Choć oficjalnie nakaz zakrywania ust i nosa nie dotyczy zakładów pracy, tak w przypadkach, kiedy dana osoba ma kontakt z kimś z zewnątrz – klientem czy interesantem, już powinna być wyposażona w maseczkę, chustkę, szalik lub przyłbicę. Zapewnienie środka ochrony nie należy jednak do obowiązków pracodawcy.
Pracownicy zwolnieni z obowiązku noszenia masek
Według najnowszych rządowych obostrzeń mających na celu ograniczenie epidemii koronawirusa każda osoba, która wychodzi z domu, musi zakryć usta i nos. Przepisy nie obejmują jednak niektórych obywateli i są to osoby zatrudnione w zakładach pracy, budynkach użyteczności publicznej i obiektach handlowych. Jest jednak jedno „ale” – nie mogą zajmować się bezpośrednio obsługą interesantów lub klientów w tych miejscach.
przewiń, aby zobaczyć całą tabelę
Zawody, których nie obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa |
---|
Kierowcy publicznego transportu zbiorowego i przewoźnicy prywatni – pod warunkiem, że są oddzieleni od pasażerów przesłoną, Duchowni sprawujący obrzędy religijne, Rolnicy wykonujący prace w gospodarstwie, Żołnierze Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej i wojsk sojuszniczych, a także funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego, wykonujących zadania służbowe. |
Wśród najczęściej pojawiających się pytań wyłania się kwestia tych zatrudnionych, którzy - na przykład pracując na poczcie - część dnia spędzają na zapleczu, a część podczas obsługi klienta w okienku. Na stronie rządowej czytamy, że osoba obsługująca obywateli przy okienku musi mieć zakrytą twarz, ale podczas pracy na zapleczu – takiego obowiązku już nie ma.
Pracodawca nie musi zapewnić maseczek
Według Kodeksu pracy pracodawca ma obowiązek zapewnić zatrudnionym bezpieczne i higieniczne warunki podczas wykonywania przez nich czynności służbowych. Czy w praktyce oznacza to również zapewnienie środków ochrony osobistej podczas epidemii? Na pytanie w rozmowie z Bankier.pl odpowiada Joanna Kośmider z Kancelarii Kochański i Partnerzy.
Decyzję o wyposażeniu swoich pracowników w takie środki podjęły między innymi banki czy markery spożywcze, choć często zaopatrzenie nie starczało na długo. Również związki zawodowe zaangażowały się w akcje i przekazały pracownikom, np. w Jeronimo Martins Polska, przyłbice i maseczki.