Poniedziałkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się neutralnie. Średnia przemysłowa Dow Jonesa zyskała 0,16% i zakończyła dzień na poziomie 34 337,87 pkt. S&P500 stracił 0,08% i zameldował się na poziomie 4 411,55 pkt. Nasdaq oddał 0,22% i finiszował z wynikiem 13 767,74 pkt.
Amerykański rynek akcji ma za sobą znakomite dwa tygodnie i najdłuższą wzrostową serię od dwóch lat. To odreagowanie po trwającej od początku sierpnia do końcówki października spadkowej korekcie tegorocznych zwyżek. Rynkowi akcji spodobały się wyniki kwartale spółek oraz wizja przyszłorocznych obniżek stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. Od początku 2022 roku S&P500 zyskał prawie 15%, a Nasdaq poszedł w górę o ponad 31%.
Rynek jest teraz w takiej fazie, że bez problemy ignoruje złe wiadomości i skupia się tylko na optymistycznych scenariuszach. Oprócz ryzyka braku „miękkiego lądowania” amerykańskiej gospodarki teraz na pierwszy plan wysuwają się kwestie fiskalne. Po piątkowej sesji agencja Moody’s obniżyła perspektywę ratingu Stanów Zjednoczonych. To ostatnia agencja z tzw. wielkiej trójki, która utrzymuje najwyższy z możliwych rating kredytowy USA. W sierpniu tego roku decyzję o jego obniżce podjął Fitch, a w sierpniu 2011 roku S&P.
Dodatkowo już w piątek o północy wygasa 45-dniowe prowizorium budżetowe uchwalone przez Kongres 30 września. Kontrolowana przez Republikanów Izba Reprezentantów zapewne nie przegłosuje obecnej propozycji z Białego Domu i USA ponownie zagrozi „zamknięcie rządu”. Analitycy z BTIG dają 40% szans na to, że ten scenariusz się zrealizuje. Nie zmienia to faktu, że obecna trajektoria zadłużenia publicznego Stanów Zjednoczonych jest na dłuższą metę nie do utrzymania – tylko przez poprzednie 5 miesięcy Departament Skarbu powiększył zadłużenie publiczne o 2,2 biliona dolarów.
Nie zmienia się za to sytuacja na froncie monetarnym. Rynek terminowy na 86% wycenia szanse braku podwyżki stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. W praktyce najprawdopodobniej oznaczałoby to, że cykl zacieśnienia polityki pieniężnej zakończył się w lipcu. Rynek stawia też, że w połowie przyszłego roku dojdzie do pierwszej obniżki stopy funduszy federalnych.
Jednak aby tak się stało, inflacja musiałaby wyraźnie spaść, na co w najbliższym czasie się nie zanosi. Już we wtorek zostaną opublikowane statystyki CPI za październik. Rynkowy konsensus zakłada spadek tej miary inflacji cenowej z 3,7% do 3,3% w skali roku. To wciąż wyraźnie powyżej 2-procentowego celu Rezerwy Federalnej. Cel ten ma szansę zostać osiągnięty w 2024 roku.
Ponadto w środę zobaczymy październikowy odczyt indeksu cen producentów (PPI) oraz wyniki sprzedaży detalicznej. W czwartek z Ameryki nadejdą dane o produkcji przemysłowej (też za październik) oraz cotygodniowy raport o liczbie podań o zasiłek dla bezrobotnych. Z kolei w piątek raport kwartalny pokaże Wal-Mart, a w czwartek Cisco.
KK