Hinca przekazał, że pożar wybuchł ok. godz. 3.10. Potwierdzona jest śmierć czterech osób. Kolejne 22 osoby trafiły do dwóch szpitali (17 do Chojnic i 5 do szpitala w Człuchowie), wśród nich dwie osoby personelu i dwóch policjantów.
Hinca poinformował, że wszyscy zostali już ewakuowani z budynku i są pod opieką. „Bezpośrednie działania gaśnicze są zakończone, ale trwają czynności popożarowe” – podał.
Prawdopodobną przyczyną zaprószenie ognia
Najprawdopodobniej przyczyną pożaru hospicjum przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach, było zaprószenie ognia przez jednego z pensjonariuszy - powiedział PAP oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku kom. Michał Sienkiewicz.
Pożar powstał w jednym z pomieszczeń hospicjum. "Wstępnie ustalono, że przyczyną mogło być zaprószenie ognia przez jednego z podopiecznych, który prawdopodobnie palił papierosa" - powiedział PAP Sienkiewicz.
Policja będzie prowadziła dalsze śledztwo w tej sprawie. "Będziemy wykonywali szczegółowe oględziny, powołamy biegłego z zakresu pożarnictwa i wtedy będziemy mogli potwierdzić wstępne informacje" - dodał Sienkiewicz.
W Chojnicach posiedzenie sztabu kryzysowego
"Na miejsce pożaru hospicjum pojechał wojewoda pomorski Dariusz Drelich oraz Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Tomasz Komoszyński" - przekazał PAP dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Jerzy Jakubowski. Do Chojnic ma przyjechać również jeden z wicemarszałków województwa pomorskiego.
Jak ustaliła PAP, obecnie trwa posiedzenie sztabu kryzysowego.
Burmistrz Chojnic ogłosi żałobę
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster zapowiedział, że w związku z pożarem w hospicjum ogłosi dwudniową żałobę w mieście. Ma ona potrwać do środy wieczorem. Życie osób, które zostały przewiezione do szpitali, nie jest zagrożone - poinformował.
"Odwołuję również wszystkie imprezy w mieście, włącznie z koncertami noworocznymi" - powiedział PAP burmistrz Chojnic.
Jak mówił, skontaktował się z rodzinami wszystkich 24 osób, które w czasie wybuchu pożaru znajdowały się w budynku hospicjum przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach. "Informowałem ich, w jakim szpitalu znajdują się ich krewni - w Chojnicach czy w Człuchowie, i na jakim oddziale przebywają" - powiedział.
Finster poinformował, że życie osób, które zostały przewiezione do szpitali, nie jest zagrożone.
Stan poszkodowanych w pożarze hospicjum dobry
Wojewoda pomorski Dariusz Drelich powiedział na konferencji w przerwie posiedzenia sztabu kryzysowego, że w momencie wybuchu pożaru w hospicjum przebywało 24 pacjentów. Pożar wybuchł w jednym z pomieszczeń, gdzie był pacjent. Jak potwierdził Drelich, w wyniku pożaru zginęły cztery osoby - trzy na miejscu i jedna po przewiezieniu do szpitala.
Wojewoda pomorski dodał, że 15 pacjentów obecnie znajduje się w szpitalu w Chojnicach, a pięciu - w szpitalu Człuchowie. "Ich stan zdrowia jest dobry, nikt nie jest w stanie ciężkim" - powiedział Drelich.
Podkreślił, że pożar w hospicjum został ugaszony bardzo szybko, służby były w ciągu kilku minut na miejscu.
Pytany o przyczynę pożaru, Drelich wskazał, że każdy wariant będzie rozpatrywany, w tym zaprószenie ognia. "Na miejscu pracują służby, pracuje prokuratura, prowadzone jest postępowanie, śledztwo, więc wszystkie okoliczności zostaną wyjaśnione i wtedy będzie można z całą pewnością powiedzieć, jaka jest przyczyna powstania tego pożaru" - powiedział wojewoda pomorski.
Znaczne szkody w hospicjum
Szkody, które powstały w wyniku pożaru we wnętrzu budynku hospicjum w Chojnicach, są znaczne - powiedział wojewoda pomorski Dariusz Drelich w poniedziałek podczas konferencji prasowej sztabu kryzysowego. Większość ofiar pożaru to osoby z powiatu chojnickiego - dodał.
"Szkody są znaczne. Z informacji, które uzyskałem wynika, że konstrukcja budynku nie została naruszona, jednak wnętrze jest uszkodzone. Szczególnie zniszczone zostało pomieszczenie, gdzie wybuchł pożar; przebywał tam jeden pacjent" - powiedział. Dodał, że szkody są na tyle duże, że będzie konieczność wyłączenia hospicjum z pracy.
Drelich przekazał, że większość ofiar pożaru to osoby z powiatu chojnickiego. "Wiemy, że jedna z osób, które zginęły, przebywała w pomieszczeniu, w którym doszło do pożaru. Nie jest wykluczone, że dwie pozostałe, które zginęły na miejscu, zatruły się dymem" - powiedział. Zastrzegł jednak, że te informacje zostaną potwierdzone po sekcji zwłok. "Teraz jeszcze nie możemy stwierdzić tego ostatecznie" - zaznaczył.
Na pytanie o to, na jaką pomoc będą mogły liczyć rodziny ofiar pożaru, wojewoda odpowiedział, że zostanie to ustalone.
(PAP)
autorzy: Katarzyna Lechowicz-Dyl, Anna Machińska
ktl/ pad/ anm/