalne obniżenie hurtowych cen energii w Polsce, nawet uwzględniając koszty bilansowania zmiennych OZE. Oprócz przyjęcia tzw. Ustawy wiatrakowej wciąż też czekamy na przyjęcie przez rząd Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu, czyli de facto planu inwestycyjnego, który powinien przeciwdziałać wysokim cenom energii.

Jednocześnie jest też szereg zmian, które mogłyby wpłynąć na ograniczenie kosztów energii dla odbiorców końcowych, takich jak: przywrócenie obliga giełdowego dla handlu energią elektryczną, redukcja kosztów tworzenia linii bezpośrednich w przemyśle, zastąpienie mrożenia cen bonami energetycznymi dla najbardziej potrzebujących wsparcia, przyspieszenie termomodernizacji budynków.

Rozmawiał Michał Niewiadomski

Źródło: Bankier.pl
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty