Prezes Narodowego Banku Polskiego otrzymuje wynagrodzenie, na które składa się: wynagrodzenie zasadnicze, dodatki funkcyjny i za wysługę lat oraz comiesięczna premia, wynoszącej tyle, co pensja. Uchwała przyjęta właśnie przez zarząd NBP podwyższa ją ze 100 do 130 proc. To oznacza, że całkowite wynagrodzenie Adama Glapińskiego wzrośnie o 15 proc. – podaje Money.pl
Zamiast 12 pensji aż 27?
Dodatkowo prezesowi przysługują nagrody za "szczególne zaangażowanie w realizację zadań z ustawy o NBP”, które są wielokrotnością miesięcznego wynagrodzenia obliczonego podobnie jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy, czyli miesięczne wynagrodzenie łącznie z premią. Zatem wyższa premia dla szefa banku centralnego oznacza również większą kwotę, na podstawie której naliczane są nagrody, które:
- za pierwszy kwartał są równie trzymiesięcznym poborom,
- za drugi wynoszą ich 3,5-krotność,
- w trzecim to 4-krotność,
- w ostatnim - 4,5-krotność.
Wygląda więc na to, że Adam Glapiński, oprócz 12-miesięcznych pensji, łącznie z premią otrzymywał nagrody w wysokości kolejnych 15. Zatem łącznie na jego konto wpływało ich 27.
Na konto prezesa wpłynie co najmniej 191 tys. więcej?
Według danych Najwyższej Izby Kontroli wynagrodzenie prezesa NBP w 2023 roku wyniosło 283,8 tys. zł. Drugie tyle stanowiły premie. Zatem łącznie jego miesięczne wynagrodzenie w ciągu roku to 567,6 tys. zł. Dodatkowo przyznane mu nagrody wyniosły 709,6 tys. zł.
Obecna podwyżka sprawi, że jego roczna pensja wzrośnie do 652,7 tys. zł, czyli o 85 tys. zł. Natomiast nagrody mogą wynieść 815,9 tys. zł, czyli o 106,3 tys. zł więcej niż w 2023 roku. Zatem łącznie wynagrodzenie Adama Glapińskiego może wzrosnąć o ponad 191 tys. zł w porównaniu do ubiegłego roku.
Uchwała NBP podwyższa też wynagrodzenia pierwszej zastępczyni Adama Glapińskiego Marty Kightley, której wysokość premii wzrośnie z 90 do 105 proc. pensji oraz wiceprezesa NBP, Adam Lipińskiego - z 80 do 95 proc.