Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Tajny list Kaczyńskiego do Ziobry. Tusk zabiera głos

, aktualizacja: 2024-07-01 12:18

Przed wyborami w 2019 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się do Zbigniewa Ziobry "o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej" - podaje poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza".

fot. Mateusz Włodarczyk / FORUM

"26 marca 2024 r. funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do mieszkania posła Suwerennej (dawniej Solidarnej) Polski Marcina Romanowskiego. ABW miała nakaz przeszukania i działała na polecenie prokuratury badającej nadużycia w Funduszu Sprawiedliwości. W latach 2019-23 Romanowski, jako wiceminister sprawiedliwości, był odpowiedzialny za dysponowanie pieniędzmi z tego funduszu" - podaje "GW". Informuje też, że "wśród dokumentów znalezionych u Romanowskiego było pismo z 26 sierpnia 2019 r. Pod listem do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry (szefa koalicyjnej partii Solidarna Polska) podpisał się prezes PiS, Jarosław Kaczyński".

reklama

"GW" cytuje list "zwracam się do Pana Ministra o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i jednocześnie zakazanie osobie odpowiedzialnej za dysponowanie środkami Funduszu przekazywania jakichkolwiek sum w trakcie kampanii lub też formułowania zobowiązań dotyczących przekazywania takich sum w przyszłości". "Zwracam uwagę Pana Ministra, że przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą. Zmuszony jestem też stwierdzić, że w razie niezastosowania się do sformułowanego w piśmie zalecenia, pełna odpowiedzialność polityczna, a najprawdopodobniej także w innych wymiarach, będzie spoczywała na Panu" - przytoczyła "GW".

Według gazety, list jest dowodem, że Zbigniew Ziobro miał pełną świadomość, że finansowanie kampanii z FS jest nielegalne a także, że Kaczyński "słyszał o nadużyciach już w 2019 r., ale ograniczył się do wysłania listu. A potem tolerował proceder, bo Ziobro kompletnie zlekceważył apel prezesa PiS".

Kaleta o "liście Kaczyńskiego": nic nadzwyczajnego; takie są procedury w naszej koalicji

Poseł Sebastian Kaleta (SP), pytany o to w poniedziałek na konferencji prasowej, podkreślił, że ta sprawa ma dwa wymiary. Pierwszy z nich - jak mówił - jest "czysto faktyczny". Kaleta wyjaśnił, że kiedy rządziła Zjednoczona Prawica, to wówczas media i opozycja podnosiły różne "rewelacje i spekulacje" na temat Ministerstwa Sprawiedliwości. "Stąd często prezes PiS Jarosław Kaczyński prosił po prostu o wyjaśnienia, pytał o co chodzi" - powiedział Kaleta.

Podkreślił, że wówczas kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, pod wodzą ministra Zbigniewa Ziobry, było fałszywie atakowane. "Mówimy to od miesięcy, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości trafiały do strażaków, trafiały do szpitali. I te wszystkie sensacje, które były publikowane - również wtedy - kompletnie nie miały związku z rzeczywistością. I taką informację uzyskało również kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie" - podkreślił Kaleta.

"Ten list nie był niczym nadzwyczajnym. Takie są procedury wyjaśniania spraw medialnych w naszej koalicji. I tak, jak państwo widzicie, minęło pięć lat i wyjaśnienia w tym zakresie zostały przez PiS przyjęte" - oświadczył polityk Suwerennej Polski.

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Śliz: Nawet Kaczyński zauważył, że Fundusz Sprawiedliwości był funduszem wyborczym SP

Wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa Paweł Śliz (Polska 2050-TD) w poniedziałek w Studiu PAP, odnosząc się do treści listu, przypomniał, że ówczesna opozycja podnosiła fakt o instrumentalnym wykorzystaniu FS przez Solidarną Polskę, co "zauważył nawet lider obozu rządzącego, co doprowadziło do tego, że oficjalnie zwrócił się na piśmie" do ministra Ziobry.

"To nie była rozmowa w kuluarach +proszę cię, nie rób tego+, tylko rzeczywiście realnie w piśmie skierowanym do lidera wówczas Solidarnej Polski, żeby nie wykorzystywali tych pieniędzy. Proszę zwrócić uwagę, co tam jest napisane na końcu, że może mieć to dalekie konsekwencje, także jeżeli chodzi o rozliczenie kampanii, czyli subwencji. Czyli jeżeli lider widzi, że tu są nieprawidłowości, to myślę, że PKW powinno bardzo solidnie pochylić się nad tym problemem" - powiedział.

Na pytanie, czy może to oznaczać, że PiS będzie musiał zwrócić subwencję, odpowiedział, że "na pewno wątpliwa byłaby subwencja na kolejne trzy lata dla PiS-u, a są to dziesiątki milionów złotych".

"Te przepisy są stworzone po to, żeby każdy startował w wyborach na równych zasadach, żeby kampania była transparentna, by nie było wykorzystywania nielegalnych środków, środków państwowych, środków spoza budżetu (...), by partia, która może zarządzać setkami milionów złotych nie wydawała ich po to, żeby promować swoich posłów, a niestety do tego dochodziło" - powiedział. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk, Edyta Roś

ero/ amk/ godl/ mow/ oloz/ lm/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty